Koniec serii Jamesa Hardena, playoffy odjeżdżają LAL

Nie brakowało emocji i ciekawych rozwiązań. W końcu sezon zasadniczy wchodzi w decydującą fazę. Koniec serii Hardena, porażka Lakers, świetny występ Cousinsa.

Charlotte Hornets – Golden State Warriors: 110:121

DeMarcus Cousins narzekał ostatnio, że nie nadąża w obronie, że pojawiają się pewne problemy w jego grze, ogólnie nie był zadowolony z samego siebie. To dzisiaj w nocy chyba sobie poprawił humor. Rozegrał bowiem najlepszy mecz w swej krótkiej karierze w barwach Warriors, zdobywając 24 pkt, 11 zb i 3 blk. Oczywiście, jak przystało na Boogiego – w swoim wielkim meczu zaliczył również technika. Za tą sytuację:

Co na to DeMarcus?

„Następnym razem po prostu stanę na tym bucie, skręcę kostkę, złamię nogę, zerwę Achillesa, cokolwiek, ale zostawię go na środku parkietu. O to chodzi?”

Z takim centrem było wiadomo, że Warriors wygrają. Boogie robiąc miejsce w środku zapenwiał dobre pozyce strzelcom i choć Curry miał słabszy dzień, to Klay Thompson i Kevin Durant rzucili swoje i Szerszenie mogły pomarzyć o zwycięstwie.

Apropo Hornets – najlepszym zawodnikiem po raz pierwszy od jakiegoś tysiąca spotkań nie był tam Kemba Walker. Tym razem Cody Zeller miał najlepszą noc w karierze i zdobył 28 punktów i 9 zbiórek trafiając 13/14 z gry. W końcu 4 pick draftu nie?

Warriors: K. Thompson – 26 (3×3, 5 as.), D. Cousins – 24 (11 zb., 3 bl.), K. Durant – 20 (4×3, 7 zb.), S. Curry – 16 (4×3, 6 as., 4 prz.), D. Green – 14 (8 zb., 10 as., 3 bl., 6 st.), K. Looney – 6, S. Livingston – 6, A. McKinnie – 5, A. Iguodala – 4, Q. Cook – 0

Hornets: C. Zeller – 28 (9 zb., 3 prz., 3 bl.), K. Walker – 23 (3×3, 6 as., 5 st.), J. Lamb – 16 (7 as., 4 prz.), N. Batum – 14 (6 as., 3 prz.), M. Williams – 11, M. Bridges – 7, M. Kidd-Gilchrist – 6, B. Biyombo – 3, T. Parker – 2, M. Monk – 0

https://www.youtube.com/watch?v=YCaRjUlMmto

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Cleveland Cavaliers – Portland Trail Blazers: 110:123

Trail Blazers: C. McCollum – 35 (7×3, 7 zb.), D. Lillard – 21 (3×3, 8 as.), J. Nurkic – 15 (8 zb.), S. Curry – 15 (5×3), M. Harkless – 9 (8 zb.), E. Kanter – 9, A. Aminu – 7, J. Layman – 7, Z. Collins – 3, R. Hood – 2

Cavaliers: C. Osman – 27 (3×3, 7 zb.), J. Clarkson – 19, K. Love – 18 (3×3, 12 zb.), C. Sexton – 11 (3×3), L. Nance Jr. – 10 (5 as.), M. Chriss – 6, M. Dellavedova – 5 (5 as.), A. Zizic – 4, B. Knight – 4, N. Stauskas – 3, D. Nwaba – 3

https://www.youtube.com/watch?v=s0liWpeZHMo

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Detroit Pistons – Indiana Pacers: 113:109

Tak to miało mniej więcej wyglądać, kiedy Stan van Gundy stwierdził, że połączy sobie w Detroit Blake’a Griffina i Andre Drummonda. Co prawda Stana już nie ma, ale wyżej wymieniona dwójka, miewa spotkania o jakich marzył. Takie jak dziś.

Griffin zaliczył triple-double 20/10/10 a Dre dodał od siebie 26/16/3 blk i chociaż obaj panowie razem z trenerem zarzekali się, że to był zwykły mecz, jak każdy wszyscy widzieli ich niezwykłą motywację i chęć zemsty. Ostatnim razem Pacers roznieśli Tłoki 125-88 i dzisiaj nadszedł czas zapłaty.

