NBA. Anthony Edwards rozczarowany postawą Timberwolves
Po czwartej z rzędu porażce Minnesota Timberwolves, Anthony Edwards nie krył swojego rozczarowania. Gwiazda zespołu wprost skrytykowała kolegów z drużyny, podkreślając brak charakteru i spójności, co, jak sam mówi, sprawia, że ich gra wygląda „miękko”.
W środowym meczu z Sacramento Kings Timberwolves przegrali 115:104. Była to już siódma porażka w ostatnich dziewięciu spotkaniach, co oznacza znaczny spadek formy względem obiecującego początku sezonu.
– Nasza tożsamość jako drużyny? Jesteśmy wewnętrznie miękcy jak diabli – powiedział Edwards. – Nie mówię o rywalach, ale o nas samych. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Wyglądamy jak banda dzieciaków. Musimy to naprawić, bo inaczej czeka nas zjazd w dół.
Edwards zauważył, że drużyna wykazuje energię i entuzjazm jedynie wtedy, gdy wszystko układa się po ich myśli. Problem zaczyna się, gdy gra przestaje iść zgodnie z planem.
– Kiedy prowadzimy, wszyscy się nakręcają i cieszą. Gdy tylko tracimy przewagę, zapada cisza. To jest definicja frontrunnera – gramy dobrze, tylko kiedy wszystko idzie łatwo. Dotyczy to całej drużyny, również mnie.
Wypowiedzi Edwardsa to nie tylko frustracja, ale też sygnał, że w Timberwolves potrzebne są zmiany. Jeśli drużyna nie znajdzie sposobu, by wzmocnić mentalność i wzajemne wsparcie, walka o playoffy może okazać się poza ich zasięgiem.