NBA. Evan Mobley przejmuje stery w Cleveland. Co dalej z Jarrettem Allenem?
Jarrett Allen był symbolem stabilności Cleveland Cavaliers od momentu swojego przybycia do drużyny. Regularność i niezawodność po obu stronach parkietu uczyniły go jednym z fundamentów zespołu. Jednak w sezonie, w którym Cavs mają najlepszy bilans w NBA (21-4), rola Allena zdaje się być coraz mniejsza. Przyczyną może być dynamiczny rozwój Evana Mobleya.
Statystyki nie mówią wszystkiego
Na pierwszy rzut oka, liczby Allena wyglądają solidnie: 13,4 punktu na mecz przy imponującej skuteczności 63,4% oraz 10,4 zbiórki na spotkanie. Statystycznie to poziom zbliżony do poprzednich sezonów. Jednak analiza nagrań meczów ujawnia coś więcej.
W ostatnich siedmiu meczach Allen wyraźnie obniżył loty – średnio zdobywa jedynie 9,6 punktu przy zaledwie sześciu próbach rzutowych i 8,6 zbiórki. Jego zaangażowanie w ofensywę, mierzone wskaźnikiem wykorzystania (usage rate), spadło z 17% w zeszłym sezonie do rekordowo niskiego 13% w bieżących rozgrywkach. Wygląda na to, że Cavaliers coraz rzadziej „grają na Allena”.
Dlaczego Allen zanika w grze?
Zmniejszone zaangażowanie w ofensywę to tylko część problemu. Choć więcej akcji oznacza zazwyczaj lepsze statystyki, w przypadku Allena widoczny jest inny trend: stopniowe przesuwanie go w stronę roli gracza drugoplanowego. Brakuje mu agresji w ataku, ale to nie tylko kwestia mentalności. Kluczową zmianą jest rosnąca pozycja Evana Mobleya.
Mobley w ostatnich siedmiu meczach notuje średnio 19,9 punktu i 9,4 zbiórki, co w połączeniu z rosnącym wskaźnikiem wykorzystania (24,4% w porównaniu do 19,4% w zeszłym sezonie) pokazuje, że to on staje się centralną postacią w grze Cavs. W tym samym czasie Allen ma zaledwie 11,7% wskaźnika użycia.
Decyzje trenera i długoterminowy problem
Trener Kenny Atkinson coraz częściej kończy mecze z Mobleyem na pozycji centra, pozostawiając Allena na ławce. To wyraźny sygnał, że Allen przestaje być kluczowym elementem układanki w kluczowych momentach gry.
Pojawia się więc pytanie: skoro Cavaliers nie ufają Allenowi w decydujących minutach, czy nie powinni rozważyć transferu, który wzmocni drużynę w obszarach, gdzie obecnie brakuje balansu? Nawet jeśli Allen odzyska formę w przypadku ewentualnej nieobecności Mobleya, problem pozostaje.
Gdzie Allen odnajdzie swoje miejsce?
Mobley z meczu na mecz staje się coraz większą gwiazdą, a zespół naturalnie przesuwa na niego więcej akcji. W obliczu takiej zmiany roli Jarrett Allen staje się graczem przypominającym Mitchella Robinsona – użytecznym, ale sytuacyjnie. To dylemat, który Cavaliers będą musieli rozwiązać, jeśli chcą utrzymać status jednego z głównych pretendentów do mistrzostwa NBA.