Sixers vs Raptors – Embiid w lesie rąk z Toronto
Playoffy moi drodzy! Czas przyjrzeć się poszczególnym zestawieniom i zastanowić, co możemy zobaczyć na parkiecie w pierwszej rundzie. Formuła teoretycznego przewidywania tego, kto ma większe szanse jest już jednak trochę nudna. Zamiast tego zrobimy więc tak – na początku każdej 'zapowiedzi’ rzucę trzy kluczowe dla danej rywalizacji punkty, a potem pooglądamy konkretne rozwiązania, które już pojawiały się w meczach obu ekip w sezonie regularnym. Taka mini odprawa wideo przed serią. Pierwsza zapowiedź, jeśli jeszcze ktoś nie przejrzał:
Tym razem na warsztat bierzemy serię, która nieoczekiwanie może okazać się jedną z najciekawszych. Niżej rozstawieni Raptors spróbują ograć Sixers. Na straconej pozycji nie stoją – zwłaszcza, że w sezonie regularnym to oni wygrali 3 z 4 bezpośrednich starć. Nie bez konsekwencji pozostanie też fakt, że w meczach rozgrywanych w Kanadzie zagrać nie będzie mógł najlepszy defensor Sixers, niezaszczepiony Mtisse Thybulle. Pierwszy mecz o północy z soboty na niedzielę.
- Joel Embiid. Gość gra na takim poziomie, że w innych okolicznościach spokojnie zgarniałby za swoją robotę nagrodę MVP. Inne okoliczności to oczywiście takie, w których nie przeszkadza mu w tym Nikola Jokic. W serii Playoffowej posiadanie po swojej stronie takiego formatu koszykarza z miejsca daje pewną przewagę. To rywale muszą bowiem szukać odpowiedzi. Dwóch najlepszych na ten moment zawodników gra w tej serii dla tej samej drużyny – do Embiida dokładam tu Jamesa Hardena. Istnieje takie powiedzenie, że jesteś tak dobry, jak twój najsłabszy zawodnik. Ono nie jest prawdziwe. W Playoffach tzw. 'star power’ to ważny czynnik.
- Rozmiar defensorów Raptors. Nie ma drugiej takiej ekipy, która posługiwałaby się rotacją z dwoma zawodnikami obwodowymi i sześcioma obwodowymi. Dosłownie – w ostatnim meczu Raptors z Sixers, obok Trenta Jr. w pierwszym składzie Toronto wyszło pięciu nominalnych podkoszowych, a dwóch kolejnych (plus jeden obwodowy) grali z ławki. Jako że większość z tych wysokich to zawodnicy odpowiednio mobilni, część z nich dysponuje przynajmniej przyzwoitym rzutem z dystansu lub umiejętnością gry na koźle, nie zabiera im to przesadnie spacingu, a daje tylko mnóstwo długich ramion do gry w obronie.
- Bardzo prosta ofensywa Toronto. Oglądanie meczów Raptors bywa ekscytujące, ale próżno szukać tam wirtuozerii taktycznej, jeśli chodzi o atak pozycyjny. Najczęściej są to proste dwójkowe akcje na szczycie boiska, które zasadzają się na fakcie, że Siakam jako zawodnik z piłką ma przeważnie przewagę wzrostu, a Fred VanVleet grozi szybkim rzutem. Stąd piłka czasem trafi na otwartą pozycję na obwodzie, czy do kogoś ścinającego, ale na tym w zasadzie koniec. Może się okazać, że w serii Playoffowej, na którą trener Doc Rivers może się specjalnie przygotować, zatrzymanie takiej gry będzie stosunkowo proste.
