NBA: Jacy wolni agenci zostali na rynku? 10 zawodników wartych uwagi (?)

NBA: Jacy wolni agenci zostali na rynku? 10 zawodników wartych uwagi (?)

NBA: Jacy wolni agenci zostali na rynku? 10 zawodników wartych uwagi (?)
Photo by Jason Miller/Getty Images

Offseason w NBA szybko się wyczerpał – obecnie trwa w stanie zawieszenia. Z jednej strony z powodu toczących się Igrzysk, a z zdrugiej z braku wartościowych nazwisk pozostałych na rynku. Z tego niezbyt imponującego zboru graczy postarajmy się wyłuskać 10 nazwisk, które mogą jeszcze zainteresować kluby NBA.

Wszystkie mecze obejrzysz za darmo w SUPERBET – wystarczy założyć konto, bez spełniania żadnych warunków!
Kod promocyjny
ZKRAINYNBA
sprawdź

+18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.

Isaac Okoro. Jego sytuacja jest nieco inna niż większości wymienionych tutaj wolnych agentów. W przeciwieństwie do większości graczy na rynku, jest on zastrzeżonym wolnym agentem – oznacza to, że Cleveland Cavaliers mają prawo wyrównać każdą ofertę, jaką zawodnik otrzyma.

Według ostatnich doniesień Michaela Scotto z HoopsHype, Cavs są gotów wydać na nową umowę Okoro równowartość wyjątku mid-level, czyli około 13 milionów dolarów za sezon. W innym przypadku, może dość do sign&trade – kilka klubów ma być takim rozwiązaniem zainteresowanych. Okoro to przede wszystkim obrońca na pozycji skrzydłowego – zdolny ustać przeciwko najlepszym graczom rywali. Problemem wciąż jest jego surowość w ofensywie, choć trzeba odnotować, że w zeszłym sezonie trafiał już naprawdę dobre 39% za trzy.

Talen Horton-Tucker. Jeden z kilku pozostałych na rynku rozgrywających, którego głównym atutem jest solidna defensywa. Najwidoczniej kluby nie potrzebują obecnie gracza o takim profilu. Wśród tych kilku defensorów na rozegraniu, Horton-Tucker wydaje się jednocześnie najsprawniejszy w ataku. Nie jest może wybitnym strzelcem (33% za trzy w zeszłym sezonie), ale w barwach Jazz zdarzały mu się mecze na ponad 20 punktów, a jego długie ręce pozwalają mu grywać nawet na skrzydle. Znajdował się na celowniku Mavericks, zanim ci pozyskali Spencera Dinwiddie. Obecnie w jego temacie cisza.

Markelle Fultz. Kolejny rozgrywający defensor. Choć kojarzyć może się głównie jako ogromny niewypał wybrany z jedynką draftu, to dziś jest to optyka trochę krzywdząca – warto po prostu docenić jego umiejętności jako solidnego, defensywnego zadaniowca. Rzutu jak nie miał tak nie ma, ale to dobry obrońca, zawodnik szybki i atletyczny, zdolny napędzać kontrataki. W zeszłym sezonie przyzwoicie prezentował się w rotacji Magic, gdzie przecież rywalizacja była ogromna (Cole Anthony, Anthony Black, Jalen Suggs).

Landry Shamet. 27-letni combo-guard prochu już nie wymyśli, ale wciąż może być przydatnym dostarczycielem punktów z ławki. W zeszłym sezonie jako rezerwowy Wizards, grając po 15 minut na mecz, zdobywał średnio po 7 punktów. W lepszym składzie z pewnością stać go jednak na więcej. Pytanie, czy ktoś potrzebuje dość jednowymiarowego gracza na piłce. Kilka tygodni temu wskazywano na zainteresowanie ze strony Knicks, Heat, Bucks, czy Wolves.

Lonnie Walker. Znów defensor na pozycji rozgrywającego. Jego poprzedni sezon to średnio prawie 10 punktów z ławki Nets, a rok wcześniej ponad 11 punktów na mecz z ławki Lakers, gdzie regularnie grywał też w pierwszej piątce.

Jordan Nwora. Kiedy rok temu trafił w ramach transferu do Indiany, przez jakiś czas był zawodnikiem pierwszej piątki i notował średnio 13 punktów oraz 5 zbiórek na mecz. Te nieco ponad 20 meczów to jak do tej pory peak jego kariery i chyba dowód na to, że może być dobrym, przydatnym graczem. Nie bez powodu tez w swoich dwóch pierwszych sezonach był całkiem przydatnym graczem w mistrzowskim składzie Bucks.

Dennis Smith Jr.. Znów – obrońca na rozegraniu. Nie ma chyba szans na to, że angaż dostanie zarówno on, Lonnie Walker, Markelle Fultz i Talen Horton-Tucker. Nie ma aż tylu zespołów potrzebujących tego rodzaju wsparcia. Po tym, jak w pierwszym sezonie kariery (to już 6 lat temu) był solidnym debiutantem na tle mocnej klasy draftu… Przez kilka lat notował zjazd. Miniony sezon to tylko przyzwoita gra z ławki Nets. „Tylko” przyzwoity obrońca na obwodzie tak czy inaczej może się komuś przydać.

Omer Yurtseven. Jazz mają Johna Collinsa, mają Walkera Kesslera, którego chcą się pozbyć i mają Lauri Markkanena, któremu warto dać minuty na pozycji centra. Nie potrzebowali więc Yurtsevena, którego postanowili zwolnić. To jednak całkiem solidny zmiennik – duży, ciężki, nieźle wyszkolony w ataku. Może przydać się zespołom takim jak Pelicans, które szukają minut pod koszem.

Jae Crowder. Tu pojawia się oczywiście pytanie, ile paliwa w baku ma jeszcze 34-letni Crowder. Po trochę zmarnowanym sezonie 2022/23 (nie grał w Suns z powodu konfliktu z klubem), trafił do Bucks, gdzie jego rola nie była już tak wysoka jak za najlepszych lat. Weteran z ławki – zwłąszcza taki dający coś jeszcze w obronie – zawsze ma jednak wartość.

Davis Bertans. Daleko już wybiegamy. Czy Bertans realnie może przydać się drużynie NBA? Jeszcze 3-4 lata temu nie byłoby co do tego wątpliwości. Po otrzymaniu dużej umowy łotewski strzelec kompletnie jednak „siadł”. Brakowało i zdrowia i skuteczności. Końcówka ostatniego sezonu to lekkie odbudowanie się w Hornets, gdzie grając 20 minut na mecz zdobywał blisko 9 punktów na mecz.

superbet logo MECZE NBA OBEJRZYSZ ZA DARMO: SPRAWDŹ! ⬅️

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.