Kontuzja Moranta, 3 dogrywki w LA, game-winner Grahama!
DET – LAC – 96:107
MIN – CHA – 115:133
PHX – NYK – 118:97
CHI – ORL – 123:88
TOR – IND – 97:114
ATL – MEM – 132:100
WAS – OKC – 101:99
BOS – SAS – 88:96
MIL – DEN – 120:109
NOP – UTA – 98:97
POR – GSW – 103:118
SAC – LAL – 141:137 (3 OT)
Z drżącymi sercami zostawił kibiców Grizzlies mecz ich zespołu z Atlantą Hawks. Wysoka porażka to jedno, ale przede wszystkim z poważnie wyglądającą kontuzją kolana parkiet opuścił Ja Morant. Wstępna diagnoza zakomunikowana przez klub to 'tylko’ skręcenie kolana, ale czekamy na szczegółowe wyniki MRI. Miejmy nadzieję, że nie skończyło się to jakimś poważniejszym uszkodzeniem, na przykład więzadła.
Po drugiej stronie kolejny świetny mecz rozgrywał Trae Young, zdobywając 31 punktów i 10 asyst:
Do remisu na 20 sekund przed końcem doprowadził De’Aaron Fox wjazdem pod obręcz. Rzut LeBrona na zwycięstwo nie znalazł drogi do kosza – ale też zagrywka była… Niezbyt wyszukana. W pierwszej dogrywce rzutem na remis z jednej nogi popisał się Buddy Hield – także tym razem James spudłował potencjalną trójkę na zwycięstwo. W drugiej dogrywce szansę na zwycięstwo mieli już Kings, ale nie zdążyli oddać rzutu przed końcową syreną. Dopiero trzecią dogrywkę Kings wygrali 17:13. Musicie sami to zobaczyć, bo działo się co nie miara:
Aż 17 punktów ze wszystkich 25 jakie zdobył, Buddy Hield uzbierał właśnie w doliczonym czasie, będąc w dużej mierze bohaterem SacTown w tym meczu:
Pelicans są w gazie – zanotowali właśnie drugą wygraną z rzędu! Brzmi śmiesznie, ale w ich przypadku to jednak niemałe osiągnięcie. Rywal także zacny, bo czołowa drużyna konferencji, Utah Jazz. Zwycięstwo wywalczone jednak w samej końcówce, rzutem Devonte Grahama:
Jeśli jednak mowa o prawdziwych drużynach w gazie, to swój 15. (!) mecz z rzędu wygrali właśnie Phoenix Suns. Dość łatwo i wysoko ograli New York Knicks, za przewodem Devina Bookera, który zdobył 32 punkty:
Spurs dowieźli zwycięstwo z Celtics, choć nie bez problemów. Już w drugiej kwarcie prowadzili różnicą 24 punktów – przewagę tę zdążyli jednak roztrwonić. Dopiero fantastyczna końcówka Dejounte Murray’a, który w sumie zanotował 29 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst, pozwoliła cieszyć się wygraną:
Keldon Johnson postarał się o to, żeby upięknić jakoś tę wygraną:
Steph Curry nie dał żadnym szans słabo dysponowanym tej nocy Blazers. Lillard i McCollum złożyli się na 11/31 trafień z gry, podczas gdy sam Curry trafił 12/25, notując 32 punkty, 7 zbiórek i 8 asyst:
Draymond to jest jednak lider:
Mogło dojść do starcia dwóch ostatnich MVP… Ale nie doszło, bo Nikola Jokic dalej pauzuje. Wygrał więc zespół, którego MVP na parkiet wyszedł. Giannis zanotował 24 punkty, 13 zbiórek i 7 asyst, prowadząc Bucks do zwycięstwa nad Nuggets:
Do Orlando po raz pierwszy jako zawodnik Bulls wrócił Nicola Vucevic. Swojego przez wiele lat najlepszego gracza Magic przywitali bardzo ciepło:
Na parkiecie nie było już jednak sentymentów – DeMar DeRozan i Zach LaVine, zdobywając kolejno 23 i 21 punktów, poprowadzili Bulls do zwycięstwa po dwóch rozczarowujących porażkach:
Thunder mogli wygrać z Wizards – szansa czaiła się w ostatnim posiadaniu, w którym jednak Shai Gilgeous-Alexander nie był w stanie oddać trójki z czystej pozycji. Pomimo komplikacji, było naprawdę blisko trafienia:
Dla zwycięskich Wizards 20 punktów zdobył Bradley Beal, ale też Kentavious Caldwell-Pope:
Raptors pod nieobecność OG Anunoby’ego, ale też Khema Bircha, robili co mogli. Nie sprostali jednak Pacers, dla których 23 punkty i aż 18 zbiórek zdobył Domantas Sabonis:
Clippers pokonali Pistons, ale wyjątkowo słaby występ zaliczył Paul George, który przy skuteczności 1/9 za trzy zdobył skromne 16 punktów. Na szczęście przeciwko swojemu byłemu klubowi dodatkowo zmotywowany byłReggie Jackson, który uzbierał 21 oczek, 4 zbiórki i 4 asysty:
Josh Giddey ma piękną wizję:
Hornets wysoko ograli Wolves, kończąc ich serię 5 zwycięstw, a najlepszym strzelcem okazał się wchodzący z ławki Kelly Oubre, notujący 27 punktów przy skuteczności 7/13 z dystansu:
LaMelo sam na pięciu: