Steph pod wrażeniem Igrzysk. „Czułem się jak dziecko”
Stephen Curry zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich wraz z reprezentacją USA. Gwiazdor ocenił swoje doświadczenie na turnieju w Paryżu na „12 na 10”.
Choć Curry rozpoczął turniej wolno, zakończył Igrzyska Olimpijskie 2024 w Paryżu z hukiem, zdobywając łącznie 60 punktów w dwóch ostatnich meczach. Obecnie podpisał nowy, rekordowy kontrakt z Golden State Warriors.
W wieku 36 lat szanse na zdobycie kolejnego tytułu NBA powoli się zmniejszają dla najlepszego shootera w historii ligi. Jego nowa umowa wygasa po sezonie 2026/27, co może oznaczać, że jest to ostatni kontrakt, jaki podpisze w NBA.
„Z mojego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Mam jeszcze większe uznanie dla pozycji, w której się znajduję, dla możliwości oraz wsparcia od osób, które były ze mną przez całą tę podróż. Zawsze mówiłem, że chcę grać dla jednej drużyny przez całą karierę. Dlatego dobrze jest zamknąć ten temat i skupić się w pełni na koszykówce i nadchodzącym sezonie” – powiedział Curry w rozmowie z Marcusem Thompsonem II z The Athletic.
„Chodzi o wygrywanie i podejmowanie kroków niezbędnych, aby dać sobie szansę. Standardy się nie zmieniły. Oczekiwania się nie zmieniły” – dodał
Supergwiazda Warriors ma za sobą niesamowity występ na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 2024, gdzie niejednokrotnie samodzielnie dźwigał na swoich barkach reprezentację USA, prowadząc ją do zdobycia złotego medalu.
Po trafieniu 5 trójek na 20 prób w pierwszych czterech meczach, Curry trafił 17 z 26 w dwóch ostatnich. W pierwszych czterech meczach średnio zdobywał zaledwie 7,2 punktu na mecz, ale zakończył turniej jako najlepszy strzelec reprezentacji USA ze średnią 14,8 punktu.
„Poświęcenie, jakie moja rodzina przeszła, aby pozwolić mi być tam w pełni obecnym, dało mi możliwość gry w koszykówkę i czerpania z tego jak najwięcej radości. To był jeden z tych momentów, o których zawsze będziesz pamiętać, gdy spojrzysz wstecz na swoje życie i na doświadczenia, które miałeś” – powiedział Curry.
„To było najbardziej surrealistyczne uczucie, zwłaszcza sposób, w jaki to się skończyło. Czułem się jak dziecko. To było doświadczenie 12 na 10” – zakończył 36-latek.