Oczywiście Indiana to lepsza drużyna i to mocno, dlatego nie było żadnego pogromu, a wyrównany i pełen walki mecz do końca. Mimo, że Pistons objęli pod koniec prowadzenie 100-86, to Pacers nie odpuścili ani na moment. Niestety dla nich przypłacili to poniekąd kontuzją Sabonisa, który skręcił kostkę.

Pacers: B. Bogdanovic – 25, D. Sabonis – 23 (7 zb.), D. Collison – 21 (3×3, 5 as.), W. Matthews – 14 (4×3), T. Young – 10 (12 zb., 3 prz.), M. Turner – 7 (3 bl.), D. McDermott – 5, T.J. Leaf – 2, C. Joseph – 2, T. Evans – 0

Pistons: A. Drummond – 26 (16 zb., 3 bl.), B. Griffin – 20 (5×3, 10 zb., 10 as.), L. Kennard – 19 (5×3), R. Jackson – 14 (5 as.), W. Ellington – 14 (4×3), L. Galloway – 13, B. Brown – 3, T. Maker – 2, I. Smith – 2 (5 as.), Z. Pachulia – 0

Źródło: Youtube.com/House of Highlights

Brooklyn Nets – San Antonio Spurs: 101:85

Fatalnie. Tak wyglądają obecnie Spurs, co dziwi w kontekście tego jak blisko są playoffy. Wczoraj w starciu z Knicks przegrali, bo nie potrafili zatrzymać przeciwników. Dzisiaj nie obrona, a atak był problemem. SAS nie potrafili się wstrzelić, zakończyli mecz z najgorszym wynikiem w sezonie i trafili zaledwie 16% zza łuku. To najgorsze Rodeo Trip w historii klubu (1-7 i ostatnie trzy porażki z rzędu). Cóż, takie mecze się po prostu zdarzają.

Szarżę na Brooklynie klasycznie poprowadził D’Angelo Russell (23/7/8). Wsparcie miał dziś solidne w osobach Harrisa i LeVerta. Ciekawe, czy Caris będzie w stanie jeszcze nawiązać w tym sezonie do swoich popisów sprzed kontuzji. Na razie raczej w cieniu kolegów, ale no wiele się pozmieniało podczas jego nieobecności.

Spurs: L. Aldridge – 26 (10 zb., 3 bl.), D. DeRozan – 23, R. Gay – 13, D. White – 7 (3 prz.), B. Forbes – 6, P. Mills – 3, M. Belinelli – 3, D. Bertans – 2, D. Cunningham – 2, C. Metu – 0, Q. Pondexter – 0, J. Poeltl – 0 (7 zb.)

Nets: D. Russell – 23 (5×3, 7 zb., 8 as.), J. Harris – 15 (5×3), C. LeVert – 15 (7 as.), J. Allen – 9 (8 zb.), A. Crabbe – 8, R. Kurucs – 7, D. Carroll – 7 (12 zb.), T. Graham – 6, E. Davis – 6 (9 zb.), S. Napier – 5

Źródło: Youtube.com/MLG Highlights

Miami Heat – Phoenix Suns: 121:124

Wreszcie! 17 fatalnych porażek z rzędu przełożyło się na odpowiedni poziom motywacji w Phoenix i wygrali oni swój pierwszy mecz od niepamiętnych czasów. Trzeba przy tym uczciwie przyznać, że w pełni zasłużyli na to zwycięstwo.

Genialna druga połowa i absolutnie kosmiczna czwarta kwarta pozwoliła Słońcom sięgnąć po zwycięstwo. 72 punkty w drugiej połowie. 78% skuteczności z gry w czwartej kwarcie. Wybaczcie kibice Miami, ale nie tym razem. Prowadzeni przez Bookera i Johnsona (ze wsparciem Crawforda, Oubre, Aytona, Danielsa czy Jacksona), Suns wygrali w dosyć dramatycznych okolicznościach. Ostatnie sekundy spotkania to niecelna dobitka Adebayo, celne osobiste Oubre i desperacki, acz niecelny rzut D-Wade’a.

Po stronie Heat pozytywnie zaskoczyli podkoszowi – Whiteside i Olynyk zdobywali odpowiednio 29 i 28 punktów i 11 i 10 zbiórek. Zabrakło wsparcia z obwodu.

