PLK: Pięciu graczy, którzy mocno zawodzą
Reggie Lynch (WKS Śląsk Wrocław) – śr. 13 minut, 7 punktów, 2,1 zbiórki, 1,1 bloku
Miał być królem bloków, miał być „defensywną kotwicą” zespołu z Wrocławia, postrachem pomalowanego w pewnym sensie, a w ostatnich tygodniach straszy tylko groźną miną z ławki rezerwowych. Amerykanin nie jest w stanie wywalczyć sobie zaufania u trenera Miodraga Rajkovicia – w ostatnich spotkaniach rozgrywał absolutnie śladowe minuty, choć przecież niespełna 2 miesiące był MVP turnieju o SuperPuchar Polski. Lynchowi brakuje szybkości, brakuje trochę też ofensywnej prezencji, co przekłada się na niezadowolenie szkoleniowca Śląska i kto wie, czy nie przełoży się na jakiś drastyczniejszy finał całej jego wrocławskiej przygody.
Chad Brown (King Szczecin) – śr. 19 minut, 9,3 punktu, 4,3 zbiórki, 0,1 bloku
Jego transfer latem wzbudził sporo emocji i nie ma co się dziwić, bo Brown zdążył już wypracować sobie nazwisko w Europie. Pozyskanie więc takiego atlety, gracza z wysokiej półki finansowej, było naturalnie uznane za duży sukces Kinga. W praktyce jednak oczekiwania rozjechały się z rzeczywistością. Myśleliśmy, że będziemy oglądać podkoszowego dominatora, który będzie urywał obręcze, blokował rzuty i zagarniał wszystkie piłki z tablic, a póki co widzieliśmy zagubionego centra, który czasem ma problemy z wykończeniem akcji nawet w najprostszych sytuacjach.
-
Start: 01:30 21/11NOPCLETYPCleveland Cavaliers over 115.5 pkt1.67
-
Start: 01:30 21/11CHIMILTYPGiannis Antetokounmpo zdobędzie powyżej 30.5 pkt1.92
Jakub Garbacz (AMW Arka Gdynia) – śr. 27 minut, 8,4 punktu, 3,4 zbiórki, 28,3% z gry
W poprzednim sezonie, grając dla Anwilu Włocławek, czyli zespołu jakby nie patrzeć celującego wyżej niż tegoroczna Arka, znacznie bogatszego, także w talent, Jakub zdobywał średnio o 2 punkty więcej niż obecnie, choć na parkiecie przebywał o 2 minuty krócej. Postawa Garbacza to spore rozczarowanie, bo prędzej spodziewaliśmy się po nim nawiązania do jego przełomowego sezonie w barwach gdyńskiego zespołu (śr. 12 punktów) niż regresu względem poprzednich rozgrywek. Jest w swoim prime, miał być jednym z liderów drużyny bijącej się o play offy, a jest nieskutecznym strzelcem ostatniej drużyny w tabeli.
Jabril Durham (AMW Arka Gdynia) – śr. 32 minuty, 11,6 punktu, 6,7 asysty, 40% z gry
Wydawało się, że nie ma żadnych zagrożeń związanych z transferem Amerykanina do Arki. Ten sam trener co w poprzednim sezonie, także duża rola i dobre otoczenie, wcale nie gorsze niż w Lublinie, o czym mówił przed sezonem sam Artur Gronek, a mimo to obserwujemy spory spadek formy Durhama. Jeszcze rok temu był topowym rozgrywającym PLK, może nawet jednym z murowanych kandydatów do najlepszych piątek sezonu, a teraz jest „tylko” solidnym rozgrywającym z ograniczonym wpływem na funkcjonowanie zespołu.
Siim-Sander Vene (Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wlkp.) – śr. 30 minut, 8 punktów, 2,6 zbiórki, 28,6% za 3
Patrząc na jego karierę, to zapewne Stal jest najsłabszym zespołem w całym jego CV. Można było więc pomyśleć, że Vene w PLK będzie kimś, a przynajmniej jednym z liderów zespołu z Ostrowa. Nic bardziej mylnego – estoński weteran niczym szczególnym się nie wyróżnia, a na dodatek szwankuje także jego główna broń, czyli rzut za 3 punkty. W momencie parafowania przez niego umowy ze Stalą oczekiwania była zdecydowanie w innym miejscu.