Szalona pogoń Raptors, buzzer-beater Bey’a, 7 meczów NBA na styku!
Kiedy przegrywasz 69:90 na niecałe 4 minuty przed końcem meczu, to często po prostu już Ci się nie chce. Odrobienie ponad 20 punktów w kilka minut to nie jest rzecz, która zdarza się na boisku koszykarskim. Dziś się jednak zdarzyło – Toronto Raptors wygrali ostatnie 4 minuty regulaminowego meczu 28:7 i doprowadzili do dogrywki. To najbardziej szalona pogoń, jaką widziałem od dawna:
MEM – CHA – 131:107
PHX – CLE – 88:90
OKC – ORL – 115:126
IND – PHI – 126:129 (OT)
SAS – NYK – 114:117
MIL – TOR – 104:101 (OT)
BKN – CHI – 112:121
POR – MIN – 106:113
HOU – NOP – 108:119
DET – GSW – 122:119
MIA – LAL – 109:112
ATL – SAC – 120:117
Trochę nawet szkoda, że cała ta pogoń Raptors nie zakończyła się zwycięstwem. Ostatecznie to Bucks okazali się lepsi po dogrywce, dzięki trafionej trójce Graysona Allena:
Podanie do Allena na koniec dogrywki było 10. asystą Giannisa Antetokounmpo – to ona zagwarantowała mu triple-double złożone z 30 punktów, 21 zbiórek i 10 asyst właśnie:
Szaloną końcówkę widzieliśmy też w meczu Pistons z Warriors. Kiedy Klay Thompson trafił trudną trójkę na sekundę przed końcem, wydawało się, że to musi zakończyć się remisem. Saddiq Bey uwinął się jednak w sekundę i dał Pistons wygraną:
Game-winner – chociaż mniej spektakularny – trafił też Evan Mobley, dając Cavs wygraną po starciu, w którym męczyli się z Suns bez Bookera. Co ciekawe, był to jego dopiero drugi trafiony rzut w meczu:
Dużo było wyrównanych spotkań tej nocy. Mecz Sixers z Pacers mógł skończyć się przed czasem, gdyby nie dwa z rzędu dobre posiadania w obronie i trafione rzuty Sixers:
Pod nieobecność Joela Embiida liderem Sixers był James Harden z dorobkiem 26 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst:
Szansę na buzzer-beater doprowadzający do dogrywki miał Jimmy Butler – pozycja była jednak trudna i chyba nikt nie może mieć do niego wątpliwości o to pudło:
Butler w sumie zdobył 27 punktów, Bam Adebayo 30 punktów, ale nie wystarczyło na Lakers bez LeBrona i Davisa. Bohaterem Jeziorowców został niespodziewanie Kendrick Nunn, notując 32 punkty, 4 zbiórki, 2 asysty i 4 przechwyty:
Kolejny mecz, a rzuty w ostatnich sekundach się nie kończą. W starciu Hawks z Kings to trafione rzuty wolne i layup Dejounte Murray’a dały zwycięstwo gościom:
Jamal Murray zdobył 21 punktów, ale ponad 20 oczek zdobywali też De’Andre Hunter, John Collins i Trae Young. Solidny, zespołowy występ. Co ciekawe, po stronie Kings też aż 4 zawodników zdobyło przynajmniej 20 punktów – byli to Barnes, Sabonis, Huerter i De’Aaron Fox:
Chicago Bulls też mieli aż 6 zawodników z dwucyfrową zdobyczą punktową, w tym trójkę z ponad 20 punktami – byli to DeRozan (22), Patrick Williams (22) i Nikola Vicevic (21):
Dla Nets 44 punkty, 4 zbiórki i 5 asyst zdobył Kevin Durant, jednak nie wystarczyło to do zwycięstwa:
Kapitalny występ zaliczył Jalen Brunson, zdobywając najwięcej w karierze 38 punktów, do czego dołożył 7 zbiórek i 6 asyst, dając Knicks zwycięstwo nad Spurs. Niestety, kiepski występ Jeremy’ego Sochana, na 0 punktów, 1 zbiórkę, 4 asysty, 1 przechwyt i 1 blok:
Orlando Magic ograli oklahomę, prowadzeni przez debiutanta Paolo Banchero. Jego łupem padło 25 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Niesamowite, że gość liczący sobie zaledwie 20 lat wygląda na parkiecie tak dojrzale:
Ja Morant uzbierał 23 punkty i 8 asyst w bardzo wysokiej wygranej Girzzlies nad Hornets. Kojarzycie grę na czas z piłki nożnej? Mamy to też w koszykówce:
To od początku była zabawa:
Anthony Edwards stara się wyciągnąć Wolves z dołka – tym razem poprowadził ich do drugiej z rzędu wygranej, notując 32 punkty, 7 zbiórek i 3 asysty:
Pelicans ograli Rockets prowadzeni przez CJ’a McColluma, który zanotował na swoje konto 28 punktów i 6 asyst: