NBA. Jak potoczą się losy Ziona Wiliamsona?
Zion Williamson rozgrzał trybuny Smoothie King Center, wyrównując wynik meczu przeciwko Los Angeles Lakers w turnieju play-in. Rzut nad Anthonym Davisem na nieco ponad trzy minuty przed końcem wywołał euforię, a Williamson, zdobywając 40 punktów w meczu, spełnił oczekiwania kibiców Pelicans. Jednak radość trwała krótko. Chwilę później Zion, po nieudanym lądowaniu, opuścił boisko z kontuzją. Ta historia, niestety, znów zakończyła się przedwcześnie, gdy ból w lewej nodze wyeliminował go z dalszej gry, a Pelicans odpadli z play-offów po przegranej z Oklahoma City Thunder.
To już drugi raz, gdy kontuzje pozbawiły Willamsona możliwości gry w kluczowych momentach sezonu. Pomimo rozegrania rekordowych 70 spotkań w ubiegłym roku, wciąż nie zadebiutował w fazie play-off. Po sześciu sezonach w lidze kariera Ziona bardziej kojarzy się z jego problemami zdrowotnymi i wątpliwościami dotyczącymi kondycji niż z jego spektakularnymi występami.
Wyjątkowy kontrakt z zabezpieczeniami
Zion Williamson jest związany z New Orleans Pelicans niecodzienną umową. Jego pięcioletni kontrakt o wartości 197 milionów dolarów zawiera klauzule, które chronią klub w przypadku jego problemów zdrowotnych. W kolejnych latach wynagrodzenie Ziona będzie w pełni gwarantowane tylko wtedy, gdy spełni określone wymagania, takie jak liczba rozegranych meczów czy utrzymanie odpowiedniej masy ciała i procentu tkanki tłuszczowej.
To zabezpieczenie może pomóc klubowi w sytuacji, gdyby zdrowie Ziona w dalszym ciągu uniemożliwiało mu regularne występy. Choć kontrakt uznano za jeden z najlepiej skonstruowanych w NBA, pytanie pozostaje: czy Pelicans powinni nadal wiązać swoją przyszłość z tak niepewnym fundamentem?
Czy wymiana to rozwiązanie?
Pelicans mogą stanąć przed trudnym wyborem: kontynuować budowę zespołu wokół utalentowanego, ale kontuzjogennego zawodnika, czy rozpocząć nowy rozdział. W przeciwieństwie do sytuacji z Chrisem Paulem czy Anthonym Davisem, którzy wymusili swoje odejścia, to Pelicans mogą teraz dojść do wniosku, że czas na zmiany.
Zion zmienił ostatnio agenta, zatrudniając Billa Duffy’ego, który reprezentuje m.in. Lukę Dončicia i Anthony’ego Edwardsa. Źródła donoszą jednak, że Duffy nie planuje forsować transferu swojego klienta przed lutowym deadlinem. Na razie celem klubu pozostaje bezpieczny powrót Ziona na boisko.
Jeśli jednak Pelicans zdecydują się na wymianę, mogą szukać zespołu, który będzie chciał przetestować Willamsona, zanim zdecyduje się na pełne zagwarantowanie jego kontraktu. Z kolei inne drużyny, przekraczające progi podatkowe, mogą rozważyć transfer Ziona jako potencjalną ulgę finansową.
Kontekst transferowy Pelicans
Pelicans, którzy z bilansem 5-28 mają małe szanse na awans do play-offów, skupiają się obecnie na potencjalnej wymianie Brandona Ingrama. Były All-Star, który jest w ostatnim roku kontraktu, nie doszedł z klubem do porozumienia w sprawie przedłużenia umowy. Jednak pytanie o przyszłość Ziona Willamsona może okazać się kluczowe dla długoterminowej strategii klubu.
„Jego wartość transferowa to dziś jedno z najtrudniejszych pytań w NBA” – przyznał jeden z dyrektorów z Konferencji Wschodniej. Choć zespoły mogą być ostrożne z uwagi na historię kontuzji Ziona, jego potencjał na poziomie gracza-franczyzy wciąż kusi.
W obecnej sytuacji Pelicans stoją przed niełatwym dylematem: czy dać Zionowi kolejną szansę, czy zaryzykować nowy kierunek rozwoju zespołu? To decyzja, która może zdefiniować przyszłość organizacji.