LA Lakers zwolnią trenera?
Nie jest łatwo być trenerem Los Angeles Lakers, szczególnie, kiedy zespół ten ma mistrzowskie aspiracje. Przekonuje się o tym Frank Vogel, którego praca jest obecnie poważnie zagrożona, przynajmniej według dziennikarzy The Athletic.
Bill Oram i Sam Amick opublikowali wczoraj mały raport z obozu Jeziorowców. Obraz, który się z niego wyłania nie należy do najlepszych, szczególnie w ostatnim czasie. Co prawda po obietnicy poprawy złożonej przez LeBrona, LAL wygrali z mocniejszymi Utah Jazz, lecz jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wcześniejsze porażki (szczególnie blamaż z Nuggets) i balans na granicy 50% zwycięstw sprawiły, że zarząd Lakers zaczął się zastanawiać, czy Vogel wciąż panuje nad zespołem. Zdaniem Orama i Amicka, trener Jeziorowców jest obecnie oceniany praktycznie z meczu na mecz, a porażka w ostatnim meczu z Jazz oznaczałaby zwolnienie. Takim doniesieniom zaprzecza Los Angeles Times. Według źródeł ich dziennikarzy, przyszłość Vogela w klubie jest bezpieczna. Jak jest w rzeczywistości?
Osobiście obstawiałbym, iż Frankowi Vogelowi bliżej obecnie do utraty stanowiska, niż do utrzymania go do końca sezonu. To nie jest pierwszy przypadek, w którym pojawiają się informacje o niepewnej przyszłości Vogela. Zaledwie kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, iż nad head coachem Lakers zaczynają zbierać się czarne chmury.
Od tamtego czasu sytuacja de facto się nie zmieniła. Vogel wciąż robi, co może ze składem, który dostał do dyspozycji. Oczywiście nie wszystkie jego decyzje są trafne, lecz problemy Lakers nie wynikają z jego błędów, tylko Roba Pelinki i całego zarządu. Dobrze podsumował to Bill Simmons na Twitterze:
Zawsze jednak łatwiej jest obarczyć winą trenera i to jego zmienić. Dlatego właśnie co roku pracę traci zawsze kilku trenerów, podczas gdy zmiany na stanowisku GM-a zdarzają się znacznie rzadziej. A przecież to menadżerowie tak naprawdę budują zespoły. Podobnie jest w LA, gdzie zmiana trenera powoli zaczyna być jedyną roszadą, jaka pozostała w tym roku Pelince.
Jak informuje z kolei Adrian Wojnarowski, w Mieście Aniołów zdają sobie sprawę, że obecny skład raczej nie ma wielkich szans na mistrzowski tytuł. Problem w tym, że Lakers nie mają niemal żadnych argumentów, aby to zmienić.
„Lakers próbują. Chcieli ściągnąć Cama Reddisha, ale okazało się, że Knicks mogą bez problemu zaoferować więcej. Jakikolwiek postęp w grze Jeziorowców najprawdopodobniej będzie musiał wziąć się ze składu, którym obecnie dysponują. Lakers są w trudnej sytuacji przed trade deadline, ponieważ nie mają zbyt wiele argumentów. Na rynku nie będzie wielu sprzedających i bez trudu znajdą oni lepsze propozycje niż te, które Rob Pelinka będzie w stanie złożyć.”
Adrian Wojnarowski
Oznaką desperacji Pelinki i spółki niech będzie sondowanie rynku w sprawie Talena Horton-Tuckera. Młody obrońca był powodem, dla którego Jeziorowcy latem nawet nie złożyli oferty Alexowi Caruso. Lakers wciąż nie są zbyt chętni, aby wymienić THT. Zdają sobie jednak sprawę, iż Tucker może być ich jedynym zawodnikiem wzbudzającym zainteresowanie na rynku transferowym. Do trade deadline zostały 3 tygodnie. Jakie zmiany zajdą do tego czasu w LA?