NBA. Pelicans ukarani nietypowym przewinieniem technicznym w meczu z Knicks
New Orleans Pelicans zaliczyli kolejną absurdalną sytuację w trakcie swojego nietypowego sezonu.
W meczu z New York Knicks, który odbył się w Smoothie King Center w Nowym Orleanie, gospodarze prowadzili 46:41 na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy. Po niecelnym rzucie CJ McColluma piłka wyszła na aut po dotknięciu Brandona Bostona Jr., a sędziowie przyznali posiadanie gościom.
Trybuny zareagowały gwizdami, sugerując, że decyzja była błędna. Tymczasem Jalen Brunson, rozgrywający Knicks, próbował szybko wznowić grę, zanim Pelicans zdążą rozważyć złożenie challenge’u. Zamiast tego musiał czekać, ponieważ dwóch chłopców do ręczników wbiegło na parkiet, aby wytrzeć podłogę.
Brunson głośno protestował, a po chwili sędziowie ukarali drużynę gospodarzy przewinieniem technicznym za opóźnianie gry. Rozgrywający Knicks wykorzystał rzut wolny, zmniejszając stratę swojego zespołu do czterech punktów (42-46).
Boston Jr. po wyjściu piłki na aut wyglądał bardziej na niezadowolonego z braku odgwizdania faulu niż z samej decyzji o posiadaniu piłki. Co więcej, trener Pelicans, Willie Green, nie sprawiał wrażenia, jakby zamierzał zgłosić challenge.
Knicks, świadomi sytuacji, robili wszystko, by nie dopuścić do potencjalnej zmiany decyzji. Brunson wiedział, że szybkie wznowienie gry automatycznie uniemożliwiłoby skorzystanie z powtórki wideo.