(kursy z dnia 14.04.2022)
wideo-odprawa:
Zatrzymanie – albo raczej ograniczenie Joela Embiida, będzie dla Raptors absolutnym priorytetem. Dla każdego z klubów byłby to niemały kłopot, ale tak się składa, że Raptors mają w tym pewne doświadczenie. Embiid sam przyznał w rozmowie z PhillyVoice, że defensywa klubu z Kanady sprawia mu wyjątkowe kłopoty:
„Sposób w który mnie bronią nigdy się nie zmienia. Grają po prostu w szalony sposób, wysyłają na mnie po trzech obrońców, kiedy piłka jeszcze jest w powietrzu. To coś co – szczerze mówiąc – uczyniło mnie na przestrzeni lat lepszym. Po prostu granie przeciwko nim i obserwowanie ich. Zdecydowanie zrobili ze mnie lepszego rozgrywającego.”
– Joel Embiid
Elementem, który pomaga Raptors grać w obronie przeciwko Embiidowi, jest fakt, że niezwykle często mają na boisku aż trzech nominalnych podkoszowych. Podczas gdy jeden broni przeciwko niemu, zawsze znajdzie się jakiś drugi dostatecznie duży gracz do zejścia z pomocą do podwojenia. W ostatnim meczu obu tych ekip to było główne zadanie w obronie Pascala Siakama. Teoretycznie będąc przypisanym do jednego z obwodowych, w rzeczywistości cały czas pilnował kiedy wejść wbiec z podwojeniem:
Raptors nie chcą, żeby Embiid znalazł się kiedykolwiek 1 na 1 tyłem do kosza – tak samo nie chcą też, by miał swobodę w rolowaniu do kosza. Pick’n’rolle Jamesa Hardena i Joela Embiida będą bardzo mocnym orężem. Średnio JoJo stawia dla Hardena po 20 zasłona na mecz, z czego na jedno posiadanie zdobywają oni średnio naprawdę dobre 1.25 punktu.
Pick’n’roll wymagać będzie zejścia z pomocą – jak w akcjach wyżej – z jednym małym zastrzeżeniem. W tym wypadku piłkę w rękach ma James Harden, któremu łatwiej będzie oddać ją do zawodnika, którego schodzący z pomocą zostawi bez krycia. Stąd testowany przez Raptors sposób na niedopuszczenie do wygodnego rozegrania pick’n’rolla. Tu Scottie Barnes staje w taki sposób, by przy próbie zasłony od razu być przez Embiidem:
Finalnie akcja skończyła się punktami, ale warto zauważyć też, że Siakam kompletnie odpuścił Korkmaza w rogu boiska, stając JoJo bezpośrednio na drodze.
Sixers też będą musieli pomyśleć nieco nad tym, jak usprawnić swoją defensywę. Zatrzymać będą musieli zwłaszcza jednego, dość niepozornego na pierwszy rzut oka zawodnika. Tak się składa, że wyjątkowo dobrze w starciach przeciwko Philly wypadał w tym sezonie Precious Achiuwa. Podczas gdy w tym sezonie notuje on średnio 9,1 punktu na mecz, w starciach z Sixers zdobywał po 15 oczek (więcej niż przeciwko jakiemukolwiek rywalowi) trafiając w sumie aż 7/13 rzutów z dystansu.
Został on beneficjentem tego, że jego obrońcą został Joel Embiid. Tutaj ciekawy przykład. Dość typowa, prosta ofensywa Raptors z dwójkowa grą na szczycie. Nie przynosi ona żadnych konkretnych rezultatów, aż do momentu, kiedy Joel Embiid zagęszcza środek pola przed zbliżającym się Siakamem. Taka rola centra. Achiuwa zostaje jednak w narożniku, a krycia nikt nie decyduje się przejąć:
Sixers co do zasady byli w tym sezonie bardzo skuteczni w bronieniu trójek z rogów, pozwalając rywalom na trafianie średnio 2.8 takiego rzutu na mecz (4. miejsce w lidze). Rzadko kiedy jednak rzucający był centrem, którego nominalnie broni Embiid, którego trener Rivers naturalnie chce widzieć w osi środkowej boiska. Achiuwa, Siakam, Boucher, Barnes – kogokolwiek nie będzie bronił Embiid, grozi rzutem z dystansu.
W pewnym momencie ostatniego meczu Sixers spróbowali ustawić Jamesa Hardena na ustawiającego się w rogu Achiuwę. To też średnio zdało egzamin: