Kyle Lowry o krok od Miami Heat
Już tylko godziny dzielą nas od rozpoczęcia wolnej agentury 2021. Już dzisiaj zespoły będą mogły oficjalnie rozpocząć negocjacje z zawodnikami innych drużyn. Jednym z ważniejszych graczy na rynku są bez wątpienia Miami Heat. Podrażnieni dotkliwą porażką w pierwszej rundzie playoffów, chcą poważnie wzmocnić swoją kadrę. Wiele wskazuje na to, że im się to powiedzie.
Heat rozpoczęli od zrezygnowania z opcji zespołu w kontrakcie Andre Iguodali. Dzięki temu, Żary zyskały aż 15 milionów dolarów w salary cap. Iggy wejdzie tym samym na rynek wolnych agentów, gdzie nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Podobno pierwszym zespołem z którym Andre porozmawia mają być Golden State Warriors. Czyżby szykował nam się wielki powrót?
Nieco inaczej, niż w przypadku Iguodali zachowali się Heat w stosunku do Gorana Dragica. Pat Riley wykorzystał opcję zespołu na kolejny sezon Słoweńca wartą 19,4 mln dolarów. Nie oznacza to jednak pozostania rozgrywającego w drużynie. Jak informuje Adrian Wojnarowski, Miami Heat wyszli na prowadzenie w wyścigu po Kyle’a Lowry’ego. Trzon oferty przeznaczonej dla Raptors mają stanowić właśnie Dragic i Precious Achiuwa.
Heat nie mają wystarczająco dużo miejsca w salary cap, aby po prostu podpisać Lowry’ego. Dlatego też chcą pozyskać go na zasadzie sign&trade. I choć są obecnie faworytem do przejęcia rozgrywającego, to nie wiadomo, czy powyższy pakiet wystarczy Masaiowi Ujiriemu. Barry Jackson z Miami Herald jest o tym przekonany, lecz Josh Lewenberg z Toronto uważa, że Heat będą musieli dorzucić coś ekstra. Na przykład kilka przyszłych wyborów w drafcie.
Tak czy inaczej wygląda na to, że do porozumienia brakuje bardzo niewiele. New Orleans Pelicans i Dallas Mavericks, czyli dwa pozostałe zespoły mocno łączone dotychczas z Lowrym, przenoszą już swoje zainteresowanie na innych graczy, w tym także na samego Dragica. Adrian Wojnarowski podkreśla bowiem, że Raptors nie wiążą przyszłości z Goranem i najprawdopodobniej wymienią go ponownie tego lata. Wśród potencjalnych nabywców Woj wymieniał właśnie Pels i Mavs.
To jednak nie koniec planowanych wzmocnień Żarów. Na celowniku Miami znalazł się także inny zasłużony dla Raptors zawodnik. DeMar DeRozan będzie tego lata jednym z najciekawszych wolnych agentów i Pat Riley nie zamierza przepuścić takiej okazji. Nie spodziewajmy się jednak powrotu duetu Lowry/DeRozan. Nawet w Miami nie mają tak kreatywnych księgowych, aby finansowo dopiąć oba te transfery w trakcie jednego offseason.
Po transferze Lowry’ego, możliwości Heat będą znacznie mniejsze i Pat Riley najprawdopodobniej skupi się na zadaniowcach. Tutaj jednak również nie brakuje ciekawych nazwisk. Łączeni na tym etapie z Miami są bowiem Andre Drummond, Malik Monk, Rudy Gay, Jeff Green, Otto Porter i Nicolas Batum. Jeśli Żarom uda się zrealizować swój plan, mogą być największymi zwycięzcami offseason i w przyszłym sezonie wrócić do poważnej walki w playoffach.