NBA. Kontrowersyjna końcówka w meczu Grizzlies – Rocket. Co zrobili sędziowie?
Piątkowe starcie Memphis Grizzlies z Houston Rockets zakończyło się kontrowersją, która mogła wpłynąć na losy meczu. W ostatnich sekundach czwartej kwarty, przy prowadzeniu Rockets 119-118, sędziowie niespodziewanie przerwali grę, przyznając Grizzlies timeout… którego ci wcale nie chcieli!
W decydującej akcji Houston miało piłkę i musiało oddać rzut przed końcem zegara. Fred VanVleet spudłował stepback za trzy, a Memphis przejęło piłkę po zbiórce, mając okazję na szybkie punkty z kontry. Jaylen Wells miał przed sobą otwartą drogę do wsadu, gdy nagle sędzia Marat Kogut, stojący przy ławce Grizzlies, zagwizdał i przerwał grę.
Kogut błędnie uznał, że trener Taylor Jenkins wzywa przerwę na żądanie, choć w rzeczywistości tylko gestykulował, by jego zespół przyspieszył akcję. Wściekły Jenkins natychmiast ruszył do sędziego z pretensjami, mając pełne prawo czuć się poszkodowany.
Na szczęście dla Memphis, sytuacja ostatecznie nie wpłynęła na wynik. Po wznowieniu gry Jaren Jackson Jr. wymusił faul i trafił dwa kluczowe rzuty wolne, dając Grizzlies zwycięstwo. Można jednak argumentować, że błąd sędziów bardziej zaszkodził Rockets – gdyby Wells zdobył punkty z kontry, Houston miałoby więcej czasu na odpowiedź.
Ta pomyłka może mieć poważne konsekwencje w walce o układ sił na Zachodzie. Po tym meczu Rockets (32-15) mają już tylko pół meczu przewagi nad Grizzlies (32-16) w walce o drugie miejsce w konferencji. Sędziowskie błędy zdarzają się w NBA, ale w tym sezonie wydaje się ich być wyjątkowo dużo – i to w kluczowych momentach.