PLK: MKS samotne na dnie – posypała się koncepcja
Nie będzie drugiego takiego
W jednym z poprzednich tekstów przemyciłem już tę myśl – odejście Souleya Bouma zburzyło całą koncepcję na MKS 24/25. Zespół z Dąbrowy przegrał (i to z kretesem) wszystkie spotkania od czasu odejścia Amerykanina do francuskiego Limoges. Sytuacja MKS-u jednak to nie tylko porażki, bo je czasem można przełknąć, zwłaszcza mając taki budżet, ale co gorsze, gra dąbrowian po prostu nie wygląda i kolejne transfery, który miały uzupełnić lukę po Souleyu, niestety niewiele dają. Drugiego takiego jak Boum, po prostu już nie będzie.
Gdzie ten atak
Trener Boris Balibrea w poprzednim sezonie dał się poznać jako szkoleniowiec preferujący grę ofensywną (a może bardziej jako taki, który uważał, że ofensywą może wygrywać mecze mając mniejszy budżet). Jego MKS zdobywający po 100 punktów w meczu dojechał ostatecznie do play off i był rewelacją rozgrywek 2023/24.
Obecny MKS jest inaczej sprofilowany, ale to wcale nie oznacza, że Balibrea chciał zrezygnować z szybkiego grania i wysokopunktowych meczów. Póki co jednak atak dąbrowian wygląda fatalnie odkąd w zespole nie ma Souleya Bouma. Ostatnie 4 mecze to średnio 65 zdobywanych punktów, co w 2024 roku w koszykówce po prostu jest wynikiem koszmarnym. Jeśli MKS, który potencjału defensywnego w składzie po prostu za bardzo nie ma, nie znacznie grać lepiej w ataku, to pożegna się z ekstraklasą.
Myers i Cheese
Właśnie ta dwójka miała zastąpić duet Boum – Prince Ali, który na początku sezonu dominował na obwodzie zespołu z Dąbrowy Górniczej. Myersowi i Cheese’owi jednak daleko do Bouma i tu już nawet nie chodzi o poziom, a samą charakterystykę tych zawodników. Obaj niekoniecznie czują się komfortowo na dystansie i lubią go skracać, oddawać rzuty z czwartego, piątego czy szóstego metra. Obaj też mają tendencję do „mrożenia” piłki, czyli jej przetrzymywania w ataku, co zaburza rytm i tempo całej ofensywy.
Z takimi liderami, którzy będą grali w takim stylu jak zawsze, MKS daleko nie zajdzie. MKS musi grać za 3 – to jest clou całej strategii wprowadzonej latem 2023. Boris Balibrea będzie musiał wymusić na swoich kozłujących zmianę ich przyzwyczajeń i tak jak spodziewam się, że Myers jest zawodnikiem „do ulepienia” w jakimś sensie, tak z Cheesem i jego konwersją na dąbrowski styl będzie ciężko.
Brak Piechowicza
Trener Balibrea mówił już w kilku wywiadach udzielonych w trakcie tego sezonu, że MKS latem, z uwagi na sytuację finansową, nie miał „podjazdu” do większości polskich wolnych agentów. Rotacja polska w Dąbrowie rzeczywiście więc nie jest za mocna, w zasadzie oparta o koszykarzy, których Hiszpan znał i którzy w jakiś sposób z MKS-em byli już związani. Mowa o Macieju Kucharku (który ostatni skutecznością nie grzeszy delikatnie mówiąc) i Marcinie Piechowiczu.
Sęk w tym, że ten drugi od kilku tygodni nie gra z powodu urazu i bardzo się to przekłada na dyspozycję zespołu – aż zaskakująco bardzo patrząc tylko na samem statystyki kapitana MKS-u. Kucharek, Łapeta, Załucki – to za mało, by rywalizować w PLK. Sztabowi zespołu z Dąbrowy pozostają na tę chwilę modlitwy o jak najszybszy powrót do gry Piechowicza.
Wade w blokach startowych
Pomysłem na poprawienie defensywy, zbiórki i atletyzmu w tym składzie (ataku niekoniecznie) jest pozyskanie Treya Wade’a, którego znamy już z gry w Gdyni i Lublinie. Amerykanin zapewne wskoczyłby w rotacji w miejsce Davida Hooka, który raczej polską ligę opuści z łatką najgorszego obcokrajowca sezonu 2024/25 w PLK. Jeśli Wade byłby w formie podobnej do tej z ostatnich lat, to na pewno mógłby dać MKS-owi wiele, ale to jest jeszcze sprawdzane – dąbrowianie przyglądają się mu na treningach i póki co do ligi nie zgłaszają.
-
TAK
-
NIE
-
TAK90 głosów
-
NIE48 głosów