Preseason w Abu Dhabi zdał egzamin
Liga NBA jest wzorem do naśladowania jeżeli chodzi o budowanie relacji biznesowych w różnych częściach świata. Proces ten rozpoczął już legendarny David Stern, a obecny komisarz Adam Silver z dużymi sukcesami podąża tą ścieżką.
Zjednoczone Emiraty Arabskie w ostatnich latach wyrastają na wiodącego partnera ligi nie tylko na Bliskim Wschodzie. Przede wszystkim ze względu na nieograniczone wręcz możliwości finansowe. Duże znaczenie ma także znaczące poluzowanie relacji z Chinami, głównie z powodów politycznych.
Nie dziwi więc, że organizatorom udało się ściągnąć do siebie dwóch ostatnich mistrzów czyli Boston Celtics i Denver Nuggets. Warto podkreślić, że oba zespoły przyjechały w pełnych składach. Pojawił się nawet Kristaps Porzingis, który nie zagra jeszcze przez kilka ładnych miesięcy.
Trzeba przyznać, że gospodarze bardzo dbają zarówno o samych koszykarzy jak i kibiców. Dla zawodników zorganizowano mnóstwo atrakcji znanych z tego rejonu świata, takich jak przejażdżka na wielbłądach, pokazy polowania przez sokoły czy jazda po wydmach. Nie mogło oczywiście zabraknąć również wizyty w Wielkim Meczecie Szejka Zajida, który jest największą atrakcją miasta.
Dla kibiców również przewidziano mnóstwo atrakcji. Jak już wcześniej wspomniałem, otwarto tak zwany NBA District, gdzie przez 4 dni można było wygrać różne rzeczy w konkursach, pograć w kosza na specjalnie przygotowanym boisku, a nawet spotkać legendy takie jak Kevin Garnett, Marcus Camby czy Derek Fisher.
Po za tym w dniu między meczami zorganizowano również Fan Appreciation Day czyli spotkanie kibiców z zawodnikami obu drużyn w hali. Można było sobie zrobić zdjęcie czy dostać autograf.
Mecze przedsezonowe szczególnie te pierwsze, zazwyczaj nie stoją na najwyższym poziomie. Tak też było tym razem. Gwiazdy grają krótko, a większość meczu na boisku spędzają rezerwowi gracze.
Nie przeszkodziło to Nikola Jokiciovi zdobyć w pierwszym meczu 14 punktów w niecałe 17 minut. W zespole Denver szczególnie warto jeszcze wyróżnić Russela Westbrooka, który jako jeden z nielicznych grał tak jakby to był mecz Playoffs. Zapytany na konferencji o swoją motywację odpowiedział. “Po pierwsze nigdy nie wiesz ile jeszcze razy, będziesz miał okazję wyjść na boisko i grać na tym poziomie. Po drugie jak byłem młodszy, mój tata tłumaczył mi, że nigdy nie wiesz, kto ogląda dany mecz. Może przyleciały tu jakieś dzieciaki specjalnie dla mnie. Jak mogę kogoś zainspirować to jest dla mnie największa nagroda.”
W zespole z Bostonu bardzo twardo grał Payton Prichard, który zdobył 21 punktów i rzucił aż 6 trójek. Ostaniecznie Celtics wygrali 107-103.
W drugim meczu emocji było znacznie mniej. Drużyna z Bostonu prowadziła od początku do końca stale powiększając swoją przewagę. Ostatecznie wygrali 130 do 104.
Warto na koniec wspomnieć o atmosferze w hali, która była świetna. Kibice doskonale się bawili. Specjalnymi goścmi podczas meczów byli nie tylko byli koszykarze ale również legendy piłkarskie takie jak Ronaldinho, Roberto Carlos, Luis Figo, Thierry Henry, Gerard Piqué, Alessandro del Piero i Iker Casillas.
Wizytę NBA na bliskim wschodzie trzeba ocenić bardzo pozytywnie. Była to świetna reklama koszykówki jak i tego rejonu świata.
Z Abu Dhabi
Łukasz Grabowski