Rozbłysk Łukasza Kolendy – Polak królem strzelców PLK?
Łukasz Kolenda w czterech pierwszych spotkaniach zdobywał średnio 28,5 punktu przy 50% skuteczności rzutów z gry. Takiego otwarcia sezonu nikt się nie mógł spodziewać – można było przewidywać, że będzie czekać na niego duża rola w Gdyni, ale takich cyferek, na pewno nikt nie prorokował.
Kolenda jest wygłodniały gry, niesamowicie zaangażowany i to widać – w ostatnim sezonie rozegrał tylko 17 meczów w lidze i na pewno pozostał niedosyt. Łukasz przez dłuższy czas zmagał się z urazem, który oddalił go od gry w reprezentacji Polski, dużej roli w pucharowej drużynie i zapewne też wyjazdu zagranicznego. Obecne rozgrywki mają być i mogą być przepustką do powrotu na ten poziomu.
Od 2003 roku tylko dwóch polskich zawodników sięgało po tytuł króla strzelców PLK – Michał Michalak grając niepełny sezon w Legii Warszawa (2019/20) wykręcił najlepszą średnią w lidze, a także Jakub Dłoniak w rozgrywkach 2012/13, kiedy był graczem słynnej Siarki Tarnobrzeg. Kolenda może dołączyć do tego wąskiego grona, bo zaczął naprawdę imponująco.
-
Start: 19:00 31/10GLIZIGTYPPoniżej 170,5 punktu1.83
Na pierwszych trzech miejscach w klasyfikacji strzelców tego sezonu są jeszcze (Kolenda oczywiście pierwszy) Michael Ertel z Arrivy Polskiego Cukru Toruń (śr. 25,3 punktu) i Kameron McGusty z Legii Warszawa (śr. 22,5 punktu). Każdy z nich zaliczył w pierwszych tygodniach wybitny występ, ale to Kolenda w tym względzie zdecydowanie przewodzi (każdy mecz z przynajmniej 20-oma punktami na koncie).
W poprzednich latach, by zostać królem strzelców PLK wystarczyło mieć średnią na poziomie kolejno (cofając się): 21,4, wcześniej 18,6, czy 18,8. W ostatnich 10-ciu sezonach tylko jeden gracz przekroczył barierę 23 punktów na mecz – to Anthony Beane, który grał dla Legii Warszawa w sezonie 2017/18.
Jak widać, szanse Kolendy są naprawdę duże, zwłaszcza że trafił do klubu, pod skrzydła trenera, który lubi grać szybko i raczej będzie zachęcał zespół do podkręcania tempa, aniżeli do spowalniania gry. W składzie Arki także nie widać za bardzo innego gracza, który mógłby od Kolendy przejąć trochę obowiązków związanych ze zdobywaniem punktów. Poza tym, dlaczego niby ktokolwiek miałby to robić – Kolenda trafia co drugi rzut z gry, 54% rzutów za 3. Kosmos.
Łukasz w swojej karierze tylko w trzech sezonach był w stanie zdobywać więcej niż 10 punktów na mecz (najwięcej 11,4). W ostatnim sezonie w 15 minut zdobywał niespełna 7 oczek – teraz w 32 minuty 28,5. Znamy wartość Łukasza, to gracz z topu PLK, ale i tak moim zdaniem mamy tutaj wczesnego kandydata do nagrody za największy postęp sezonu 2024/25.
Solą w oku tego rozbłysku Kolendy są wyniki Arki – od tego uciec się nie da. Co prawda na trudnym terminarzu, ale jednak – gdynianie wygrali tylko 1 mecz z 4, a ostatnio wypadli naprawdę słabo w Dąbrowie Górniczej. Trener Artur Gronek, cały sztab Arki, musi pracować nad defensywą zespołu – patrząc na dyspozycję Kolendy, z atakiem raczej problemów być nie powinno.