NBA: Embiid szczerze o trudnym debiucie po meczu z Knicks
Lider Philadelphia 76ers, Joel Embiid, po swoim debiutanckim meczu w nowym sezonie, w którym jego zespół przegrał 99-111 z New York Knicks, nie ukrywał rozczarowania formą. 76ers notują teraz bilans 2-8 i znajdują się na 13. miejscu w Konferencji Wschodniej. Dla Embiida nie był to łatwy powrót – zdobył 13 punktów, z czego aż 8 z linii rzutów wolnych, przy skuteczności 2-11 z gry.
Po trudnej nocy w Filadelfii, w której zanotował również 5 asyst i 3 zbiórki, Embiid otwarcie przyznał, że wciąż walczy o odzyskanie formy meczowej:
„Czułem się OK” – powiedział po meczu. „Pierwsze pięć minut było ciężkie, ale tak się dzieje, gdy długo nie grasz. Wciąż jestem bardzo zardzewiały” – przyznał gracz.
„To było do przewidzenia. Ogólnie, zdrowotnie czuję się dobrze. Myślę, że to kwestia zaufania do siebie. Byłem trochę niepewny, więc trzymałem się rzutów z daleka, żeby poczuć się swobodniej. Z każdym kolejnym meczem na pewno łatwiej będzie wrócić do swojego rytmu” – kontynuował zawodnik Sixers.
Powrót do formy Embiida
Embiid nie zamierza jednak odpuszczać. Jego celem jest występ w kolejnym meczu, przeciwko niepokonanym Cleveland Cavaliers, gdzie liczy na jeszcze lepszą grę, który pozwoli mu nabrać pewności siebie:
„Pierwsze pięć minut – to jest normalne. Każdy ma taki moment po dłuższej przerwie. Później już było lepiej. Możesz robić, co chcesz na treningach, ale mecz to zupełnie inna historia, więc będzie dobrze” -zakończył Embiid.