Szkoła trenerska Gregga Popovicha
Gregg Popovich w tym sezonie został oficjalnie najbardziej zwycięskim trenerem w historii, bijąc rekord 1335 zwycięstw Dona Nelsona. Razem z dwiema dekadami na szczycie, podkreślonymi przez 5 zdobytych pierścieni mistrzowskich i złotym medalem olimpijskim, popularny Pop w oczach wielu ekspertów i kibiców uznawany jest za najlepszego trenera w historii NBA. Sam Gregg nigdy nie był specjalnie zainteresowany takimi tytułami. Każdy, kto go poznał podkreślał zawsze, że dla szkoleniowca Spurs najważniejsi są ludzie, a dla swoich podopiecznych jest on nie tyle szefem, co nauczycielem. Podobno nic tak nie cieszy nauczyciela, jak sukcesy jego uczniów. Przyjrzyjmy się zatem kwestii, która dla samego Popovicha jest chyba najważniejsza, a zatem losom jego protegowanych, których w świecie NBA nie brakuje.
Poniżej prezentujemy listę trenerów, którzy wyszli bezpośrednio spod ręki Popovicha, lub współpracowali z nim, zanim wyrobili sobie własne nazwisko w świecie szkoleniowców NBA. Zestawienie jest naprawdę imponujące.
Ime Udoka
Debiutant w roli head coacha. Początki nie były najłatwiejsze, lecz przemiana jaką zaszli w tym sezonie Celtics jest niesamowita, a o Bostonie coraz śmielej zaczynał się mówić w kontekście realnej walki o finały NBA. Niestety ambicje te mocno pokrzyżowała poważna kontuzja Roberta Williamsa. Zważywszy na to, że kadra nie przeszła jakichś ogromnych zmian w porównaniu z zeszłym sezonem, musi być to w głównej mierze efekt pracy Udoki, którego zresztą sam Pop nie mógł się nachwalić:
„Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy. Ludzie przeceniają kwestie taktyczne. Każdy trener w tej lidze zna się na taktyce, to nie jest trudne. To koszykówka, a nie geometria analityczna. Jednak tworzenie relacji z zawodnikami, przekonanie ludzi żeby chcieli dla Ciebie grać, umiejętność odpowiedniego wykorzystywania talentu u graczy, to jest kluczowe. Ime jest w tym świetny. Ludzie lubią przebywać w jego towarzystwie, jest doskonałym nauczycielem. Sam często kazałem mu rozmawiać z Timem, Pattym, czy Kawhi i robił to lepiej ode mnie.”
Gregg Popovich
Udoka wiedzę od Popovicha chłonął przy dwóch różnych okazjach, jeszcze w czasach gdy sam biegał po ligowych parkietach. Jako zawodnik Ime był prawdziwym obieżyświatem, poznając wielu szkoleniowców zarówno w USA, jak i w Europie. Kiedy jednak postanowił rozpocząć karierę trenera, od razu udał się do Spurs, którzy zatrudnili go w roli asystenta w 2012 roku, gdzie spędził tym razem 7 lat. Po krótkich przystankach w Philly i na Brooklynie, latem zatrudnił go Brad Stevens, co jak dotąd okazuje się być świetnym wyborem.
James Borrego
Zaczynał jako koordynator video, awansując błyskawicznie do roli asytenta. W San Antonio spędził siedem lat zdobywając dwa pierścienie mistrzowskie. Nawet jednak kiedy odszedł, trzymał się blisko ekipy ze Spurs. Najpierw pracował pod Montym Williamsem w Nowym Orleanie, później jego szefem był Jacque Vaughn w Orlando, które James nawet przez jakiś czas prowadził, choć z miernymi wynikami. W 2015 roku wrócił na dalsze nauki do Gregga Popovicha, a te przyniosły efekty. W 2018 roku dostał już posadę head coacha Charlotte Hornets, gdzie udało mu się zbudować bardzo przyjemny dla oka system gry, który przynosi Szerszeniom nie tylko lepsze wyniki, ale też ciekawe perspektywy na przyszłość.
„Pop jest jedną z nielicznych osób, o których myślisz praktycznie każdego dnia. Co prawda nie dzwonię do niego codziennie i nie pytam o radę w każdej sytuacji, ale przy dosłownie każdej podejmowanej decyzji, zastanawiam się najpierw co zrobiłby Pop.”
James Borrego
„Dlatego, że on jest najlepszy. Być w stanie trenować przez tyle lat na takim poziomie, potrafiąc dostosować się do różnych stylów gry, do całkiem różnych pokoleń zawodników i trenerów, i w dodatku robiąc to z taką lekkością i takimi sukcesami. To pokazuje jakim jest trenerem i przede wszystkim jaką jest osobą.”
James Borrego
Steve Kerr
Kerr nie był nigdy asystentem, rzemiosła trenerskiego ucząc się już jako zawodnik. Przez lata grał dla Phila Jacksona i właśnie Gregga Popovicha i to ich metody i styl gry starał się zaimplementować w Golden State. Efekty przerosły wszelkie oczekiwania, dzięki czemu po niespełna 8 sezonach na ławce został oficjalnie uznany za jednego z 15 najlepszych trenerów w historii ligi. Kerr przy każdej okazji podkreśla jak wiele nauczył i jak wiele dalej się uczy od Popa:
„Grając dla niego przez cztery sezony, nauczyłem się niezwykle dużo na temat samej gry, ale i na temat kultury i relacji z ludźmi. Jeszcze lepszym doświadczeniem były Igrzyska. Absolutna klasa światowa w zakresie prowadzenia zespołu. Oglądanie go z bliska jak pracuje, jako szkoleniowiec było czymś niezwykłym. Wiele zagrywek, które mamy tu w Golden State, pochodzi właśnie od Popa.”
Steve Kerr
Monty Williams
Trener najgorętszej drużyny obecnego sezonu NBA, vice mistrzów ligi i głównych faworytów do tytułu w tym roku. Monty to kolejny szkoleniowiec, który trenerskie szlify odbierał u Popa. Pierwsze nauki prowadzenia drużyny pobierał jako zawodnik Ostróg w latach 1996-1998. To właśnie relacja, jaką zbudował wtedy z Popovichem sprawiła, że Monty w ogóle został trenerem. Po zakończeniu koszykarskiej kariery w 2003 roku Williams chciał spróbować swoich sił jako trener, lecz brakowało chętnych na jego usługi. Wtedy odezwał się Popovich, który zaoferował mu staż w San Antonio:
„Pop od razu powiedział: 'Chodź na salę i zobacz, czy Ci się podoba’. Tak naprawdę znaczyło to: 'Jesteśmy z Tobą, pokażemy Ci, nauczymy Cię’. Gdyby wtedy tego nie zrobił, prawdopodobnie nie byłbym dzisiaj trenerem. Pop nie zaoferował mi po prostu pracy. On stworzył dla mnie i moich bliskich bezpieczną przystań, tu, w San Antonio. Przez ostatnie 25 lat był mi mentorem, przyjacielem, ojcem.”
Monty Williams
Monty nie przesadza, a jego relacja z Popem, podobnie jak wielu innych ludzi na tej liście, już dawno wykroczyła poza czysto koszykarski związek:
„W najczarniejszych chwilach mojego życia, kiedy straciłem żonę, Pop cały czas był pod telefonem, udzielając mi pomocy. W tamtym czasie mówił mi dokładnie to, co potrzebowałem usłyszeć.”
Monty Williams
Jak się okazało, w pierwszym sezonie Williamsa w roli asystenta, Spurs zdobyli tytuł mistrzowski. Trudno o lepsze miejsce do nauki, niż ekipa Mistrzów NBA. Kilka lat później, Monty został najmłodszym head coachem w historii ligi, obejmując stanowisko trenera New Orleans Hornets. Od 2019 roku piastuje natomiast funkcję trenera Phoenix Suns, gdzie zbudował prawdziwą maszynę.
