Morey: Rockets będą szukać okazji w tegorocznym trade deadline
Houston Rockets są w gazie, niesieni na plecach rewelacyjnego Jamesa Hardena. Zarząd doszedł do wniosku, że należy zapewnić mu w tegorocznym okienku większe wsparcie.
Zbliża się trade deadline – ten czas w sezonie, kiedy kluby dokonują transferów tylko dlatego, że za chwilę nie będą mogli już tego robić. Koniec okienka transferowego jest dla wielu ekip szansą na wzmocnienie się, pozbycie zbędnych kontraktów, pozyskanie picków i tym podobne manewry. Czy to w drodze wymiany, czy pozyskania zwolnionego gracza, każdy z klubów ma szansę umocnić rotacje zależnie od stanu klubowej kasy. Generalny manager Houston Rockets, Daryl Morey, już teraz zapowiada, że będzie to dla zespołu z Teksasu intensywny okres:
„Gramy tu i teraz. Zdecydowanie będziemy nabywcą… Już od dłuższego czasu próbujemy sięgnąć po mistrzostwo. Mieliśmy może kilka lat przed przyjściem Jamesa [Hardena], kiedy nie mieliśmy tak dużych szans na zdobycie tytułu i myśleliśmy trochę bardziej przyszłościowo. Od kiedy jednak jest z nami James, zawsze byliśmy zespołem starającym się wzmocnić w trade deadline i mam nadzieję, że tym razem pojawi się jakaś okazja, która pozwoli nam podnieść swoje szanse na tytuł. Mieliśmy już kilka lat, kiedy się tak nie działo, więc nie będziemy specjalnie naciskać. Z pewnością jednak będziemy szukać dogodnych okazji na wzmocnienie naszego zespołu.”
James Harden zdecydowanie podnosi szanse na osiągnięcie czegokolwiek – szczególnie w takiej formie, w jakiej znajduje się od kilku tygodni. Broda dopiero co skończył swoją serię 6 meczów z dorobkiem co najmniej 40 punktów, bijąc w międzyczasie kilka rekordów. Sam jednak nic nie zdziała, co jest chyba dla wszystkich oczywiste. Zadanie jest o tyle utrudnione, że Chris Paul najpewniej nie wróci przed końcem stycznia. Kiedy już jednak wróci, Mike D’Antoni postara się pewnie zadbać o to,l żeby utrzymać go w zdrowiu na playoffy i nie eksploatować zanadto. Wzmocnienia w okresie trade deadline mogą się więc okazać wyjątkowo przydatne.
https://www.youtube.com/watch?v=qHXBa-7Pi7o
źródło:YouTube/FreeDawkins
Rockets zajmują w chwili obecnej czwartą lokatę w konferencji zachodniej, ale lada moment mogą wskoczyć jedną, dwie pozycje wyżej, a w perspektywie reszty sezonu – przy utrzymaniu wysokiej dyspozycji – objąć nawet pozycję lidera. Żeby myśleć o tak wysoko postawionych celach, trzeba się jednak trochę poprawić – zwłaszcza w obronie. Rockets to 4. ofensywa NBA, ale jednocześnie 25. defensywa, dająca sobie wrzucić ponad 111 punktów na 100 posiadań. Dokładnie tę samą pozycję zajmują pod względem wskaźnika DREB%, który określa, ile spośród możliwych do zebrania piłek pada łupem Rakiet. Te dwa wskaźniki dają obraz tego, że Houston przydałby się nie tyle zastępca dla nieobecnego CP#3, ale raczej zmiennik dla Clinta Capeli, który w tym sezonie gra rekordowe dla siebie 34 minuty na mecz, a jego zmiennikiem jest podstarzały Nene Hilario, oraz nieopierzony Isaiah Hartenstein.