Legia, Stal, a może Spójnia – gdzie pasuje Filip Matczak?
Filip Matczak nie jest już zawodnikiem Kinga Szczecin – jest wolnym agentem, tak oficjalnie. Jestem szczęśliwy, że sprawa dobiegła końca – mówi nam 31-letni gracz, który teraz będzie szukał pracodawcy. Saga z jego sprawami kontraktowymi, napięcie między prezesem Krzysztofem Królem, a agentem zawodnika, Tarkiem Khraisem, trwało na tyle długo, że naturalnie powstało pytanie, gdzie znajdzie się miejsce dla reprezentanta Polski w koszykówce w 3×3.
Jeszcze kilka tygodni (może nawet miesięcy) temu wydawało się, że naturalnym nowym/starym klubem dla Matczaka będzie PGE Spójnia Stargard, z którą był łączony. Półfinalista poprzedniego sezonu potrzebował jak tlenu wzmocnień jeśli chodzi o polską rotację, bo przecież tego lata klub ze Stargardu stracił Karola Gruszeckiego, Adama Łapetę i Dominika Grudzińskiego. Sprawa Matczaka trwała jednak na tyle długo, że w Spójni w międzyczasie zdążył zmienić się trener, a w ostatnich dniach także klub zdecydował się przedłużyć umowę z Yamem Yehonatanem, który był na try-oucie. Sebastian Kowalczyk także nie opuścił Stargardu, choć takie głosy można było usłyszeć latem.
Skład Spójni na obwodzie wydaje się być kompletny – przynajmniej ilościowo. W tym zespole zajdą jeszcze zmiany, ale na pozycjach podkoszowych. Podsumowując – nie widzę Matczaka w Stargardzie.
Po meczu półfinałowym o Superpuchar Polski naturalnym kandydatem do „przechwycenia” Matczaka stała się dla mnie Legia Warszawa, której głębokości składu zdecydowanie brakuje. Zespołowi prowadzonemu przez trenera Ivicę Skelina przydałoby się nie tylko zwiększenie rotacji (głębia składu), ale zastrzyk jakości, jaką niewątpliwie Matczak jest nadal w stanie dać, także. Poza tym Filip w Warszawie już grał, więc jakby nie patrzeć, środowisko byłoby dla niego znane, co zawsze pomaga w aklimatyzacji.
W Legii brakuje mi takich „sprawdzonych opcji”. Mam wrażenie, że warszawianie dość mocno są uzależnieni od dyspozycji dnia Andrzeja Pluty i Kamerona McGusty’ego, który trafił tylko 1 rzut z gry w sobotę.
Drugim klubem, któremu z pewnością przydałby się Matczak jest oczywiście Stal Ostrów Wlkp., która póki co jest w trybie czekania na powrót na parkiet Davida Brembly’ego i Damiana Kuliga. Do tego czasu polska rotacja wygląda bardzo skromnie, co pojawienie się Filipa mogłoby zmienić. Matczak także w momencie, gdy wszyscy byliby zdrowi, na pewno byłby przydatny – to właściwie już weteran, który dobrze rozumie, czego zespół w danym momencie potrzebuje.
Patrząc tylko przez pryzmat potencjalnej przydatności Filipa dla zespołu, King Szczecin też byłby ciekawą opcją, ale jak nie trudno się domyślić, ta opcja jest już niemożliwa, więc nawet nie ma sensu tej myśli rozwijać.
Na końcu zapewne najważniejsze będą finanse, bo przecież w sporcie, który jest też biznesem, nie tylko chęci się liczą. Z tego też powodu jeszcze bardziej pasuje mi tu Legia, która, jak przypuszczam, jakieś zaskórniaki na wzmocnienia odłożyła, tak jak to bywało w poprzednich sezonach.