Sacramento Kings szukają nowego trenera
Los Angeles Lakers nie są jedynym zespołem, który tego lata na pewno będzie musiał aktywnie poszukać nowego trenera. Podobne zadanie stoi przed zarządem Sacramento Kings, których nie przekonał Alvin Gentry, przynajmniej w roli szkoleniowca.
Gentry tymczasowo objął stanowisko head coacha Kings po tym, jak Luke Walton rozpoczął sezon w niezadowalający sposób wygrywając jedynie 6 z pierwszych 17 spotkań. Jak się jednak okazało, problemem nie był trener. Pod wodzą Gentry’ego, Sacramento nie poprawiło ani gry, ani wyników, kończąc rozgrywki na 12 miejscu w konferencji z bilansem 30-52. Tym samym po raz 16. z rzędu nie awansowali do playoffów, czym ustanowili nowy, samodzielny rekord NBA.
Po takim sezonie w wykonaniu drużyny, Gentry nie otrzymał stanowiska pierwszego trenera na stałe. Jednakże został mu jeszcze rok obowiązującego kontraktu i według doniesień dziennikarzy Alvin spędzi go nie na ławce, lecz w biurze, pomagając Monty’emu McNairowi w zarządzaniu zespołem.
Kings tymczasem planują rozpocząć poszukiwania jak najszybciej. Kto skusi się na pracę w jednej z najbardziej dysfunkcyjnych organizacji w lidze? Pojawiło się już kilka nazwisk, które podobno trafiły na celownik Sacramento.
Marc Stein wspomina o Mike’u D’Antonim, Terrym Stottsie, Mike’u Brownie i Stevie Cliffordzie. Z kolei Adrian Wojnarowski dorzuca do tej puli jeszcze Kenny’ego Atkinsona i asystentów w Milwaukee Bucks, Darvina Hama i Charlesa Lee. Ktokolwiek nie przejmie sterów w Sacramento stanie przed szalenie trudnym zadaniem wprowadzenia Kings do playoffów. W ciągu ostatnich 35 lat sztuka ta udała się zaledwie dwóm trenerom