NBA. Kawhi Leonard szczerze o relacji z San Antonio Spurs
Mimo że od jego odejścia minęło już kilka lat, Kawhi Leonard wciąż wzbudza mieszane uczucia wśród kibiców San Antonio Spurs. Podczas ostatniego meczu jego Los Angeles Clippers z byłym klubem ponownie spotkał się z gwizdami fanów.
„To wciąż trochę boli”
Choć Leonard rozumie reakcję kibiców, przyznaje, że nie jest mu to całkowicie obojętne.
„To wciąż trochę boli, bo wiem, kim jestem jako zawodnik i co tutaj osiągnąłem. W sercu pozostaje lekki ból” – powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że mimo chłodnego przyjęcia wciąż ma sentyment do miasta. „Wszędzie, gdzie się pojawiam, czuję trochę miłości. Ale wiadomo, Spurs mają lojalnych kibiców, więc zawsze będą po ich stronie. Akceptuję to” – dodał.
W meczu przeciwko Spurs Leonard spędził na boisku 29 minut i zakończył spotkanie z dorobkiem 27 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst, pomagając Clippers w odniesieniu zwycięstwa.
Czy gwizdy go motywowały? Leonard zaprzecza
Zapytany o to, czy negatywna reakcja trybun dodatkowo go zmotywowała, Leonard odrzucił taką możliwość.
„Nie, po prostu tak się ułożyła gra. Trafiałem rzuty, ale to nie tak, że specjalnie domagałem się piłki częściej niż zwykle. W każdym meczu staram się być aktywny i szukać okazji” – wyjaśnił dwukrotny mistrz NBA.
Podkreślił również, że w sporcie najważniejsze jest odpowiednie podejście. „Żeby grać dobrze, trzeba mieć właściwe nastawienie. Jeśli twoje podejście jest niestabilne, to tak samo będzie wyglądała twoja gra” – dodał.
Clippers walczą o czołowe lokaty
Leonard, który w 2014 roku poprowadził Spurs do mistrzostwa i zdobył tytuł MVP finałów, w tym sezonie notuje średnio 16,1 punktu, 3,8 zbiórki i 2,4 asysty na mecz, trafiając 49,6% rzutów z gry.
Los Angeles Clippers z bilansem 27-20 zajmują obecnie szóste miejsce w Konferencji Zachodniej. Kolejny mecz rozegrają w piątek przeciwko Charlotte Hornets.