Russell Westbrook odporny na krytykę
Po porażce w fatalnym stylu przeciwko Portland Trail Blazers, wielu zawodników pokornie przyjęłoby zasłużoną krytykę i skupiło na ciężkiej pracy. Wielu tak, ale nie Russell Westbrook.
Po raz kolejny Westbrook zawiódł w najważniejszym momencie sezonu i jego postawa w playoffach była fatalna. Pomimo osłabionego składu Blazers zdecydowanie pokonali Thunder, a sam Russell został zniszczony przez Damiana Lillarda tak w obronie, jak i w ataku. Czy to oznacza, że nadszedł czas na poważną refleksję? Nic z tych rzeczy. Brodie absolutnie nie zamierza przejmować się krytyką.
Russ brał udział w konferencji prasowej zamykającej sezon Thunder i tym razem o dziwo miał do powiedzenia coś więcej niż standardowe „next question”:
„Wcześniej pojawiały się zarzuty, że przetrzymuję piłkę, ale teraz kiedy przewodzę lidze w asystach od trzech sezonów, nagle to bez znaczenia. Teraz rozmawiamy o moim rzucie. W przyszłym sezonie zacznę lepiej rzucać. Co będzie następne? Może, że moja lewa noga jest większa od prawej, kto to wie.”
„Z tego właśnie powodu, mam gdzieś co inni myślą o mnie, ponieważ to nie ma najmniejszego znaczenia. Wiem, co potrafię robić na najwyższym poziomie każdego wieczoru i nikt inny w lidze tego nie potrafi, naprawdę w to wierzę. Dlatego jeśli chcesz oceniać moją karierę przez pryzmat dwóch, czy trzech spotkań, proszę bardzo. To nic dla mnie nie znaczy.”
Problem leży w tym, że nie chodzi o dwa, czy trzy spotkania, ale o dwa, czy trzy sezony. Od odejścia KD, Thunder nie wyszli poza pierwszą rundę. I o ile w sezonie 2016/17 nie było to wielkim zaskoczeniem, o tyle w kolejnych latach, porażki OKC są traktowane już jako zaskoczenie i wielką porażkę. A na samym szczycie odpowiedzialności za te niepowodzenia jest właśnie Russell Westbrook.
Rozgrywający Thunder jest jednak niewzruszony i wszystko sprowadza do jakże wygodnego wniosku, a mianowicie wszystkie te komentarze to zwykły hejt:
„Kiedy robisz tak dużo na tak wysokim poziomie, zawsze pojawią się jacyś hejterzy. Takie jest życie. Kiedy osiągasz sukcesy, ludzie próbują Ci je odebrać, zawsze tak jest.”
Czym innym jest hejtowanie, a czym innym w pełni zasłużona krytyka. I akurat po jednym z najgorszych strzelecko sezonów w historii ligi nie ma chyba krytyki, która byłaby przesadą w kierunku Westbrooka.
Kiedy w zeszłym sezonie Damian Lillard został zdominowany przez Jrue Holidaya i praktycznie całe środowisko go skreśliło, wziął się do ciężkiej pracy. Efekty widać w tym roku, kiedy to osłabieni Blazers mają poważne szanse na awans do finałów konferencji, a Dame wygląda jak najlepszy zawodnik na świecie. Teoretycznie nie ma powodów ku temu, żeby Russ nie zrobił podobnie. Praktycznie jednak, jego nadmierna duma i zawyżone przekonanie o własnej wartości stoją mu wyraźnie na drodze do stania się wybitnym graczem.
https://www.youtube.com/watch?v=0iCoPPeD5G8
Źródło: Youtube.com/FreeDawkins