Liga ukarała Heat i Bulls za transfery Lowry’ego i Balla!
Liga NBA od dłuższego czasu prowadziła śledztwo w sprawie transferów z udziałem Kyle’a Lowry’ego i Lonzo Balla, dokonanych w minionym offseason. Istniały przesłani dotyczące pogwałcenia ligowych przepisów dotyczących dziennej daty, od której kluby mają prawo kontaktować się z zawodnikami w sprawach transferowo-kontraktowych. Dziś śledztwo dobiegło końca, a liga wydała wyrok. Niezbyt surowy – raczej śmieszny. O samym śledztwie więcej tutaj:
Wbrew istniejącym na początku obawom, transfery nie zostaną cofnięte. Teraz byłoby już na to za późno. Liga jednak dopatrzyła się przewinień i ukarze zarówno Bulls jak i Heat. Uważajcie:
Obie drużyny stracą swój najbliższy dostępny drugorundowy pick.
Czujecie to? Pozostałe kluby na pewno dwa razy się zastanowią, zanim nagną przepisy… Cóż, raczej nie. Wyrok ten bardziej, niż odstraszyć kluby od łamania ligowych ustaleń, dają raczej ciche przyzwolenie na dalsze tego typu działania. To oświadczenie Heat w tej sprawie też jest naprawdę mocne:
„Choć nie zgadzamy się [z wyrokiem], akceptujemy decyzję ligi i kontynuujemy trwający sezon.”
Więc Heat łaskawie akceptują surową karę.
W praktyce, Heat tracą właśnie drugorundowy pick w 2028 roku, a Bulls w 2026 roku – to są bowiem najbliższe posiadane przez te zespoły wybory.
Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że kluby od lat kontaktują się z zawodnikami przed wyznaczonym terminem, szukając przewagi w negocjacjach. Stąd ogłoszenia transferów przez takich dziennikarzy jak Adrian Wojnarowski, czy Shams Charania, na długo przed ich oficjalnym ogłoszeniem przez kluby. Wszczęcie śledztwa wydawało się krokiem w stronę stopniowego ukrócania tego procederu. Nie jest to jednak krok siedmiomilowy, by tak łagodnie to ująć.