NBA. Phoenix pogrążają się w kryzysie. Kolejna porażka Suns oddala ich od fazy play-off

NBA. Phoenix pogrążają się w kryzysie. Kolejna porażka Suns oddala ich od fazy play-off

NBA. Phoenix pogrążają się w kryzysie. Kolejna porażka Suns oddala ich od fazy play-off
(Photos by Olivia Ramirez/NBAE via Getty Images

Phoenix Suns ponieśli kolejną porażkę w czwartek wieczorem, ulegając San Antonio Spurs 120-109 w Moody Center. Mimo ciepłego powitania Kevina Duranta na jego dawnej uczelni, University of Texas, Suns nie wykorzystali nieobecności gwiazdy Spurs, Victora Wembanyamy, który został wykluczony z gry do końca sezonu z powodu zakrzepicy żylnej w prawym ramieniu.

Solidny występ Duranta nie wystarczył

Kevin Durant zaliczył solidny występ, zdobywając 22 punkty przy skuteczności 9 /13 z gry i dodając pięć zbiórek. Niespodziewanie jednak liderem Phoenix okazał się Royce O’Neale, który zdobył rekordowe w karierze 27 punktów, trafiając sześć razy za trzy. Devin Booker miał słaby dzień, zdobywając jedynie 17 punktów przy fatalnej skuteczności 4 na 14 z gry.

Dla Suns była to czwarta z rzędu porażka, co zepchnęło ich do bilansu 26-29 i oddaliło od ostatniego miejsca dającego prawo gry w play-in w Konferencji Zachodniej. Teraz przed nimi kluczowe starcie z Chicago Bulls, które może zadecydować o dalszych szansach na play-offy.

Spurs przejęli kontrolę w trzeciej kwarcie

Phoenix trzymało się blisko Spurs w pierwszej połowie, schodząc na przerwę ze stratą zaledwie sześciu punktów (60-54). Royce O’Neale zdobył w drugiej kwarcie 12 punktów, a Kevin Durant dołożył sześć, co pozwoliło Suns na chwilowe objęcie prowadzenia pod koniec tej części gry. Jednak ich momentum szybko się wyczerpało.

Spurs przejęli kontrolę w trzeciej kwarcie, wygrywając ją 34-25 i budując przewagę 94-79. Mimo że Durant zdobył dziewięć punktów w tej odsłonie, a O’Neale kontynuował dobrą grę, Suns nie zdołali zbliżyć się do rywali. Devin Booker wciąż nie mógł znaleźć rytmu, zdobywając zaledwie siedem punktów w trzeciej kwarcie.

San Antonio zagrało zespołowo, aż siedmiu zawodników zdobyło co najmniej 10 punktów. Najlepszym strzelcem był De’Aaron Fox, który zakończył mecz z 26 punktami, w tym 11 zdobytymi w kluczowej czwartej kwarcie. Jeremy Sochan zanotował kolejny solidny występ (12 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty). Zespołowa gra Spurs okazała się zbyt trudna do zatrzymania dla nierównej ofensywy Phoenix.

Straty i chaotyczny początek ustawiły mecz

Mecz zaczął się fatalnie dla Suns, którzy już w pierwszej kwarcie popełnili pięć strat, co pozwoliło Spurs na objęcie prowadzenia 31-21. Devin Booker od początku miał problemy, trafiając 0 na 5 z gry i zdobywając tylko dwa punkty z rzutów wolnych. Kevin Durant i Bradley Beal zdobyli razem zaledwie osiem punktów w pierwszej kwarcie, co nie wystarczyło, by pobudzić ofensywę.

Mimo lepszej energii i zaangażowania niż w ostatnich meczach, Suns nie potrafili przełożyć tego na skuteczność. Rozpoczęli mecz od fatalnej skuteczności 3 na 14 z gry, co ustawiło ton dla reszty spotkania i sprawiło, że nigdy nie byli w stanie w pełni odrobić strat.

Brak Wembanyamy nie przeszkodził Spurs w dominacji

Pomimo straty Victora Wembanyamy na resztę sezonu z powodu zakrzepicy, Spurs zagrali z pewnością siebie i zgraniem. Diagnoza dla Wembanyamy jest krótkoterminowa, a zawodnik ma być gotowy na początek przyszłego sezonu, co uspokaja obawy o jego przyszłość.

Tymczasem problemy Suns się pogłębiają i wydają się poważniejsze niż tylko chwilowy kryzys. Pomimo poprawy w zaangażowaniu, Phoenix wygląda na drużynę, która zmierza w kierunku braku awansu do play-offów.

Dla klientów, którzy zarejestrowali się z kodem: ZKRAINYNBA i dokonali minimalnego depozytu na kwotę 50 PLN czeka dodatkowy Freebet w wysokości 34 PLN. Freebet zostanie przyznany w ciągu 48h od momentu pierwszej wpłaty. Klient ma 3 dni na akceptację środków bonusowych.

KOD PROMOCYJNY
ZKRAINYNBA
Odbierz

Co dalej z Phoenix?

Szanse na play-offy dla Suns maleją, a zespół musi szybko znaleźć odpowiedzi na swoje problemy. Kolejnym przeciwnikiem będą Chicago Bulls – mecz, który może przesądzić o dalszych losach drużyny. Trener Mike Budenholzer stoi przed wyzwaniem ustabilizowania składu i znalezienia sposobu na przerwanie złej passy.

Czas dla Phoenix ucieka, a jeśli szybko nie znajdą regularności, ten sezon może zakończyć się wielkim rozczarowaniem.