RetroWtorki: 30, 30, 30…
Elgin Baylor i Wilt Chamberlain. To jedyni zawodnicy w historii NBA, którym udało się zdobyć 30 (lub więcej) punktów w minimum 17 spotkaniach z rzędu. Po fenomenalnym występie w nocy z poniedziałku na wtorek, do tego elitarnego grona gwiazd ligi z lat 60. dołączył lider Houston Rockets – James Harden.
Na samym wstępie trzeba jednak dodać, iż udało się to jeszcze jednemu zawodnikowi – Larry’emu Jonesowi. Nie można jednak porównywać go do Baylora, Chamberlaina czy Hardena, ponieważ dokonał tego w lidze ABA – wszelkie osiągnięcia z tej ligi nie wliczają się do NBA. Jako pierwszy – Wilt, właściwie Wilton Chamberlain. Może się to wydawać niemożliwe, ale „The Stilt” zanotował aż cztery takie serie (kolejno 25 spotkań, 65, 31 i 20)! Skupmy się jednak na najdłuższej z nich, która miała miejsce w słynnym sezonie 1961/62 – 65 spotkań z rzędu, w których zdobywał ponad 30 punktów. Dokładnie rzecz ujmując, średnio 50.2 punktu na mecz. Są to kosmiczne liczby, absolutnie nie do powtórzenia w dzisiejszej NBA. Spośród tych 65 meczów, aż 37 razy uzyskał ponad 50 punktów, w tym m.in. spotkanie przeciwko Los Angeles Lakers, w którym uzbierał 78 „oczek” i 43 zbiórki…
źródło: youtube.com (House of Highlights)
Co ciekawe, Elgin Baylor również dokonał tego w owianym sławą sezonie 1961/62. Jako ciekawostkę dodam tutaj, iż 27-letni wówczas zawodnik Lakers zdobywał średnio 38.3 punktu oraz 18.6 zbiórki na mecz (wzrost Baylora jest niemal identyczny jak Jamesa Hardena). Co najważniejsze, osiągał tak wybitne statystyki grając w nieco ponad połowie spotkań – resztę opuścił z powodu odbywania służby wojskowej. Między innymi dlatego seria spotkań z rzędu z minimum 30 punktami przeciągnęła się aż do początku sezonu 1962-63, ale dość niespodziewanie dobiegła końca i zatrzymała się na liczbie „18”.
źródło: youtube.com (Wilt Chamberlain Archive)
James Harden będzie potrzebował minimum trzydziestu „oczek” w starciu z Brooklyn Nets, by wyrównać osiągnięcie Elgina Baylora, a jeśli będzie chciał je poprawić, będzie zmuszony zrobić dokładnie to samo w spotkaniu przeciwko Los Angeles Lakers. Co ważne, Rockets w obydwu meczach będą w roli gospodarzy. Spośród ostatnich siedemnastu meczy, aż jedenaście podopieczni Mike’a D’Antoniego rozegrali we własnej hali i uzyskali w nich świetny rezultat 10-1. Jedyną porażkę przed własną widownią ponieśli w starciu z Milwaukee Bucks.
https://www.youtube.com/watch?v=h7rn1QgicAw
źródło: youtube.com (FreeDawkins)
Wspomnieć trzeba również o kosmicznej średniej punktowej Hardena, która obecnie wynosi 34.8 punktu na mecz. Ostatnim zawodnikiem, który uzyskał lepszy rezultat w sezonie zasadniczym jest Kobe Bryant (2005/06, 35.4 punktu). Okazja na dogonienie Kobego już niedługo – w nocy ze środy na czwartek Rockets zmierzą się z Nets, a w nocy z soboty na niedzielę stawią czoła Los Angeles Lakers.