Tarcia na linii Walton-Dedmon? Center chce opuścić Kings
Sacramento Kings przez cały sezon zmagają się z kontuzjami swoich kluczowych zawodników. W obliczu braków kadrowych, przydałoby się solidne wsparcie ławki. Nie każdy rezerwowy czuje się jednak potrzebny w Sacramento.
W minionym sezonie Sacramento Kings byli jedną z najmilszych niespodzianek. Skończyli na 9. pozycji, jednak daleko od miejsca dającego awans do Playoffów, ale zaskoczyli bardzo przyjemną dla oka grą, a ich młody trzon zdawał się gwarantować, że może być tylko lepiej. Po takim obiecującym sezonie zwolniony został jednak trener, David Joerger, a na jego miejsce zatrudniono Luke’a Waltona. Zwolniony wcześniej z Lakers młody, perspektywiczny trener miał lepiej realizować wizję szybkiego i efektownego grania – wizję forsowaną przez zarząd od lat.
Początek tego sezonu niestety nie rozpieszcza kibiców Kings. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że przyczyniły się do tego kontuzje. Sacramento zaczęło sezon bilansem 0-5, grając jednak bez kontuzjowanego wtedy Marvina Bagley’a III. Po 17 meczach przerwy do gry wrócił jakiś czas temu De’Aaron Fox, jednak po czterech występach znów musi odpuścić z powodu bólu pleców. Bilans 12-19 daje na chwilę obecną 10. miejsce, nie tak daleko od czołowej ósemki. Jest więc nadzieja, że kiedy wszyscy wyzdrowieją, Kings włączą się do walki o Playoffy. Nie każdy w Sacramento jest jednak dobrej myśli.
Dewayne Dedmon przyszedł do Sacramento Kings w wakacje, po tym, jak dwa naprawdę dobre sezony w barwach Hawks uczyniły z niego centra na niezłym ligowym poziomie. 30-letni środkowy przez pierwsze cztery sezony grał rolę raczej drugo-, jeżeli nie trzecio-planową. Przez 4 lata zagrał dla 4 klubów, grając po kilkanaście minut. Sytuacja zmieniła się w Hawks, gdzie przez dwa sezony był podstawowym centrem, notując 10,4 punktu, 7,7 zbiórki i dokładając do swojego repertuaru regularny rzut za trzy na skuteczności 37%.
źródło:YouTube/DownToBuck
Po trafieniu do Kings nie jest już jednak tak kolorowo. Gra on średnio po 13 minut, nie mając przed sobą zbyt wielkiej konkurencji. Jego minuty w całości niemal przejął Richaun Holmes, który gra średnio blisko 30 minut. Kiedy jednak nie gra, trener Walton chętniej korzysta z niższych ustawień, niż daje szanse Dedmonowi. Właśnie z tego powodu Dewayne Dedmon – według doniesień Shamsa Charanii z The Athletic – chce odejść z Kings. Podobno pojawiły się już oferty z kilku klubów. Istnieje podejrzenie, że brak regularnych minut dla Dedmona nie jest wynikiem jego słabej formy, bądź niedopasowania do koncepcji gry. Mówi się o tarciach pomiędzy graczem a trenerem. Ich wyrazem ma być między innymi fakt, że Dedmon już od 10 meczów ma status DNP-CD. Oznacza to tyle, że zawodnik nie pojawia się w meczu, jednak nie z powodów zdrowotnych, czy osobistych, ale z powodu takiej a nie innej decyzji trenera.