Kontuzja Ivey’a, powrót Wisemana, pojedynek Holmgrena ze Smithem
No niestety, mamy kolejnego debiutanta z kontuzją. Tym razem pecha miał nowy obwodowy zawodnik Postons, Jaden Ivey. Po dobrym początku ligi letniej, w starciu z Wizards po kilku minutach doznał groźnie wyglądającej kontuzji kostki. Na szczęście późniejsze badania wykazały, że kontuzja wyglądała groźniej, niż w istocie była. Czy Ivey wróci do gry jeszcze w Summer League? Pistons na pewno nie będą niczego pośpieszać – to tylko Liga letnia, nie ma co ryzykować:
Nawet bez Ivey’a warto oglądać Pistons – choćby dla drugiego z debiutantów, Jalena Durena. Tak skacze rocznik 2003:
Dostaliśmy w ramach letnich rozgrywek kolejne bezpośrednie starcie zawodników wybranych w top3. Tym razem padło na Cheta Holmgrena, którego Thunder wzięli z dwójką, oraz Jabari Smitha Jr., którego Rockets wzięli z trójką. Jako że obaj zagrali jako nominalni centrzy, były pojedyncze akcje, w których grali bezpośrednio na siebie. Smith w 30 minut zdobył 12 punktów (skromne 5/19 z gry), 9 zbiórek, 4 przechwyty i 3 bloki. Holmgren z kolei w 28 minut zdobył 12 punktów (3/10 z gry, ale 6/6 z wolnych), 8 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty i 4 bloki. Zupełnie inni gracze:
Dobre wieści! W końcu, po roku i trzech miesiącach przerwy, do grania wrócił James Wiseman. Młody center Warriors ma za sobą poważną kontuzję kolana, która odebrała mu cenny rok gry. W wieku 21 lat rok doświadczenia jest niezwykle cenny. Talent jednak wciąż ma, chociaż w pierwszym meczu Summer League przykryła go nieco rdza. W niespełna 20 minut Wiseman zdobył 11 punktów, 2 zbiórki i 2 bloki, ale popełnił też aż 7 fauli i 3 straty. Niemniej dobrze widzieć go z powrotem:
Mecz ze Spurs, w którym zadebiutował Wiseman, przejął Jonathan Kuminga. Zawodnik z doświadczeniem na poziomie Finałów NBA w Lidze Letniej zdobył 28 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty, wyraźnie wygrywając właśnie doświadczeniem. Nie zagrał w tym meczu z kolei Moses Moody. Zagrał jednak wcześniej w starciu z Knicks i trochę przypomniał o sobie po debiutanckim sezonie, w którym w sumie nie dostawał wielu szans. Zdobył 34 punkty i 5 zbiórek, aż 17 razy dostając się na linię rzutów wolnych. Znakiem tego, że mu zależało:
Kolejne starcie wysoko wybranych w drafcie zawodników obserwować mogliśmy w meczu Magic z Kings. Paolo Banchero, jedynka ostatniego draftu, zdobył 23 punkty, 6 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty i 2 bloki (no i 8 strat…), z kolei Keegan Murray w swoim stylu zanotował 20 oczek, 9 zbiórek i 2 asysty:
W starciu z Pacers Murray z kolei ustrzelił kolejne 23 punkty, wygrywając ten mecz dla Kings w końcówce:
Liga Letnia to co do zasady miejsce dla młodzików. W ich przypadku to, że ktoś ma za sobą udany sezon w NBA, jest niebagatelną przewagą. Tak właśnie jest w przypadku Cama Thomasa, który co prawda ma dopiero 20 lat, ale naprawdę dobry debiutancki sezon w Nets wiele mu dał. Teraz na tle innych młodych-aspirujących zdobywa 26 punktów i 7 asyst w starciu z Sixers, czy wcześniej 31 punktów w starciu z Bucks:
Z ciekawych młodych graczy, których warto obserwować, ja na celowniku mam Marka Williamsa – centra wybranego przez Hornets w drafcie, który bez odrywania stóp od ziemi sięga 298 centymetrów. Jak na razie jego minuty są dość skromne, a on sam wchodzi z ławki za Nickiem Richardsem. W pierwszym meczu w 18 minut z ławki zdobył 5 punktów, 8 zbiórek i 2 bloki:
Choć w Lidze Letniej nie zadebiutuje Jeremy Sochan to szansę dostał inny z wybranych przez Spurs zawodników, Malaki Branham. W debiucie przeciwko Cavaliers ustrzelił co prawda 15 punktów, ale zaliczył też zdecydowanie najgorszy w drużynie plus/minus na poziomie -25 (drugi najgorszy miał -10). W drugim występie przeciwko Warriors z kolei trafił już tylko 1/6 prób z gry i co tu dużo mówić – nie jest to najbardziej obiecujący początek Branhama:
Na koniec gość, który rok temu był w absolutnej czołówce mocków draftu, ale ostatecznie został wybrany dopiero z 37. pickiem przez Dallas Mavericks. Jaden Hardy, bo o nim mowa, w swoim debiucie zdobył aż 28 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty. Warto mieć na niego oko: