NBA. Dillon Brooks zaskoczył Boston Celtics. Dziesięciokrotnie trafił zza łuku
Koszykarze Celtics niewątpliwie nie spodziewali się, że zostaną świadkami historycznego meczu w wykonaniu Dillona Brooksa. Zawodnik Houston Rockets trafił aż 10 rzutów za trzy punkty, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze, i poprowadził drużynę do zwycięstwa 114-112. Jego występ wyrównał rekord klubu.
Nieoczywisty bohater Rockets
Dillon Brooks nie był tym zawodnikiem, którego Celtics obawiali się najbardziej, co przyznał Jayson Tatum po meczu. – Zawsze próbujesz dostosować się i utrudnić przeciwnikom grę, ale 10 trójek? Nie byliśmy na to przygotowani – powiedział Tatum.
Boston skoncentrował swoją defensywę na takich graczach jak Jalen Green, Fred VanVleet i Alperen Şengün, co pozwoliło Brooksowi zabłysnąć.
Przegrana przez niedocenienie
Jaylen Brown również odniósł się do wyniku, podkreślając, że Rockets umiejętnie wykorzystali swoje okazje.
– Ci, których chcieliśmy zmusić do rozstrzygnięcia meczu, zrobili to dzisiaj – powiedział Brown. – Chcieliśmy ograniczyć Jalena Greena, Freda VanVleeta i Şengüna, i w sumie się to udało… ale Brooks i Amen Thompson dali nam lekcję – dodał zawodnik.
Mimo dobrze przygotowanego planu obrony Celtics nie byli w stanie powstrzymać Brooksa, który trafił więcej rzutów za trzy niż cała pierwsza piątka Bostonu razem wzięta.
Lekcja dla przyszłości
Ta porażka to przypomnienie dla Celtics, że w NBA każdy zawodnik może mieć swój wielki dzień. Choć defensywnie wykonali swoją pracę przeciwko kluczowym graczom Houston, zlekceważyli potencjał Brooksa, co kosztowało ich zwycięstwo.
Najlepsza i najprostsza oferta powitalna na rynku! Dołączasz do BETFAN, robisz pierwszą wpłatę na min. 50 zł i masz 3x więcej środków na grę. Nawet 400 zł ekstra!
Boston będzie musiał wyciągnąć wnioski z tego meczu, stawiając na większą elastyczność i gotowość na nieoczekiwane scenariusze. Jednak tej nocy chwała należy się Dillonowi Brooksowi, którego występ na długo zapadnie w pamięć zarówno fanom Rockets, jak i zawodnikom Celtics.
Najbliższe spotkanie ubiegłoroczni mistrzowie NBA rozegrają już w nocy ze środy na czwartek. Wówczas Boston, 30 stycznia, podejmie Chicago Bulls.