PLK: Dojrzewanie do zmian – 5 pytań o Spójnie

PLK: Dojrzewanie do zmian – 5 pytań o Spójnie

PLK: Dojrzewanie do zmian – 5 pytań o Spójnie
Andrej Urlep/ fot. Andrzej Romański/PLK

Kiedy Spójnia dojrzeje do zmian? 

Bilans 4-6, odpadnięcie z FIBA Europe Cup – pierwsze dwa miesiące, w zasadzie już prawie trzy, w wykonaniu PGE Spójni trzeba nazwać rozczarowaniem. Tak – to nie jest klub z finansowego topu PLK i pewnie nawet nie jest mu do tego blisko, ale jednak od półfinalisty z poprzedniego sezonu można chyba jednak nieco więcej wymagać, prawda? 

Po ostatnim meczu (przegranym) ze Śląskiem Wrocław trener Andrej Urlep raczej nie szukał winnych, nie był także przesadnie zły czy zdenerwowany. Mówił, że jego podopieczni zagrali z zaangażowaniem i pewnych rzeczy po prostu przeskoczyć się nie da (chodzi o finanse na zespół). Jeśli więc w tym układzie personalnym się nie da, to być może Spójnia dojrzeje do zmian i spróbuje zamieszać w zespole? Czy z Ta’lonem Cooperem można grać lepszy basket? Czy Andrej Urlep jest w stanie wykrzesać więcej z tej drużyny? 

Co jest w głowie Kacpra Borowskiego?

Kacper Borowski „uciekł” od niegrania w Szczecinie do niegrania w Stargardzie. Chociaż było blisko.. Ale żarty na bok. Naprawdę ciekawe jest to, co musi się dziać w głowie silnego skrzydłowego, który przez ostatnie lata mógł przyzwyczaić się do mocnej pozycji w naszej lidze i w zespołach, w których grał, a teraz mecze koszykówki ogląda tylko i wyłącznie zza bocznej linii.

Wydawało się, że Spójnia, że Urlep, czekają na Kacpra. Nie dość, że trener sam wspominał o konieczności sprowadzenia jeszcze jednego podkoszowego, to jeszcze w pierwszym meczu, w którym Borowski założył koszulkę drużyny ze Stargardu, wyszedł w pierwszej piątce. Kacper rzeczywiście zbyt wielkich argumentów za tym, by dać mu minuty nie dał, ale na pewno nie jest to gracz tylko do treningu i myślę, że sam także niekoniecznie jest zadowolony z roli jaką otrzymał. 

Czy da się naprawić Gordona?

Wesley Gordon w poprzednim sezonie był czołowym centrem ligi, także jednym z najlepszych obrońców całej PLK. Pomalowane Spójni był tak dobrze strzeżone właśnie dzięki obecności Amerykanina, a zespół prowadzony przez Sebastiana Machowskiego zajmował miejsca na podium defensywnego ratingu. 

No i gdzie ten Gordon? Gdzie ten gracz, który potrafił dominować zbiórkę, który blokował rzuty? Statystyki pokazują regres, ale delikatny – w teście oka wygląda to znacznie gorzej. Amerykanin nie wytworzył jeszcze nici porozumienia z obwodowymi, przez co rzadziej ma okazję na punkty, a w defensywie nie jest tak ważną postacią jak wcześniej. Gordon może i powinien więcej dawać zespołowi. 

Na którego Polaka postawić? 

Wśród Polaków grających w Spójni najwyższą średnią punktową ma Sebastian Kowalczyk (trafiając 28% rzutów z gry), który ani razu nie wychodził w tym sezonie w pierwszej piątce. Myślę, że to dość dobitnie pokazuje, jakiej lekcji latem nie odrobił klub ze Stargardu – nie zakontraktował Polaka do pierwszej piątki. Paweł Kijowski najczęściej pełni rolę startera, ale notuje sezon na 35% z gry. 

Praktycznie każdy zespół ma swojego lidera polskiej rotacji, albo nawet dwóch. Schenk z Zyskowskim, Michalak, Pluta z Kolendą, Ponitka z Gołębiowskim, Żołnierewicz z Dziewą, Karolak czy Szlachetka – no każdy klub z aspiracjami ma wykrystalizowaną hierarchię w polskiej rotacji. W Spójni tego nie ma, co mam wrażenie, że generuje delikatny bałagan w podziale ról i także potem odpowiedzialności za grę i wyniki. 

Czy bogaci się nie zgłoszą? 

Pewnie przesadzam, ale czy patrząc na ostatni odpływ zawodników z PLK, jak bardzo nierealny jest scenariusz, w którym do Spójni puka ktoś z sakiewką pełną monet chcąc wykupić Luthera Muhammada? Jestem w stanie sobie to wyobrazić, w końcu mówimy o graczu, który w tej lidze kręci cyferki na poziomie 17,6 punktu i 4,6 zbiórki, który świetnie gra do kosza i bardzo dobrze czuję się na półdystansie i który ma fizyczność i technikę. 

Tak, słabo rzuca za 3 punkty, ale z drugiej strony – czy to robi tak wielką różnicę? Czy przy tak słabym rynku europejskim, tak ubogim w graczy, nie znalazłby się chętny na Amerykanina? Muhammad wcale nie ma przecież gwiazdorskiego kontraktu w Stargardzie, więc wydaje się, że dość łatwo byłoby komukolwiek z poważniejszych ligi go zachęcić do zmiany barw klubowych. Co może zrobić Spójnia? Pomóc mu, po prostu. Dopieścić gwiazdę. Stworzyć zespół wygrywający, który mógłby Muhammad prowadzić do gry o coś, bo tylko dzięki temu jego akcje mogą jeszcze wzrosnąć i dla tego wzrostu mógłby on oprzeć się zewnętrznym pokusom tu i teraz, wierząc, że latem będzie czekał na niego kontrakt życia. 

OdpowiedzPrzekaż dalejDodaj reakcję