Mike Budenholzer
Trener, który sam zaczyna aspirować do miana legendy, w tym wypadku Milwaukee Bucks. Chociaż Bud zawodowe szlify zbierał głównie w San Antonio, to prowadzenie drużyny znał od dziecka, albowiem wybitnym trenerem był także jego ojciec, który wygrywał przez ponad dwie dekady z sukcesami prowadził zespoły licealne i uniwersyteckie w Arizonie. Właśnie dzięki zachętom ojca (i doświadczeniom braci, którzy grali pod Popem na uczelni Pomona), Bud odezwał się do Popovicha, a ten załatwił mu posadę koordynatora video w GSW. Panowie od razu przypadli sobie do gustu. Kiedy zatem Pop objął funkcję GM-a San Antonio Spurs zaproponował etat Budenholzerowi, który został wówczas najmłodszym asystentem w lidze w wieku 26 lat. Wkrótce potem Gregg objął stanowisko trenera, a Mike pozostawał u jego boku przez ponad dekadę pomagając mu w zdobyciu 4 tytułów mistrzowskich. Kiedy nadszedł jego czas, Budenholzer udowodnił, że sam jest więcej, niż dobrym trenerem. Najpierw zbudował kapitalny kolektyw w Atlancie, następnie dostał za zadanie zdobyć pierścień z Giannisem i Milwaukee Bucks. Przez lata cieniem na jego kunszcie rzucały się porażki w playoffach, lecz w zeszłym sezonie wreszcie udało mu się wygrać tytuł i zamknąć usta krytykom (w tym również i mnie). Po drodze dwukrotnie odbierał tytuł dla Trenera Roku stając się jednym z najlepszych fachowców w branży.
Bud podkreśla nieszablonowe metody stosowane przez swojego mentora, które jego zdaniem były nieocenione dla sukcesów klubu:
„Oceniając zawodników, którymi byliśmy zainteresowani, zawsze zwracał uwagę na poczucie humoru. Jeśli ktoś go nie miał, prawdopodobnie nie wytrzymałby zbyt długo w San Antonio. To był element oceny równie ważny, co reszta. Jeśli ktoś nie potrafił śmiać się z samego siebie, od razu dostawał czerwoną flagę przy swoim nazwisku.”
Mike Budenholzer
Pop pozostaje ekscentryczny w swoich metodach po dziś dzień, o czym Budenholzer przekonał się na własnej skórze. Kiedy w zeszłym sezonie, Bud po raz pierwszy w życiu doszedł do Finałów NBA, chciał zasięgnąć rady swojego mistrza, który w Finałach meldował się 6 razy, wygrywając pięciokrotnie. Pop odparł krótko:
„Teraz radź sobie sam.”
Gregg Popovich
Taylor Jenkins
Tak jest, obecny trener Memphis Grizzlies i jeden z głównych autorów ich sukcesów, również wywodzi się z wielkiej szkoły Gregga Popovicha. Jenkins zaczynał swoją karierę w NBA na stażu właśnie w San Antonio w 2007 roku, zaczynając od współpracy z GM-em i oglądania nagrań poszczególnych zawodników. Zawsze jednak ciągnęło go do trenowania i w 2008 roku został asystentem… Quina Snydera w Austin Toros (obecnie Austin Spurs). W sezonie 2012/13 Taylor objął już stanowisko pierwszego trenera, lecz nie na długo. W kolejnym sezonie dołączył bowiem do sztabu Mike’a Budenholzera w Atlancie, a następnie w Milwaukee, skąd przeniósł się już w roli head coacha do Memphis Grizzlies. Pod jego batutą, Niedźwiadki robią progres w każdym sezonie, obecnie będąc drugą siłą całej ligi.
” W San Antonio są naprawdę otwarci na wszelkie pomysły. Pop wymaga bardzo dużo, ale tyle samo od siebie daje. Wszystkie te spotkania w cztery oczy, szukanie sposobów do rozwoju. Rzucają Ci wyzwania, bo chcą, żebyś stawał się lepszy, nie tyle jako trener, co przede wszystkim jako człowiek.”
Taylor Jenkins
Quin Snyder
„Prawdopodobnie nauczyliśmy się więcej od niego przez te kilka lat, niż on od nas. To niezwykle kreatywny człowiek.”
