NBA. Kawhi Leonard: „Nie spieszę się”
Kawhi Leonard pozostaje ostrożny w kwestii swojego powrotu w pełnym wymiarze czasowym na parkiet. Gwiazdor Los Angeles Clippers, niedawno wrócił do gry po dłuższej przerwie spowodowanej rehabilitacją prawego kolana, Sam zawodnik nie zamierza tego zmieniać.
„Nie chcę popełniać tych samych błędów co wcześniej” – wyjaśnia Leonard. „Zdarzało mi się wracać zbyt szybko, a potem kończyło się to kolejnymi problemami zdrowotnymi i oglądaniem meczów z ławki. Teraz wolę robić to krok po kroku, powoli wchodzić w rytm i upewnić się, że moje ciało jest na to gotowe. Czuję się dobrze, mogę poruszać się swobodnie, dochodzić do swoich pozycji na boisku – i to jest dla mnie teraz najważniejsze” – dodał koszykarz.
Leonard wystąpił do tej pory w trzech meczach Clippers w bieżącym sezonie, zdobywając łącznie 26 punktów i notując 10 zbiórek w 61 minut gry. W ostatnim spotkaniu, wygranym przez Clippers 109:98 z Miami Heat, zdobył sześć punktów i zebrał pięć piłek w 21 minut, ale nie pojawił się na parkiecie w decydującej czwartej kwarcie, kiedy jego zespół odrobił stratę 13 punktów.
Zawodnicy Clippers przyznają, że starają się powoli wkomponować Leonarda w swoje schematy gry, które wypracowali w pierwszej części sezonu, zanim ich lider wrócił na parkiet.
„Trzeba pamiętać, że Kawhi nie miał za sobą obozu przygotowawczego ani sparingów” – mówi James Harden. „Wszyscy wiemy, jak bardzo potrzebne są te elementy, żeby złapać formę i rytm meczowy. Dlatego teraz musimy być cierpliwi. Chodzi o to, żeby jego powrót przebiegł płynnie, żeby nie czuł presji i żebyśmy mu maksymalnie ułatwili wejście w sezon. On ma swoje tempo, a my staramy się to uszanować”.
Ivica Zubac, środkowy Clippers, wierzy, że Leonard z czasem wróci do formy, która uczyniła go jednym z najlepszych zawodników ligi.
„To tylko kwestia czasu, aż złapie rytm” – podkreśla Zubac. „Kawhi to jeden z najlepszych graczy w NBA, a jego wpływ na drużynę jest ogromny. Gdy już poczuje się pewnie, zobaczymy, jak znów potrafi dominować”.
Leonard ominął niedawny mecz w Denver z powodu pożarów, które wybuchły w rejonie Los Angeles. Zawodnik postanowił wrócić do domu, żeby upewnić się, że jego rodzina jest bezpieczna.
Odbierz pakiet powitalny w Betcris 3x110PLN! Wyciśnij 110% z bonusu, bo kwota każdego freebetu wynosi 110% Twojej stawki. Sprawdź!
„Były rzeczy ważniejsze niż koszykówka” – tłumaczy Leonard. „Musiałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, czy nikt z moich bliskich nie jest w niebezpieczeństwie. Widzieliście, co się działo – wiele domów spłonęło, ludzie stracili cały swój dobytek. To były naprawdę trudne dni”.
Clippers mają nadzieję, że ich lider wkrótce będzie gotowy, by regularnie pojawiać się na parkiecie i grać na pełnych obrotach. Ale sam Leonard nie zamierza niczego przyspieszać.
„Nie ma sensu się spieszyć” – mówi. „Najważniejsze jest zdrowie i to, żebym czuł się dobrze na boisku. A jeśli do tego potrzebuję czasu, to po prostu go sobie dam”.