PLK: Odrodzenie Garbacza – podziękowania dla trenera
Ostatnie dwa tygodnie były dla nas bardzo ciężkie. Trenowaliśmy, ale też trzeba było zmienić myślenie, bo byliśmy w dołku mentalny z uwagi na nasz bilans. Na szczęście trener zrobił wszystko, by z nas to wypędzić. Ciężkie treningi przyniosły efekty. Każdy złapał pewność siebie, w tym też ja, za co bardzo trenerowi dziękuję. – mówił po meczu z Icon Sea Czarnymi Słupsk Jakub Garbacz.
AMW Arka Gdynia w końcu wygrała przerywając serię czterech porażek z rzędu. Ekipa z trójmiasta, mając u sterów już nowego trenera (który debiutował mecz wcześniej w starciu z Dzikami Warszawa), Nikolę Vasileva, ograła Energę Icon Sea Czarnych Słupsk 88:80. Jednym z bohaterów tej rywalizacji był właśnie Garbacz, który przed tym spotkaniem wyglądał bardzo słabo, a jego skuteczność z gry wręcz była zadziwiająco niska.
-
Start: 02:00 03/12BKNCHITYPJosh Giddey – Powyżej 5.5 asysty1.67
-
Start: 02:00 03/12LALMINTYPJaden McDaniels – Powyżej 4.5 (Liczba asyst i zbiórek zawodnika)1.76
Garbacz przeciwko Czarnym zanotował 15 punktów (najwięcej w sezonie) trafiając przy tym 4 trójki (najwięcej w sezonie). Było widać w nim nową energię, podczas gdy w początkowych meczach sezonu sprawiał wrażenie jakby przestraszonego, zdezorientowanego. Tym razem jednak grał tak, jak do tego przyzwyczaił.
Trener dał mi odczuć, że we mnie wierzy. To jest dla mnie bardzo ważne. Dzisiaj takim dla mnie ważnym momentem była akcja, którą grałem w poprzednich sezonach praktycznie zawsze – zasłona od tyłu na czwórkę, a potem przekazanie z ręki do ręki z piątką. To są te akcje, w których czuję się komfortowo, trener daje mi narzędzia i na końcu to czy trafię, czy nie, zależy już tylko ode mnie, od moich treningów. – dodał Garbacz.
Jakub 5 lat temu wszedł na poziom topowego Polaka w PLK. W pewnym momencie wystawał nawet ponad tę ligę, bo przecież przypomnijmy, że zaliczył także epizod zagraniczny. Od czterech sezonów, grając w drużynach z góry tabeli, notował średnio ponad 10 punktów na mecz. Nawet w poprzednim sezonie, grając w dużo bardziej napakowanym talentem Anwilu niż obecna Arka, Garbacz grając mniej minut, zdobywał więcej punktów niż w obecnych rozgrywkach.
Po tych pierwszych tygodniach obecnego sezonu można było odnieść wrażenie, że forma idzie mocno w dół, a przecież to wciąż jeszcze koszykarz, którego zaliczymy do tych będących w prime – Jakub ma 30 lat. Patrząc na niego można było odnieść wrażenie, że wiele rzeczy na parkiecie robił bez wiary, a rzuty z czasem mocno forsował, by tylko się wreszcie przełamać.
Nie uciekniemy od tego, że jest strzelcem. Z jego wypowiedzi można wyczytać, że kwestia pewności siebie, jest dla niego kluczowa. Być może ta nabyta pewność siebie pozwoli mu także odnaleźć się przy innych zadaniach na parkiecie i pomóc Arce w jeszcze większym wymiarze. Przed poprzednim sezonem trener Przemysław Frasunkiewicz wszystkich starał się przekonać, że Jakub to nie jest tylko i wyłącznie shooter i potem swoją grą Garbacz to potwierdził.
Chciałbym także podziękować trenerowi Szubardze. Wcześniej nie trafiałem i on zostawał ze mną po treningach, wierzył we mnie. Rzucał ze mną, w konkurs wygrywał czasem on czasem ja. Dzięki temu wracam na dobre tory. – mówił Garbacz.
Skrzydłowy Arki na poziom reprezentacji może już nie wrócić, może już także nigdy nie mieć sezonu na 16 punktów w każdym meczu, ale to wciąż bardzo wartościowy gracz, a już zwłaszcza wtedy, gdy mówimy o Polakach. Jego przełamanie, to dobry prognostyk na przyszłość dla Arki.
Była ulga. Wcześniej nie dojeżdżałem na mecze, nie trafiałem. (…) Potrzebowałem takiego meczu. – spuentował.