Steve Kerr: Były realne obawy, że możemy go stracić…
Kiedy myśli się o faworytach do zdobycia tytułu w kolejnym sezonie, siłą rzeczy najczęściej w gronie tym pojawiać będą się urzędujący mistrzowie, obrońcy tytułu. Skoro dysponowali składem, który pozwalał im wygrać całe rozgrywki, to nawet przy niewielkich zmianach powinni być przecież w czołówce, prawda? Cóż, nie zawsze jest to takie proste i oczywiste. Jakiś czas temu pisałem o tym, jak trudne będzie dla Warriors utrzymanie składu w zbliżonym do obecnego kształcie:
Części zawodników po mistrzowskim sezonie skończyły się kontrakty i nie udało się ich zatrzymać – jak choćby Gary’ego Paytona II, Otto Portera, czy Nemanji Bjelicy. Część jednak wróci do składu, a pozyskać udało się też parę nowych twarzy. Do gry wróci też w końcu młody James Wiseman, który po swoim debiutanckim sezonie opuścił cały rok z powodu kontuzji kolana. W swoim pierwszym sezonie w aż 27 z 39 rozegranych meczów młodzian grał w pierwszej piątce. Czy to może się powtórzyć? Według ostatnich słów Steve’a Kerra nie – choć hierarchia na pozycji centra musi zostać ustalona, a to pewne nowum w obecnych Warriors:
„Loon [Kevon Looney – przyp. red] wróci jako zawodnik pierwszej piątki. Zapracował sobie na to. Wszyscy bardzo się cieszymy, że udało się go zatrzymać. Były realne obawy, że możemy go stracić. Przywrócenie go do składu to duża rzecz dla tej drużyny. Dobrze się ułożyło, że Loon będzie mógł kontynuować to, co robił dla nas w zeszłym sezonie. Robiąc to, jest też bardzo dobrym mentorem dla Jamesa [Wisemana – przyp. red.]”
„Myślę, że dla Jamesa rozwój będzie dużo bardziej naturalny – to coś, co nie miało miejsca w pierwszym sezonie, ze względu na okoliczności. Czuliśmy, że musimy dać mu możliwie wiele doświadczenia, kiedy Looney przechodził przez te wszystkie problemy natury neurologicznej. Teraz wydaje się to dużo bardziej naturalne, bardziej organiczne. Loon jest weteranem, pierwszym centrem z mistrzowskim doświadczeniem, który widział już wszystko. Dopiero dalej masz Jamesa, który będzie uczył się od niego i dostawał swoje szanse. To zdrowa sytuacja do rozwoju dla Jamesa.”
– trener Steve Kerr
Przez 'okoliczności’, Kerr ma na myśli okraszony kontuzjami kluczowych zawodników sezon, w którym udało się wygrać tylko 39 spotkań. Teraz, w ekipie mistrzowskiej, z dużą ilością talentu – zarówno wśród liderów, jak i zawodników zadaniowych – trener Kerr stanie przed wyzwaniem rozwijania także młodzieży. Będzie to o tyle trudne, że wygrywanie i ogrywanie młodzieży to często sprzeczne interesy. Szkoleniowiec Warriors jest jednak dobrej myśli, kiedy mówi nie tylko o Wisemanie, ale też o Jonathanie Kumindze i Mosesie Moodey:
„Wszyscy oni pokazali bardzo dobre sygnały. Kuminga miał w zeszłym roku taką serię – myślę, że to był marzec-kwiecień – kiedy grał świetnie i zaczął czuć się bardziej komfortowo. Nie dostał tak wiele czasu w Playoffach, ale to normalne dla debiutanta, zwłaszcza w momencie, kiedy jako drużyna byliśmy w pełni zdrowia.”
„Moses też wygląda dobrze. W tej chwili ma bardziej zaawansowany, bardziej wszechstronny styl gry niż Kuminga – zwłaszca pod względem dopasowania do reszty zespołu. To jest pozycja typu 3&D. Przewiduję, że będzie [istotną] częścią zespołu w przyszłym sezonie. Pokazał to już w Playoffach w serii z Dallas.”
– trener Steve Kerr
W końcu pojawiają się też wzmocnienia, nowe twarze. Konkretnie dwie, ale bardzo solidne: Donte DiVincenzo i JaMychal Green. Zawodnicy, którzy w każdym ligowym zespole mogliby liczyć na solidne minuty i powinni sensownie poszerzyć rotację obrońców tytułu:
„Donte to idealne wzmocnienie dla zespołu grającego tak, jak my gramy. Ruch piłki, ścięcia. On świetnie ścina do kosza. Jest też bardzo dobrym strzelcem po koźle. świetnie podaje piłkę w biegu. Jest nie tylko strzelcem, ale i dodatkowym rozgrywającym. Bardzo skoczny, z dobrym czuciem gry. Będzie tu pasował.”
„[JaMychal Green] Jest logicznym zastępcą dla Otto Portera i Nemanji Bjelicy. Jeden zawodnik zastępujący dwóch. Jest w stanie grać poniekąd w obu rolach – jako czwórka i jako piątka. Kiedy będzie grał z Draymondem, może rozciągać grę, oraz bronić centrów, kiedy Draymond broni wyżej. Daje nam sporo podkoszowej wszechstronności.”
– trener Steve Kerr
Po tych dość skomplikowanych dla Golden State Warriors wakacjach, pomimo ich mistrzowskiego statusu, nie są oni głównymi faworytami do końcowego sukcesu w sezonie 2022/23 – przynajmniej według bukmacherów. Ci stawiają Warriors na drugim miejscu, za ich rywalami z ostatnich Finałów, Boston Celtics:
(kursy z dnia: 05.08.2022)