Paul George nie rozumie fanów Clippers: „To głupie”
Paul George został wygwizdany, gdy wrócił, by zagrać przeciwko swojej byłej drużynie, Los Angeles Clippers. Koszykarz nazwał to „głupim” i stwierdził, że również nie rozumie, dlaczego jest wygwizdywany w Indianapolis.
Był to pierwszy raz, kiedy Paul George zagrał przeciwko Clippers jako zawodnik Philadelphia 76ers. Podczas meczu w Intuit Dome, kibice dawnej drużyny przywitali go gwizdami.
W swoim drugim meczu w barwach 76ers w tym sezonie George zdobył 18 punktów, trafiając 7 z 9 rzutów, dołożył do tego siedem zbiórek, trzy przechwyty oraz dwie asysty. Mimo solidnego występu nie wystarczyło to, by jego drużyna odniosła zwycięstwo. Clippers przejęli kontrolę nad meczem, wygrywając trzecią kwartę aż 16 punktami.
George nie krył dezaprobaty wobec fanów, którzy go wygwizdali.
„To głupie. Byłem wolnym agentem, rozumiecie? To nie było tak, że wymusiłem transfer albo działałem wbrew drużynie tutaj. Byłem wolnym agentem. Zespół zaproponował mi coś korzystnego dla klubu, a ja zrobiłem to, co było dla mnie najlepsze w tej sytuacji” – powiedział po meczu w rozmowie z Benem Golliverem z „The Washington Post”.
George wyjaśnił, że Clippers początkowo zaoferowali mu dwuletni kontrakt wart 60 milionów dolarów. Oferta została później znacząco poprawiona, ale 76ers zaproponowali mu trzyletnią umowę na 150 milionów dolarów, co go przekonało.
„Byli też kibice, którzy mnie dopingowali, i to dla nich gram na pełnych obrotach. A te gwizdy? Nie rozumiem ich. Wciąż nie rozumiem, gdy spotyka mnie to w Indianapolis. Ale cóż, takie są realia sportu” – dodał George. „To po prostu część sportu. Już czekam na przyszły rok, żeby tu wrócić i, wiecie, usłyszeć jeszcze więcej gwizdów” – zakończył.