NBA: Bronny James – najgorszy zawodnik w historii ligi?
Syn LeBrona Jamesa, Bronny James, jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych młodych zawodników w NBA. Na obecnym etapie swojej kariery nie zdołał zrobić większego wrażenia, a jego statystyki i gra pozostawiają wiele do życzenia. Niektórzy sugerują, że nepotyzm odegrał kluczową rolę w jego drodze do najlepszej koszykarskiej ligi świata.
Statystyki na tle oczekiwań
Bronny James dołączył do Los Angeles Lakers, jednak w swoim debiutanckim sezonie w NBA nie potrafi sprostać wyzwaniom gry na najwyższym poziomie. Jego skuteczność wynosi 55%, a zdobywane punkty są dalekie od oczekiwań. Wcześniejsze dokonania w NCAA również nie zapowiadały spektakularnej kariery – średnie 4,8 punktu i 2,1 asysty na mecz przy 36,6% skuteczności z gry oraz 26% za trzy punkty pozostawiały wątpliwości co do jego gotowości do gry w NBA.
Dla porównania, wielu innych graczy z lepszymi statystykami, jak chociażby były czołowy rekrut Justin Edwards (8,8 punktu i 3,4 zbiórki w Kentucky), nie zostało wybranych w drafcie. Bronny zdaje się być wyjątkiem – nie dzięki osiągnięciom, ale dzięki słynnemu nazwisku.
Problemy na boisku
Na parkiecie Bronny zmaga się z wieloma wyzwaniami. Brakuje mu szybkości, by skutecznie bronić na poziomie NBA, a jego zdolności ofensywne pozostają ograniczone. Choć czasami na papierze wygląda jak solidny obrońca, jego brak lateralnej mobilności i przeciętna atletyczność utrudniają mu skuteczne powstrzymywanie rywali.
Jeszcze większe problemy widoczne są w ofensywie. Bronny zajmuje 357. miejsce w ligowym rankingu efektywności, a spośród graczy z kontraktami dwutorowymi (NBA-G League) tylko jeden zdobywa mniej punktów na mecz. W pre-seasonie osiągnął najgorszy wskaźnik plus/minus spośród 494 zawodników, którzy pojawili się na parkiecie – wyniósł on -40.
Wysoka pensja, niska forma
Choć Bronny James jest jednym z najsłabszych zawodników, to jednocześnie należy do najlepiej opłacanych – jego kontrakt z Los Angeles Lakers opiewa na 1,1 miliona dolarów. W G League, gdzie Bronny miał szansę odbudować formę, również nie zdołał zrobić pozytywnego wrażenia.
Przyszłość pod znakiem zapytania
Na razie Bronny James nie udowodnił, że zasługuje na miejsce w NBA, a nawet w G League. Wielu ekspertów podkreśla, że zbyt szybkie wejście do ligi, spowodowane nazwiskiem ojca, postawiło go w trudnej sytuacji.
Przyszłość Bronny’ego w koszykówce pozostaje niepewna. Czy uda mu się przełamać obecne trudności i udowodnić swoją wartość, czy pozostanie przykładem tego, jak nepotyzm może wpłynąć na karierę sportowca? Czas pokaże.