NBA. Kto zwycięży w starciu Knicks z Lakers?
Na jedno spotkanie przed coroczną wizytą LeBrona Jamesa w Madison Square Garden, New York Knicks ponownie przekonali się, że Jalen Brunson stał się w końcu zawodnikiem o statusie supergwiazdy, jakiego klub szukał od momentu, gdy James wkroczył do NBA.
Brunson będzie starał się poprowadzić Knicks do kolejnego zwycięstwa w niedzielnym starciu z Los Angeles Lakers, które będzie pierwszym meczem tych dwóch wielkich klubów w obecnym sezonie. Nowojorczycy mieli kilka dni odpoczynku po wygranej 122-112 nad Denver Nuggets, w której ich lider dołączył do elitarnego grona klubowych legend.
Tymczasem Lakers kontynuują swoją sześciomeczową serię wyjazdową. W czwartkowy wieczór pokazali siłę, rozbijając Washington Wizards 134-96. James, mimo przewlekłego urazu lewej stopy, zagrał tylko 26 minut, zdobywając 24 punkty i 11 asyst. To było już jego dziewiąte triple-double w sezonie.
Dzięki znakomitej grze Brunsona Knicks są na dobrej drodze do trzeciego z rzędu awansu do play-offów, co stanowi wyraźny kontrast wobec wcześniejszych lat – przed jego przybyciem drużyna tylko raz w ciągu dziewięciu sezonów znalazła się w fazie posezonowej. 27-latek, który 23 stycznia po raz pierwszy w karierze został wybrany do wyjściowej piątki Meczu Gwiazd, notuje średnio 25,9 punktu i rekordowe w karierze 7,5 asysty na mecz.
W środowym starciu z Nuggets Brunson szczególnie błyszczał w trzeciej kwarcie, zdobywając w niej 18 punktów, co pozwoliło Knicks przejąć kontrolę nad meczem. W decydującej odsłonie dołożył siedem asyst, pieczętując zwycięstwo swojego zespołu. Jego imponujący występ sprawił, że dołączył do elitarnego grona – tylko czterech zawodników w historii Knicks osiągnęło w jednym meczu co najmniej 30 punktów i 15 asyst. Ostatnim, któremu się to udało, był Nate Robinson w 2009 roku.
– Był po prostu wyjątkowy – powiedział Karl-Anthony Towns. – Każdy wie, jak ważnym graczem jest „Cap”. Potrzebowaliśmy jego punktów, potrzebowaliśmy jego gry na najwyższym poziomie. I on to dostarczył. To dlatego jest kimś wyjątkowym.
Jeśli jednak mowa o wyjątkowości, nikt nie potwierdza jej dłużej niż James. Czterokrotny MVP, który w grudniu skończył 40 lat, wciąż imponuje formą, notując średnio 23,8 punktu, 7,5 zbiórki i 9,0 asysty na mecz. W dotychczasowych 59 meczach przeciwko Knicks legitymuje się średnimi na poziomie 26,5 punktu, 7,3 zbiórki i 7,3 asysty.
– Nie można pomijać faktu, że to jego 22. sezon, ma na koncie każde możliwe wyróżnienie, a mimo to w czwartkowy wieczór, w meczu bez ogólnokrajowej transmisji, przeciwko drużynie, która ma trudny sezon, to on wyznaczył ton gry – powiedział trener Lakers JJ Redick.
Lakers wygrali siedem z ostatnich dziewięciu spotkań i zajmują piąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Przewaga nad Timberwolves, pierwszą drużyną spoza bezpośrednich miejsc premiowanych awansem do play-offów, wynosi obecnie jedno zwycięstwo.
W sobotnim starciu w Nowym Jorku czeka nas więc pojedynek dwóch wielkich liderów – Jamesa, który od dwóch dekad definiuje NBA, oraz Brunsona, który coraz mocniej wpisuje się w historię Knicks.
-
Start: 23:00 01/02ATLINDTYPT. Haliburton zdobędzie więcej niż 18,5 punkta (z dogrywką)1.85
-
Start: 04:00 02/02PHXPORTYPPortland Trail Blazers wygra2.23