Shawn Marion pewny nominacji do Galerii Sław
Koszykarska Galeria Sław to spełnienie marzeń większości graczy NBA. Shawn Marion jest zdania, że zrobił wystarczająco dużo, aby ten cel spełnić.
W wywiadzie z Michaelem Lee z portalu The Atlethic, Marion nie ma wątpliwości, że swoją grą zasłużył w pełni na ten zaszczyt. Nie spodziewa się jednak, żeby nominacja szybko nadeszła:
„Nie powinieneś pytać co zrobię, jeśli dostanę nominację, ale raczej kiedy ją dostanę.”
„Mój wpływ na grę jest oczywisty. Kto jednak decyduje o nominacjach i na jakiej dokładnie podstawie? Patrząc na ogólne statystyki, nie powinno być wątpliwości. Co jeszcze powinienem zrobić? Albo może czego nie powinienem? Wiem, że to w dużej mierze polityczna kwestia i wiele pozasportowych aspektów ma znaczenie. Na pewne rzeczy się jednak zasługuje i ja uważam, że zasłużyłem na miejsce w Galerii Sław.”
Według portalu Basketball-Reference, Marion ma 76% szans na trafienie do Hall of Fame. Na podobnym poziomie znajdują się Gail Goodrich, Joe Dumars, czy Dennis Rodman (wszyscy w Hall of Fame). Z aktywnych graczy najbliżej jest natomiast Kevin Love.
Jednym z głównych zarzutów, jakie mogą się pojawić w kontekście kandydatury Mariona, jest brak indywidualnych osiągnięć. Dwukrotnie znalazł się w All-NBA Team, czterokrotnie widzieliśmy go w Meczu Gwiazd i to właściwie tyle. Ma też na koncie pierścień mistrzowski w barwach Dallas, lecz w roli zadaniowca, nie gwiazdy. Co prawda skrzydłowy swego czasu był bez wątpienia jednym z najlepszych obrońców w lidze, lecz niezmiennie był pomijany przy wszelkich rankingach:
„Nigdy nie byłem Obrońcą Roku, chociaż rozegrałem jeden lub dwa sezony na tym poziomie. Nigdy nawet nie byłem w All-Defensive Team, chociaż zasłużyłem na to spokojnie z 4 czy 5 razy. Czemu tak się nie stało?”
Jednym z głównych powodów może być gra w owianych już legendą Phoenix Suns ery Mike’a D’Antoniego, którzy nie słynęli z żelaznej obrony. Jednakże to właśnie defensywne talenty Matrixa były nieocenione dla sukcesów zespołu z Arizony, podobnie jak w ostatnich latach wyglądało to w przypadku Draymonda Greena i Golden State.
Na Marionie jednak uniwersalność Greena nie robi żadnego wrażenia. Shawn uważa, że robił dokładnie to samo, tylko że w jeszcze trudniejszych warunkach:
„Czemu dali DPOTY Draymondowi Greenowi? Robiłem dokładnie to samo, tylko że wcześniej. Teraz nie jest wcale tak trudno grać small-ball. Ja to robiłem, kiedy pozycja silnego skrzydłowego była bardzo mocno obsadzona. Każdego wieczoru wychodziłem i musiałem walczyć z Timem Duncanem, Pau Gasolem, Kevinem Garnettem czy Chrisem Webberem. Zdarzało się, że i centrów musiałem kryć, a przecież mam zaledwie 201 cm.”
Odkładając na bok kwestie (bardzo relatywne), kogo trudniej jest pokryć, nie sposób odmówić Marionowi wszechstronności. Jest jednym z zaledwie dwóch graczy (drugi to sam Hakeem Olajuwon), który może pochwalić się średnimi z kariery na poziomie 15 pkt, 8,5 zb, 1 blk i 1,5 przechwytu.
Shawn Marion bez dwóch zdań wyprzedzał swoją epokę. Czy w obliczu stosunkowo skromnych osiągnięć indywidualnych, wystarczy to, żeby znaleźć się w Galerii Sław?
Źródło: Youtube.com/NBA