Mavericks i Raptors obserwują sytuację Rudy’ego Goberta
Utah Jazz nie mają za sobą najlepszych tygodni. Przegrali 6 z ostatnich 7 meczów, w dwóch ostatnich trwoniąc ponad 20-punktową przewagę i zamiast walczyć o drugie miejsce w konferencji, Jazzmani muszą skupić się na tym, aby uniknąć play-in. Taka dyspozycja na tym etapie sezonu nie wróży najlepiej. W takich sytuacjach jak bumerang wracają plotki o totalnej przebudowie zespołu, które w przypadku Utah słyszymy już od dłuższego czasu. I choć na każdym kroku są one dementowane, to ligowi insiderzy nie mają wątpliwości. Jeśli Jazz zawiodą w tegorocznych playoffach (a obecnie wszystko na to niestety wskazuje), drużynę czeka nie tyle przemeblowanie, co całkowita zmiana oblicza drużyny.
Porażka Jazz oznaczać będzie prawdopodobnie pożegnanie się z kimś z dwójki Mitchell/Gobert. Przy czym nikt w Utah nie wyobraża sobie handlowania Donovanem, jeśli zawodnik sam nie zażąda transferu. Zostaje zatem próba sprzedaży Goberta, którego trudne relacje z Mitchellem opisywano już kilkukrotnie.
Sam Mitchell wielokrotnie podkreślał w ostatnich miesiącach, iż doniesienia na temat jego konfliktu z Rudym są rozdmuchane przez media, a panowie świetnie się dogadują. Trudno jednak szukać potwierdzenia tego na parkiecie. Donovan podaje do Goberta średnio zaledwie 2 razy w meczu. Nie mówimy o asystach, lecz o zwykłych, regularnych podaniach. Pisaliśmy o tym w nowinkach – Trae Young ma więcej asyst do Clinta Capeli, niż Donovan Mitchell podań do Rudy’ego Goberta. Tak chyba nie powinna wyglądać współpraca między dwoma liderami zespołu. Widzieliśmy to dobitnie w ostatnim pojedynku z Warriors:
Problemem pozostaje ogromny, 205-milionowy kontrakt, jaki Rudy podpisał w grudniu 2020 roku. Mimo tego, według źródeł Marca Steina, czy Tima MacMahona są co najmniej dwa zespoły, które bacznie przyglądać się będą rozwojowi sytuacji w Salt Lake City.
Pierwszym są Dallas Mavericks. MacMahon potwierdził, że Dallas byliby bardzo zainteresowani potencjalną wymianą z Utah. Mavs od dłuższego czasu cierpią na brak obrońcy obręczy z prawdziwego zdarzenia. W ataku z kolei byłby z pewnością pewniejszą opcją, niż Dwight Powell. Szczególnie przy takim kreatorze jak Luka Doncic, z którym według dziennikarza ESPN, Francuz bardzo chętni by zagrał.
Drugim są natomiast Toronto Raptors. Masai Ujiri od dłuższego czasu rozgląda się za środkowym, który wzmocniłby jego zespół. Niewykluczone jednak, że tegoroczne sukcesy zmienią jego zdanie w tej sprawie. Raptors bowiem odwrócili losy tego sezonu grając niskimi ustawieniami bez klasycznego centra, za to z grupą mobilnych skrzydłowych. Gobert średnio wpisuje się w taki system. Z drugiej strony taki defensywny specjalista jak Nick Nurse z pewnością byłby w stanie to odpowiednio pogodzić.
Nie wiadomo na ten moment, kogo każda z tych drużyn byłaby gotowa poświęcić. Na tym etapie wciąż nie ma mowy jeszcze o żadnych zaawansowanych negocjacjach. Niemniej jednak warto przyglądać się sytuacji Goberta, który w przyszłym sezonie być może po raz pierwszy w swojej karierze w NBA zagra w innym zespole, niż Utah Jazz.