Sochan uprawia trash talk z ławki, Draymond chwali Banchero, Holmgren vs Murray
Skorzystajmy z okazji, by znów zajrzeć do Ligi Letniej. Fakt, nie relacjonuję tego z dnia na dzień, ale w Summer League po prostu nie dzieje się na tyle dużo, żeby dzień w dzień się tym emocjonować. Na pewno byłoby łatwiej, gdyby nasz rodak Jeremy Sochan był na parkiecie. Spurs nie wystawili go do gry, co nie oznacza jednak, że nie bierze on aktywnie udziału w wakacyjnym życiu zespołu. Tu z ławki dopinguje zawodnika rywali, TyTy Washingtona, uświadamiając go, że i tak nikt nie poda mu piłki. Będzie z Jeremiego kawał trash-talkera:
Jeremy nie gra w Summer League od początku, a duża część zawodników wysoko wybranych w drafcie jest wycofywana z gry po kilku występach. Pokazali się, dali szansę na obserwację, a nie ma co ryzykować kontuzji w tak nieistotnych rozgrywkach. Straszakiem na pewno okazały się w dużej mierze urazy Jadena Ivey’a i Shadeona Sharpe’a. Poza grą jest już na przykład numer 1 draftu, Paolo Banchero. W kilku meczach zdążył jednak zaimponować, na przykład Draymondowi Greenowi:
„Paolo Banchero, jak sądzę, jest jednym z tych graczy. Powód, dla którego tak myślę, to te wszystkie rzeczy, które robi na parkiecie, które nie wiążą się ze zdobywaniem punktów… Mam nadzieję, że organizacja jest gotowa na takiego gracza, bo to jest gracz wygrywający. Ten zawodnik… jemu zależy. Wiesz co mam na myśli, grał w tych meczach Summer League, jakby grał w Finałach NBA. Z tego rodzaju intensywnością. Oto przed wami [urodzony] zwycięzca.”
– Draymon Green o Paolo Banchero
W swoim ostatnim meczu w Summer League Banchero poprowadził Magic do zwycięstwa po dwóch dogrywkach, zdobywając 23 punkty, 6 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty i 2 bloki. Jeśli ktoś w wakacyjnej lidze aż 15 razy rzuca z linii rzutów wolnych, to naprawdę mu zależy:
Jednymi z nielicznych, czołowych debiutantów z ostatniego naboru, którzy dalej grają w Summer League, są Chet Holmgren i Keegan Murray. Obaj wyglądają imponująco, a ostatnio przyszło im się mierzyć w bezpośrednim starciu. Holmgren wziął na siebie raczej obowiązki defensywne, przez 25 minut oddając tylko 8 rzutów, zdobywając 8 punktów. Do tego dodał jednak imponująco pełną linijkę 5 zbiórek, 3 asyst i aż 5 przechwytów. Chudy wie o co w tej grze chodzi. Keegan Murray z kolei w swoim stylu nawrzucał 29 punktów, dokładając 7 zbiórek i też imponujące 4 przechwyty. Skuteczność 2/7 przeciętna, ale w ogólnym rozrachunku znów dobre występy młodych gniewnych:
Rzut dający prowadzenie na kilkanaście sekund przed końcem, przechwyt w ostatniej akcji meczu pieczętujący zwycięstwo, 21 punktów i skuteczność 5/9 z dystansu. Być może w Lidze Letniej nie ma to takiej wymowy, ale dla 22-letniego Tysona Etienna może to otwierać drogę do szansy w NBA. Niewybrany w drafcie zawodnik idealnie wykorzystał szansę na pokazanie się światu, jaką jest Liga Letnia:
Niejakiego Lindella Wiggintona ewidentnie zmotywował za to fakt, że Bucks podpisali z nim profesjonalny kontrakt na kolejne dwa lata. Efekt? 63 punkty zdobyte przez 4 dni:
Cameron Thomas z kolei dalej jest na misji. Obwodowy Nets chce chyba udowodnić, że klub może oddać Irvinga i powierzyć jemu pozycję rozgrywającego. Tak przynajmniej wygląda jego zaangażowanie. W czterech meczach zdobywa średnio 28 punktów, 1,8 zbiórki i 3,8 asysty, a wszystko to w niespełna 30 minut spędzanych średnio na parkiecie. Rok temu to on był obwieszczony MVP Ligi Letniej – ten sukces może zostać powtórzony: