LaMelo Ball i Dejounte Murray zagrają w Meczu Gwiazd!
Wczoraj wieczorem NBA postanowiła ogłosić ostatnich dwóch uczestników tegorocznego Meczu Gwiazd. Jako, że kontuzje wykluczą z udziału w ASG Keina Duranta i Draymonda Greena, Adam Silver musiał poszukać odpowiedniego zastępstwa. Znalazł je w Charlotte i San Antonio skąd powołał odpowiednio LaMelo Balla i Dejounte Murraya. Dla obu z nich będzie to pierwszy występ w All-Star Game w karierze. Rozgrywający Hornets przy okazji został trzecim najmłodszym graczem w historii tego widowiska.
Ball to lider Charlotte Hornets, którzy jednak po świetnym początku sezonu, spadli ostatnio w tabeli Wschodu. LaMelo jednak utrzymuje równą i bardzo dobrą dyspozycję rozdając co wieczór 7,5 asysty, zbierając 7,1 piłki z tablicy i rzucając do tego 19,6 punktów. Zeszłoroczny Debiutant Roku nie jest z pewnością zbyt słaby na Mecz Gwiazd. Niestety jednak jego wybór oznacza pominięcie Jarretta Allena, który chyba bardziej na to zapracował w tym sezonie. Adam Silver brał chyba pod uwagę także medialny aspekt. Ball jest bowiem nie tylko bardziej rozpoznawalny, ale ze swoim efektownym stylem jest też jednym z zawodników stworzonych do gry w Meczu Gwiazd.
Na Zachodzie postawiono na Murraya i tutaj było zdecydowanie mniej kontrowersji, co nie oznacza, że nie było ich wcale. Fani Anthony’ego Davisa, czy Anthony’ego Edwardsa z pewnością nie będą zadowoleni. Dejounte gra jednak kapitalny sezon i to po obu stronach parkietu. Notuje średnie na poziomie 19,6 pkt, 8,6 zb, 9,2 ast i 2,1 przechwytu (najlepiej w całej lidze). Jeśli utrzyma to do końca rozgrywek będzie zaledwie trzecim graczem w historii NBA ze średnimi na poziomie 8+ zbiórek, 9+asyst i 2+przechwytów. Pozostała dwójka to Magic Johnson i Michael Jordan.
Co prawda Spurs są daleko w tabeli, lecz z roku na rok sukcesy drużyny zdają się odgrywać coraz mniejszą rolę. Przykładem jest chociażby Trae Young i jego miejsce w pierwszej piątce w tym sezonie. Poza tym, bez Murraya Ostrogi zamiast walczyć o play-in, rywalizowałyby zapewne o jak największe szanse na topowy pick draftu.
Przy okazji wybrano także zawodnika, który zajmie miejsce KD w pierwszej piątce Wschodu. Tutaj sprawa była prosta, albowiem ligowe zasady bardzo dokładnie określają proces wyboru takiego zastępstwa. Musi to być rezerwowy gracz z tej samej grupy pozycji (frontcourt/backcourt) i z tej samej konferencji z największą liczbą głosów od fanów. Tym samym miejsce Kevina Duranta w wyjściowym składzie zajmie Jayson Tatum z Boston Celtics.
Tym samym mamy już całkowitą jasność przed czwartkowym draftem, w którym Kevin Durant i LeBron James skompletują swoje zespoły. Mecz Gwiazd natomiast odbędzie się 20 lutego w Cleveland.