Shaq: Rudy Gobert inspiracją dla młodzieży
Shaquille O’Neal zdecydowanie nie jest w tym sezonie najbardziej popularną osobą w Utah, po tym jak trochę bezsensownie skrytykował Donovana Mitchella po kolejnym świetnym meczu w wykonaniu lidera Jazzmanów. Podobnie było wcześniej, kiedy nowy, maksymalny kontrakt podpisał Rudy Gobert, Shaq nie należał do największych fanów takiego ruchu. Szczerze mówiąc ciężko było wtedy w ogóle znaleźć wielkich entuzjastów tego ruchu.
Ostatnio jednak legendarny środkowy był gościem programu „The Rex Chapman Show”, w którym postanowił nieco rozwinąć swoje wcześniejsze słowa względem Goberta. Shaq przyznał wprost, że trochę zazdrości swojemu młodszemu koledze po fachu, nie uważa jednak, żeby stał się hejterem:
„Jestem zazdrosny, ale też szczęśliwy. Jestem zazdrosny, bo zawsze myślałem, że musisz być kimś absolutnie niesamowitym, jak Michael Jordan, żeby dostać takie pieniądze. Tak było za moich czasów, ale cieszę się oczywiście szczęściem współczesnych dzieciaków. Ludzie myślą, że wspominam o Gobercie chcąc go hejtować, ale to wcale nie jest prawda.”
Shaquille O’Neal
O’Neal idzie dalej zaznaczając, że historia Rudy’ego Goberta powinna być inspiracją dla wszystkich:
„Rudy nie jest typowym wysokim graczem, jakich obecnie widzimy w NBA. Obecnie zespoły poszukują głównie podkoszowych, którzy będą grać pick&popy i robić na parkiecie niemal wszystko. Rudy jest wielki, silny, gra twardo i jest świetnym obrońcą i dzięki temu zarabia teraz 200 milionów.”
Shaquille O’Neal
„Nie każdy będzie jak LeBron. Nie każdy będzie jak Kobe, Shaq, czy Garnett. Natomiast wielu wysokich zawodników może grać podobnie jak Rudy. Kiedy przywołuję jego nazwisko ludzie myślą, że jestem zazdrosny. Jasne, że jestem zazdrosny o te 205 milionów, ale przykład Goberta może i powinien być motywacją dla całego pokolenia podkoszowych.”
Shaquille O’Neal
Nie każdy też będzie jak Gobert z wzrostem 216 cm, rozpiętością ramion 236 cm i takim talentem do gry defensywnej. Rudy jest w tym sezonie po raz kolejny jednym z faworytów do zdobycia tytułu Obrońcy Roku. Wygrywając stałby się zaledwie 4 zawodnikiem w historii z trzema takimi statuetkami. Na korzyść środkowego Jazz przemawia wiele zaawansowanych statystyk (w czym pomocna oczywiście jest świetna postawa całej drużyny Utah), lecz jego bezpośredni rywal, Ben Simmons, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.