NBA. Anthony Edwards nie radzi sobie z podwójnym kryciem
W obecnym sezonie statystyki Anthony’ego Edwardsa w porównaniu do ubiegłorocznych rozgrywek są znacznie słabsze. Średnia punktów rzucającego obrońcy w obecnym sezonie jest o 1,4 punktu niższa niż w zeszłym roku, a średnia asyst spadła o 1,1. Jego procent skuteczności z gry również znacznie spadł, a liczba prób rzutów wolnych wynosi tylko 3,8 na mecz w porównaniu do 6,8 w ubiegłym sezonie.
Edwards potwierdził, że cała ta uwaga defensywna oraz potrzeba odpowiedzialności za rozegranie utrudniają mu koncentrację. Każdy czołowy gracz w historii ligi musiał radzić sobie z podwójnym kryciem. Niewielu, jeśli w ogóle, mówiło publicznie, że potrafią sobie z tym poradzić.
– „Mam tylko 23 lata, nie chcę tylko cały czas podawać piłki. Ale przez sposób w jaki mnie bronią muszę to robić” – powiedział Edwards.
– „Jest bardzo trudno. Jestem stworzony, by zdobywać punkty… Nie sądzę, żeby ich planem było ‘wyeliminować go mentalnie’, bo to mnie nie wyłącza całkowicie z gry. Ale ciągłe podwajanie, to zdecydowanie coś, co sprawia, że nie wiem, co się dzieje. Nie chcę, żeby to wyglądało, jakbym ciągle gonił za piłką. Ale kiedy podwajają mnie, podaję piłkę i biegnę do rogu, żeby nie wyglądało tak, że podwójna obrona wygrała? Nie wiem, co mam zrobić, szczerze mówiąc. To nie jest zabawne” – dodał zawodnik Timberwolves.
Zespół z Minnesoty rozpoczynał sezon z wysokimi ambicjami. Wolves chcieliby zrobić sportowy krok w przód, jednak początku rozgrywek nie mogą uznać za udane. Aktualnie z bilansem 17-16 na 8. pozycji w tabeli Konferencji Zachodniej. Aby poprawić aktualną sytuację drużyna Chrisa Fincha będzie rywalizować z Detroit Pistons w niedzielę o godzinie 1.30 polskiego czasu.