Gregg Popovich
Snyder, podobnie jak Steve Kerr miał to szczęście spotkać na swojej drodze wybitnych trenerów i nie można powiedzieć, że wszystkiego nauczył się od Popa. Zanim bowiem dołączył do organizacji z Teksasu, nauki pobierał od równie wielkiego koszykarskiego umysłu, Mike’a Krzyzewskiego. Później była posada head coacha Uniwersytetu Missouri po której trafił do Spurs.
San Antonio było wówczas jednym z pierwszych klubów NBA, który zakupił organizację w D-League (dzisiaj G-League). Snyder dostał trudne zadanie – miał ukształtować filię Spurs tak, aby jak najlepiej przypominała pierwszy zespół w swoim stylu i filozofii gry. Quin swoją pracę wykonał lepiej niż dobrze. W ciągu trzech lat na stanowisku osiągnął bilans zwycięstw na poziomie 63%, zagrał w finale ligi i został wybrany Trenerem Roku. Po każdym sezonie w D-League, dołączał do sztabu szkoleniowego Spurs na playoffy, gdzie mógł się jeszcze więcej nauczyć. Te doświadczenia okazały się nieocenione, a Snyder
To tylko nazwiska obecnych head coachów, którzy współpracowali na początku kariery z Popovichem. Lista robi się znacznie dłuższa i bardziej imponująca, jeśli dołożymy do tego szkoleniowców, którzy już nie pracują w NBA, lub pracują w roli asystentów:
Brett Brown
Trener, który chyba już zawsze w pierwszej kolejności kojarzony będzie z filadelfijskim Procesem. Swoje pierwsze kroki w NBA stawiał on jednak, a jakże, w San Antonio, choć jako trener osiągał już wcześniej sukcesy w Australii. Początkowo zajmował się głównie indywidualnym rozwojem zawodników. To on był odpowiedzialny za pracę z Manu Ginobilim, ściągnięcie do Spurs Patty’ego Millsa, czy rozwój strzelecki Danny’ego Greena. Szło mu tak dobrze, że w 2007 roku awansował na stanowisko asystenta pierwszego trenera. To otworzyło mu drzwi nie tylko do roli head coacha reprezentacji Australii, ale też szkoleniowca Philadelphii 76ers, skąd został jednak zwolniony w 2020 roku.
Mike Brown
Brown zaczynał karierę trenerską w roli asystenta w Washington Wizards, lecz szybko zamienił stolicę USA na San Antonio, gdzie w 2000 roku zatrudnił go Gregg Popovich. To właśnie w Spurs, Brown wyrósł na defensywnego specjalistę, który najpierw koordynował obronę pod okiem Ricka Carlisle’a w Pacers w latach 2003-05, a później przejął stery w Cleveland, z którymi doszedł do Finału w 2007 roku, zgarniając również tytuł Trenera Roku. Później niestety sukcesów już zabrakło, a w 2011 roku Brown przeniósł się do LAL, gdzie spędził dwa sezony, by na rok wrócić jeszcze do Cavs. Obecnie od kilku lat spełnia się w roli asystenta Steve’a Kerra w Warriors.
„Miałem to szczęście trafić na wspaniałych trenerów. Praca dla Steve’a i Popa była dla mnie prawdziwym błogosławieństwem i zawsze starałem się czegoś od nich nauczyć. To jak budują relacje z ludźmi i jak reagują na różne sytuacje. A ich komunikacja i sposób w jaki przekazują wiedzę – nie widziałem nikogo, kto potrafiłby to zrobić lepiej.”
Mike Brown
Brown to także jedyny były podopieczny Popa, który spotkał się z nim w Finałach NBA.
Avery Johnson
Były rozgrywający, który podobnie jak Steve Kerr (z którym zresztą razem występował w SAS), już za czasów swej gry wiedział, że zostanie kiedyś trenerem. Uczył się więc od jednego ze swoich mentorów, jakim był Popovich. Po zakończeniu kariery związał się z Dallas Mavericks, gdzie pracował wówczas Don Nelson. Po rezygnacji Nelly’ego stery w Mavs objął Johnson, bijąc szybko rekordy najszybszych 50, 100 i 150 zwycięstw. W 2006 roku wybrany Trenerem Roku, doszedł z Dallas do samego finału NBA, gdzie jednak musiał uznać wyższość Miami Heat. W kolejnym sezonie napisał jednak niechlubną historię przegrywając pierwszą rundę pomimo rozstawienia z numerem 1. Po następnym sezonie i powtórce z rozrywki, Mavs zwolnili Johnsona, który próbował jeszcze sił w Nets, lecz bez sukcesów.
