Miles Bridges dogadał się z prokuraturą – nie trafi do więzienia
Miles Bridges nie pójdzie do więzienia. Jak podają źródła związane z ESPN, sprawa oskarżonego o przemoc domową zawodnika Hornets zakończyła się porozumieniem z prokuraturą.
Sprawa została rozwiązana polubownie. Miles Bridges w porozumieniu z prokuratorem przyjął karę 3 lat więzienia w zawieszeniu, nie musząc formalnie przyznawać się do winy. W ramach porozumienia oddalony został także jeden z zarzutów, a dokładnie ten dotyczący poważnego uszkodzenia ciała poszkodowanej. W okresie kolejnych 3 lat Bridges będzie musiał odbyć 52-tygodniową terapię dotyczącą przemocy domowej, 52-tygodniowy kurs rodzicielstwa, 100 godzin prac społecznych, oraz poddawać się cotygodniowym testom narkotykowym na obecność w organizmie marihuany, która nie została przepisana przez lekarza (w takim wypadku marihuana jest dozwolona). Bridgesa obejmie też 10-letni zakaz zbliżania się do swojej byłej już partnerki.
Z formalnego punktu widzenia (na tyle, na ile rozumiem prawne zawiłości), Bridges nie został uznany winnym (nie przyznał się w końcu formalnie do winy), ale nie został też uniewinniony (to oznaczałoby brak kary). Brak uniewinnienia zostawia dla ligi NBA furtkę na ukaranie Bridgesa jako zawodnika – grzywną, zawieszeniem, czy czymkolwiek dysponuje w swoim arsenale kar NBA. Bridges w końcu wciąż jest koszykarzem NBA. Charlotte Hornets przedłużyli mu ofertę kwalifikacyjną, co czyni z niego w tej chwili zastrzeżonego wolnego agenta. Hornets mogą więc wyrównać każdą złożoną obecnie dla Bridgesa ofertę. O ile oczywiście do akcji nie wkroczy teraz liga.