KoszKadra: okienko mocno depresyjne [OPINIA]

KoszKadra: okienko mocno depresyjne [OPINIA]

KoszKadra: okienko mocno depresyjne [OPINIA]
Mateusz Ponitka/ fot. FIBA

Boję się o przyszłość kadry. Boję się o formę reprezentacji na nadchodzących mistrzostwach Europy, których będziemy gospodarzami. Boję się, że w przyszłości będziemy musieli przyzwyczaić się do przegrywania z Estonią i zespołami z tego poziomu. Wyniki meczów podczas listopadowego okienka to nie wypadek przy pracy, to realne miejsce naszej kadry. Z Estończykami rywalizujemy jak równy z równym przez ostatnie kilka lat i to wcale nie jest powód do radości.  

Listopadowe okienko nie dało mi praktycznie żadnych powodów do radości. Być może nastrój już przed nim miałem zepsuty postawą polskich zespołów w europejskich pucharach, czy poziomem niektórych meczów ligowych, ale nadal – z czego się tu cieszyć? Z kilkunastu dobrych minut w obronie Daniela Gołębiowskiego? Tylko to nam przyniosło to okienko?

Pokolenie rocznika 93. i nazwijmy to okolic (rok młodsi/starsi) ciągnie tę reprezentację od kilku dobrych lat. Mateusz Ponitka, Michał Sokołowski i Michał Michalak jeszcze rok, do Eurobasketu organizowanego w Polsce, dadzą radę, ale co potem? Kształt zespołu, czy sama hierarchia w kadrze będzie musiała się zmienić, bo wieku i formy po prostu nie da się oszukać.

Na klubowym rynku wszyscy trzej wymienieni trzymają się dobrego poziomu, ale już w górę nie idą i iść raczej nie będą. Michalak już teraz zdecydował się zrezygnować z podbijania innych lig i został w Polsce. Czy w następnej generacji można zobaczyć potencjalnych następców naszych ambasadorów (do których trzeba doliczyć Tomasza Gielo z 93. rocznika) w Europie? No niestety nie.

Grzegorz Szybieniecki
Jan Golec
KUPON AKO
  • Start: 00:00 25/11
    vs
    TYP
    Los Angeles Clippers
    1.83
  • Start: 21:30 24/11
    vs
    TYP
    Jaylen Brown – Powyżej 22.5 punktów
    1.56
Kurs całkowity
2,85
Stawka
50PLN
ewentualna wygrana
125,61

Aleksander Dziewa po roku gry w Niemczech wrócił do Polski i mocno wątpliwe jest, by szybko wrócił do budowania swojej pozycji za granicą. Łukasz Kolenda czy Przemysław Żołnierewicz wyjechać chcieli, ale jeszcze nie wyjechali i nie wiadomo, czy w ogóle wyjadą. Jakub Nizioł znalazł dla siebie tego lata miejsce w beniaminku ligi francuskiej, a Jakub Schenk jak zdecydował się na wyjazd z Polski, to pojechał do trzeciej ligi francuskiej.

Mamy co prawda koszykarza od lat grającego w lidze francuskiej (Dominik Olejniczak), ale on w kadrze jakimś cudem się nie mieści (już nie wnikając kto nie chce, czy zawodnik, czy trener). Jak tak dalej pójdzie, to zostaną nam tylko do śledzenia poczynania Aleksandra Balcerowskiego, bo reszta będzie pod nosem. Może bym tak nie kwękał, że Polacy grają w naszej kochanej lidze, gdyby poziom PLK na tle europejskiej reszty szedł do góry, ale jak pokazały ostatnie dwa miesiące, nie idzie.

Przeraża mnie wizja, że reprezentacja zostanie już całkiem niedługo przez Ponitkę, Sokołowskiego i Michalaka osierocona. Już teraz nie ma w niej A.J. Slaughtera i bardzo to widać. Miałem nadzieję, że w meczach de facto o nic (o punkty w rankingu), uda nam się wykreować na już, na teraz, na ten rok, bardzo dobrych pomocników dla żelaznych liderów, którzy będą w stanie za jakiś czas przejmować tę odpowiedzialność od nich.

Nic takiego się nie wydarzyło, może właśnie z wyjątkiem niezłych minut Daniela Gołębiowskiego. Nikt nie wyszedł z cienia, ze swojej strefy komfortu, nikt nie złapał jakiegoś wielkiego doświadczenia – no może oprócz Luke’a Petraska, który w dwóch meczach zagrał 54 minuty i który tej kadrze w dalszej perspektywie, uwzględniającej Jeremy’ego Sochana i Igora Milcicia Juniora jest zbędny.

Rozumiem, że graliśmy podczas tego okienka o zwycięstwa, rozumiem, że jak na zgrupowaniu pojawia się Ponitka, Sokołowski, Balcerowski, to nie po to, żeby siedzieć na ławce. Tylko, czy coś to nam dało? Czy poprawiło nastroje po przegranych eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich? Czy dowiedzieliśmy czegokolwiek nowego o naszej kadrze? Bo ja już wiedziałem, że Ponitka to kozak i że Michalak potrafi zdobywać punkty.

Ciężko obecnie z optymizmem patrzeć w przyszłość, a już na to, co będzie po 2025 roku, to spoglądam wręcz z przerażeniem.