NBA. Szok! Los Angeles Clippers żegnają Chrisa Paula
W środku nocy z wtorku na środę 3 grudnia 2025 roku klub Los Angeles Clippers niespodziewanie poinformował o zakończeniu współpracy z legendarnym rozgrywającym Chrisem Paulem. Decyzja zapadła podczas ich wyjazdowej podróży do Atlanty – sam zawodnik ogłosił na mediach społecznościowych, że został „odesłany do domu” tuż przed meczem z Hawks.
Według oświadczenia klubu: „Rozstajemy się z Chrisem, nie będzie już częścią zespołu. Wspólnie ustalimy jego kolejne kroki. Chris to legendarny Clipper, z wyjątkową karierą. To nie on jest winien słabym wynikom — ja biorę pełną odpowiedzialność” – napisał szef operacji koszykarskich, Lawrence Frank.
Tło decyzji i obecna sytuacja klubu
• Ten sezon dla Clippers rozpoczął się fatalnie — bilans 5-16 plasuje ich w dolnej części Konferencji Zachodniej.
• W poprzednich tygodniach Paul zapowiadał, że 2025–26 będzie jego ostatnim sezonem w NBA.
• W ostatnich meczach pełnił rolę rezerwowego, ze statystykami dalekimi od jego dawnych poziomów — ok. 2.9 punktu, 3.3 asysty i 1.8 zbiórki w niespełna 14 minut gry na mecz.
Warto przypomnieć, że Paul dla Clippers to postać historyczna – przez wiele sezonów był kluczowym rozgrywającym, architektem tzw. ery „Lob City”, i jednym z najbardziej cenionych zawodników w historii klubu.
Reakcje, kontrowersje i co dalej?
Decyzja wywołała szok wśród fanów i krytyków. Wielu komentuje, że odesłanie 40-letniego weterana w środku sezonu — zwłaszcza podczas jego pożegnalnej kampanii — to gest niesmaczny, wręcz bezprecedensowy.
Jednocześnie pojawiają się głosy, że dla Clippers to sygnał, że klub zamierza podjąć radykalne zmiany — możliwe, że szykuje się gruntowna przebudowa składu albo próba pozyskania nowych zawodników.
Nie jest też jasne, co dalej z Paulem — czy zdecyduje się na natychmiastowe zakończenie kariery, czy spróbuje znaleźć nowy klub. Klub oficjalnie zapowiedział, że „pomoże mu w kolejnych krokach”.
Symboliczny koniec pewnej ery
Dla Clippers to nie tylko strata zawodnika — to symboliczne pożegnanie z jednym z ostatnich klasycznych rozgrywających NBA. Chris Paul kończy pewien rozdział historii organizacji. Jego wkład w sukcesy „Lob City”, lata stabilności, play-offy i sportowe emocje zostaną zapamiętane na długo.
Ta decyzja symbolizuje też, że w NBA nic nie jest pewne — nawet legendy muszą mierzyć się z chłodną rzeczywistością wyników, presji i koniecznością patrzenia w przyszłość.
Autor: Łukasz Grabowski