„Wiecie, że nie cierpię superlatyw i tego jak bardzo ludzie przesadzają. Jedyni geniusze jakich znam to osoby ze środowiska medycznego. Nie chcę zatem i ja przesadzać, więc powiem tylko, że Avery to niezwykle błyskotliwy koszykarski umysł. Wiedziałem to lata temu i zdania nie zmieniłem.”
Gregg Popovich
Joe Prunty
Karierę zaczynał jako koordynator video w Spurs jeszcze w latach 90. W 2000 roku awansował na asystenta trenera. Z organizacji odszedł w 2006 roku mając na koncie 3 tytuły mistrzowskie. Przez kolejne lata dał się poznać jako jeden z najbardziej cenionych asystentów w branży. Stanowisko to piastował w Mavs, Blazers, Cavs, Nets, Bucks, Suns, czy obecnie Hawks. Niewykluczone, że w przyszłości otrzyma posadę pierwszego trenera, albowiem jego nazwisko regularnie pojawia się w gronie kandydatów, ubiegających się o tę funkcję.
„Był niesamowicie skrupulatny. Czegokolwiek potrzebowałem, od razu to dla mnie znajdował. To facet, na którym polegałem w każdej kwestii – od rozmów przed meczem, przez wybranie wyjściowego składu po skauting przeciwników. Potrafił wszystkie te informacje złożyć do kupy, więc był dla mnie bardzo wartościowy.”
Gregg Popovich
Jacque Vaughn
Były szkoleniowiec Orlando Magic, gdzie nie sprawdził się niestety w roli pierwszego trenera. Vaughn pozostaje cenionym fachowcem, który po nieudanej przygodzie na Florydzie znalazł swoje miejsce na Brooklynie gdzie był asystentem Kenny’ego Atkinsona, tymczasowym head coachem po jego zwolnieniu i obecnie wrócił do roli asystenta, tym razem Steve’a Nasha. Wcześniej najpierw zdobył pierścień jako zawodnik Spurs (2007), a następnie wchodził w skład sztabu Popovicha w latach 2010-2012.
Podsumowując, podopieczni Popovicha prowadzą obecnie 7 zespołów NBA, z których 6 praktycznie na pewno zagości w playoffach. Dwóch z nich to szkoleniowcy, którzy w zeszłym roku spotkali się w Finałach i w tym pozostają największymi faworytami swoich konferencji. Jeden to twórca największej dynastii ostatniej dekady i jednej z najlepszych zespołów w historii.
A pamiętajmy, że mówimy tylko o trenerach. Przez lata Popovich pełnił również funkcję prezydenta klubu i miał wpływ także na wielu menadżerów, którzy swojego rzemiosła uczyli się w San Antonio. Sam Presti, Rob Hennigan, Dell Demps, Kevin Pritchard, Danny Ferry, Dennis Lindsey, Sean Marks, czy Lance Blanks, wszyscy wyszli ze stajni Popa i R.C. Buforda. Na honorowe wyróżnienie zasługuje również Becky Hammon, która dzięki pracy w Spurs miała realne szanse na bycie pierwszą kobietą na stanowisku head coacha w NBA, a od przyszłego sezonu poprowadzi Las Vegas Aces.
Każdy z tych trenerów, którzy uczyli się od Popa, znany jest nie tylko ze swojej wiedzy taktycznej, ale też wyjątkowego kontaktu z zawodnikami. Trudno o lepszą laurkę dla Gregga Popovicha.
„To coś pięknego widzieć tych wszystkich ludzi, jak sobie radzą. Czasem czuję, że gdziekolwiek nie pojedziemy na mecz, zawsze spotykam kogoś ze Spurs.”
Gregg Popovich