NBA: Pat Riley „Rozpad wielkiej trójki Miami Heat wciąż boli”
Wczesne lata 2010. były złotym okresem dla Miami Heat. Drużyna prowadzona przez LeBrona Jamesa, Dwyane’a Wade’a i Chrisa Bosha była jedną z najbardziej utalentowanych ekip w historii NBA. Heat czterokrotnie z rzędu docierali do finałów, zdobywając dwa mistrzostwa – w 2012 i 2013 roku.
Pat Riley, prezydent Miami Heat, wciąż nie ukrywa żalu, że nie udało się utrzymać tej drużyny na dłużej.
– To nie zraniło mnie osobiście, ale boli mnie, że nie udało nam się zatrzymać tej drużyny razem. Wierzę, że moglibyśmy zdobyć 5 lub 6 tytułów mistrzowskich – powiedział Riley w programie The OGs Show, prowadzonym przez byłych zawodników Heat, Udonisa Haslema i Mike’a Millera. – Jestem przekonany, że gdybyśmy wszyscy zostali razem i uniknęli problemów zdrowotnych, moglibyśmy stworzyć dynastię – dodał.
Rozpad drużyny nastąpił w 2014 roku, kiedy LeBron James zdecydował się na powrót do Cleveland Cavaliers. W barwach Cavs James zdobył mistrzostwo w 2016 roku, przerywając ich wieloletnią serię bez tytułu.
Dla fanów Heat szczytowym momentem ery Wielkiej Trójki był sezon 2012/13. Miami osiągnęło wtedy rekordową w historii klubu liczbę 66 zwycięstw w sezonie regularnym, notując przy tym niesamowitą serię 27 wygranych meczów z rzędu – drugą najdłuższą w historii NBA. Drużyna zwieńczyła ten sezon mistrzostwem, pokonując w finałach San Antonio Spurs.
Historia tamtej drużyny to pasmo sukcesów, ale także poczucie niespełnionych możliwości. Czy gdyby James, Wade i Bosh pozostali w Miami, ich dominacja trwałaby jeszcze przez wiele lat? To pytanie, które wciąż zadają sobie kibice i sam Riley.