Koniec sezonu regularnego! Gobert bije kolegów, McDaniels łamie ręce, nerwowe końcówki!
Ostatni dzień sezonu – wbrew pozorom – przyniósł jednak trochę emocji. Niestety, także tych negatywnych. Spośród aż 15 rozgrywanych wieczorem meczów, zaledwie kilka miało jakiekolwiek znaczenie dla kształtu tabeli. Najistotniejsze było z pewnością starcie Pelicans z Timberwolves – wygrany tego meczu mógł liczyć na lepsze rozstawienie w turnieju Play-In. Przy korzystnych wynikach w innych meczach, Pelicans mogliby nawet wejść bezpośrednio do Playoffów.
Pelicans nie weszli jednak bezpośrednio do Playoffów. Nie tylko dlatego, że swoje mecze wygrali Lakers, Warriors i Clippers, ale dlatego, że sami nie podadzili sobie ze słabo grającymi Wolves. Fatalny był tej nocy chociażby CJ McCollum, trafiając 9/24 z gry, w tym 0/5 za trzy. Pelicans w całym meczu trafili tylko 3 trójki z 21 oddanych prób. Wolves też mieli swoje problemy, ale na wysokości zadania stanął Anthony Edwards. W sumie zdobył 26 punktów, 13 zbiórek, 4 asysty, 4 przechwyty i 4 bloki (!), będąc na posterunku w kluczowym momencie. Ten blok i akcja 2+1 przesądziły o całym meczu:
Tak prezentują się pary Playoffowe jeszcze przed turniejem Play-In:
Cleveland Cavaliers – New York Knicks
Philadelphia 76ers – Brooklyn Nets
Boston Celtics – Heat/Hawks
Milwauke Bucks – Heat/Hawks/Raptors/Bulls
Phoenix Suns – Los Angeles Clippers
Sacramento Kings – Golden State Warriors
Memphis Grizzlies – Lakers/Timberwolves
Denver Nuggets – Lakers/Timberwolves/Pelicans/Thunder
ATL – BOS – 114:120
PHI – BKN – 134:105
CHA – CLE – 106:95
ORL – MIA – 110:123
IND – NYK – 141:136
MIL – TOR – 105:121
HOU – WAS – 114:109
DET – CHI – 81:103
SAS – DAL – 138:117
NOP – MIN – 108:113
MEM – OKC – 100:115
SAC – DEN – 95:109
UTA – LAL – 117:128
LAC – PHX – 119:114
GSW – POR – 157:101
Napisałem wcześniej, że Timberwolves 'mieli swoje problemy’. Pomimo wygranej i lepszego rozstawienia w Play-In, sytuacja w Minneapolis nie napawa optymizmem. Choćby dlatego, że z gry wypada kluczowy obrońca, Jaden McDaniels – doznał on złamania kości w dłoni. Tak się akurat składa, że chwilę przed tym, jak otrzymaliśmy komunikat o jego wykluczeniu z meczu, oglądaliśmy taki obrazek:
Lepiej bić w ścianę, niż kolegę z zespołu. Z takiego założenia nie wyszedł niestety Rudy Gobert, który bardzo źle zniósł krytykę Kyle’a Andersona i wyprowadził cios. Gobert został natychmiast odesłany do domu. Patrzę sobie na ten incydent i wydaje mi się, że chłopaki mogą nieprzesadnie lubić Goberta:
Nerwowo było też w innych meczach o stawkę. Na przykład w meczu, w którym Los Angeles Clippers do samego końca męczyli się z rezerwami Phoenix Suns. Gdyby przegrali, spadliby na 6. miejsce i w pierwszej rundzie mierzyli się z Kings a nie Suns. Trudno było jednak kombinować, skoro jednocześnie toczył się mecz Pelicans, których wygrana wyrzuciłaby ich w takim wypadku z Playoffów. Taki to był wieczór – czacha parowała od kalkulacji dokonywanych na czterech meczach jednocześnie. Nic dziwnego, że sytuacja była napięta:
Clippers ostatecznie udało się wygrać i utrzymać 5. pozycję w tabeli – Saben Lee i Jock Landale okazali się jednak dużym wyzwaniem. Co to będzie, kiedy w pierwszej rundzie do Lee, Landale’a, czy Isha Wainrighta dołączą jeszcze Kevin Durant, Devin Booker, czy Deandre Ayton.
Solidny występ na 25 punktów, 15 zbiórek i 6 asyst rozegrał Kawhi Leonard, jednak potrzebował on wsparcia z ławki – to zapewnił Norman Powell, zdobywając 29 oczek:
Porażka mogła wyrzucić poza Playoffy Golden State Warriors. Porażka nie była jedna realnym scenariuszem, kiedy naprzeciw wychodzi pierwsza piątka Blazers złożona z osobistości takich jak Skylar Myles, czy Jeenathan Williams. Ja czasem trochę przesadzam na potrzeby tekstu, że anonimowi gracze, że kto to jest… Prawda jest taka, że kojarzę nawet graczy głęboko rezerwowych tej ligi, natomiast to jest pierwszy raz w tym sezonie, w którym zmuszony jestem się poddać i zapytać zupełnie, zupełnie szczerze:
Kim jest u licha Chance Comanche i dlaczego spędza 20 minut na parkiecie w meczu NBA?!
Warriors bez problemu rozpykali G-League Blazers, prowadząc różnicą ponad 30 punktów już po pierwszej kwarcie. 26 punktów zdobył Stephen Curry, ale dość szybko mógł on odpuścić i dać zdobywać punkty innym – przynajmniej po 20 zdobywali jeszcze Klay Thompson, Jordan Poole i Moses Moody.
Koniec końców mecz o coś grali też Lakers, jednak poza zwycięstwem z Jazz potrzebowali jeszcze porażki Warriors, żeby ominąć turniej Play-In. Szanse były nikłe, ale były, więc trzeba było grać. LeBron James zdobył więc 36 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst i udało się Utah Jazz pokonać:
Żaden z pozostałych meczów nie miał znaczenia dla kształtu tabeli… No, nie do końca jest to prawda. Dallas Mavericks bardzo potrzebowali porażki, żeby skończyć sezon z 10. najgorszym bilansem w lidze. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ pick w tegorocznym drafcie, który oddali do Knicks, jest chroniony w TOP10. Oznacza to, że jeśli wylosuje się pick 1-10, to zostaje w Dallas. Dzięki wczorajszej porażce ze Spurs, szanse na wypadnięcie z TOP10 draftu wynoszą tylko 20,2%.
No i przegrali ze Spurs – a bardzo się starali, żeby nie wygrać. Już w połowie drugiej kwarty przegrywali różnicą ponad 30 punktów. Nie z jakimiś mistrzami konferencji. Ze Spurs bez Keldona Johnsona, Devina Vassella, Jeremy’ego Sochana, Zacha Collinsa, Douga McDermotta, Devonte’ Grahama…
Turniej Play-In zaczyna się już w nocy z wtorku na środę. Terminarz prezentuje się następująco:
12.04.2023
Hawks – Heat (1:30)
Timberwolves – Lakers (4:00)
13.04.2023
Bulls – Raptors (1:00)
Thunder – Pelicans (3:30)
Po dniu przerwy, czyli w nocy z piątku na sobotę, zobaczymy starcia przegranych z poprzednich meczów. No a od soboty Playoffy!