Suns: D. Booker – 20 (3×3, 9 as.), T. Johnson – 18 (3×3, 5 as.), K. Oubre Jr. – 16 (8 zb.), J. Crawford – 16, D. Ayton – 14 (10 zb.), T. Daniels – 14 (3×3), J. Jackson – 11, R. Holmes – 8, M. Bridges – 7 (8 as.), D. Melton – 0

Heat: H. Whiteside – 29 (11 zb.), K. Olynyk – 28 (4×3, 10 zb.), B. Adebayo – 14 (9 zb.), D. Wade – 13 (5 as., 3 prz.), D. Waiters – 12 (3×3, 7 as.), G. Dragic – 10, J. Richardson – 7 (9 as.), D. Robinson – 5, R. Anderson – 3

Źródło: Youtube.com/House of Highlights

Chicago Bulls – Milwaukee Bucks: 106:117

Bucks: K. Middleton – 22 (3×3), M. Brogdon – 22 (4×3, 5 as.), B. Lopez – 13 (5 bl.), N. Mirotic – 13 (3×3), E. Ilyasova – 10, P. Connaughton – 10 (5 as.), E. Bledsoe – 8, D.J. Wilson – 7 (8 zb.), I. Canaan – 6, T. Snell – 4, C. Wood – 2, B. Colson – 0

Bulls: L. Markkanen – 26 (12 zb.), R. Lopez – 26, T. Luwawu-Cabarrot – 12 (7 zb.), W. Selden – 12, Z. LaVine – 11 (8 zb., 9 as.), A. Blakeney – 8, R. Arcidiacono – 7 (6 as.), C. Felicio – 2, S. Harrison – 2

https://www.youtube.com/watch?v=nqAOPVehXgk

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Houston Rockets – Atlanta Hawks: 119:111

32 mecze. Tyle ostatecznie wyniosła niesamowita seria Jamesa Hardena.To drugi wynik w historii. Dzisiaj zabrakło dwóch punktów, aby ją przedłużyć, mimo że Broda miał piłkę w ostatnim posiadaniu Rakiet. Nie zdecydował się jednak na rzut niemalże z połowy. I dobrze, bo w ciągu całego wieczoru spudłował 10 rzutów zza łuku, zatem ten zapewne też by nie wpadł.

Na szczęście dla Hardena, te 28 punktów (i 6 strat) wystarczyło do zwycięstwa nad Atlantą, w której popis gry dał Trae Young.

Młody rozgrywający trochę po cichu, ale gra ostatnio fantastyczny basket i robi wszystko, żeby wyjść z cienia pewnego genialnego Słoweńca. Young dzisiaj wreszcie trafiał zza łuku (8 celnych) i skończył mecz z dorobkiem 36 punktów i 8 asyst. Chłopak prowadził pogoń Hawks trafiając dalekie rzuty lub obsługując kolegów (John Collins!), ale niestety Rakiety zawsze miały odpowiedź, najczęściej o inicjale CP. Paul rozegrał 3 mecz z rzędu na poziomie 20 punktów. Zaczynamy nową serię w Houston?

Hawks: T. Young – 36 (8×3, 8 as.), J. Collins – 20 (12 zb.), K. Bazemore – 13 (5 st.), D. Dedmon – 9 (7 zb.), V. Carter – 8, K. Huerter – 7, J. Adams – 6, D. Bembry – 5, O. Spellman – 4, A. Len – 3, J. Anderson – 0

Rockets: J. Harden – 28 (6 st.), C. Paul – 20 (3×3, 8 as.), E. Gordon – 16 (4×3), K. Faried – 13 (10 zb.), C. Capela – 12 (8 zb.), G. Green – 11 (3×3), P. Tucker – 8 (4 prz.), A. Rivers – 6, I. Shumpert – 5

https://www.youtube.com/watch?v=9fyp6UA2GVI

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Memphis Grizzlies – Los Angeles Lakers: 110:105

Oj gasną nadzieje w Lakerlandzie. LeBron James napisał historię dzisiaj wchodząc do top10 asyst w historii i stając się tym samym jedynym zawodnikiem w top10 punktów i asyst w historii ligi. Pięknie, tylko że LAL przegrali z tankującymi Memphis pozbawionymi swojego drugiego najlepszego zawodnika i spadli na 11 miejsce w konferencji.

Wszystko za sprawą Mike’a Conleya, który głęboko w nosie ma wszystkie przewidywania. Co z tego, że lepiej, aby Grizz przegrywali i co z tego, że Lakers mieli być zdesperowani po zwycięstwo. Conley rzucił 30 punktów trafiając kluczowe rzuty wolne w końcówce i wygrał Miśkom to spotkanie. Wspomagał go dzielnie Jonas Valanciunas, który bez problemu ogrywał czy to Chandlera, czy McGee. Z drugiej strony ich to nawet Joakim Noah dzisiaj przestawiał (14/12).

Sam James poza napisaniem historii zagrał bardzo dobrze (triple-double), ale miał też spory udział w porażce (faul w ataku i airball w ostatnich minutach). Świetnie ostatnio pokazuje się Ingram, który dzisiaj był nalepszym strzelcem spotkania (32 pkt). Niestety poza tą dwójką jedynie Kyle Kuzma jeszcze wyszedł na parkiet i czasem pojawiał się na nim Reggie Bullock. Obrona Lakers jest tak zła, że rzucając 70% z gry w pierwszej kwarcie przegrywali 3 punktami. Oj ciężko będzie o te playoffy.

Lakers: B. Ingram – 32 (3×3), L. James – 24 (12 zb., 11 as., 3 prz., 5 st.), K. Kuzma – 22, R. Bullock – 14 (4×3), J. McGee – 6 (9 zb.), M. Muscala – 3, R. Rondo – 2, K. Caldwell-Pope – 2, T. Chandler – 0, J. Hart – 0, L. Stephenson – 0

Grizzlies: M. Conley – 30 (3×3, 5 as.), J. Valanciunas – 20 (13 zb., 5 st.), A. Bradley – 15 (3×3), J. Noah – 14 (12 zb.), D. Wright – 9, I. Rabb – 6, J. Holiday – 6, B. Caboclo – 5, C. Parsons – 5, J. Washburn – 0

https://www.youtube.com/watch?v=DUtR67aXalc

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Minnesota Timberwolves – Sacramento Kings: 112:105

Ależ nakręcony wyszedł dzisiaj KAT. Po tym jak opuścił mecz z powodu wypadku samochodowego (przerywając serię 302 startów z rzędu od początku kariery), zmasakrował Sacramento i przedłużył nadzieje Leśnych Wilków na playoffs. 34/21 to monstrualna linijka i nikt nie byłby dzisiaj w stanie zatrzymac tego chłopaka.

Kings zaczęli świetnie prowadząc 13 punktami, ale Wolves zrobili serię 20-1 prowadzoną przez Townsa i do połowy 4 kwarty nie mieli za bardzo szans. Wtedy doszli Minny na 5 punktów, ale od czego ma się ławkę rezerwowych w Minneapolis. Tyus Jones i Derrick Rose zrobili robotę zarówno w obronie, jak i w ataku i dowieźli zwycięstwo.

Podoba mi się jak odważnie i ciekawie rotuje składem Dave Joerger. Przesunął Barnesa na 4 i Bogdanovica na 3. Dzisiaj z kolei w pierwszym składzie wyszedł Bagley, Bogdan wrócił na ławkę, a Harrison na 3. Zmienia te ustawienia do woli coach Dave i trzeba mu oddać, że bardzo często ma to uzasadnienie i przekłada się na grę Królów (chociaż Barnes dzisiaj fatalnie).

Kings: M. Bagley III – 25 (11 zb.), D. Fox – 23 (5 as.), B. Hield – 18 (3×3, 8 zb., 3 prz., 5 st.), C. Brewer – 12, H. Giles – 8, B. Bogdanovic – 7 (6 as.), W. Cauley-Stein – 4, N. Bjelica – 3, H. Barnes – 2 (4 prz.), Y. Ferrell – 2, A. Burks – 1, K. Koufos – 0

Timberwolves: K. Towns – 34 (3×3, 21 zb., 5 as.), D. Rose – 20, T. Jones – 16 (8 as., 3 prz.), L. Deng – 9, A. Wiggins – 8 (5 as.), T. Gibson – 8 (7 zb.), D. Saric – 7, J. Okogie – 6 (4 prz.), A. Tolliver – 4, J. Bayless – 0

https://www.youtube.com/watch?v=M10jZdbz_ls

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

New Orleans Pelicans – Philadelphia 76ers: 110:111

Bardzo dobry mecz w Nowym Orleanie, który Sixers wyrwali dzięki świetnej postawie swoich liderów, Bena Simmonsa i Tobiasa Harrisa. Niestety dla Szóstek, to spotkanie przyniosło także fatalne wieści – Boban Marjanovic zszedł z kontuzją kolana.

Sympatyczny środkowy grał swoje – w niecałe 22 minuty zrobił 12/10 i 2 blk, ale w końcówce spotkania walczył o zbiórkę z Cheickiem Diallo i niefortunnie upadł doznając urazu. W obliczu kontuzji Embiida oznacza to spore kłopoty w Philadelphii.

Co do samego spotkania – Anthony Davis oczywiście nie grał w końcówce meczu, mimo że Pelikany miały wielką szansę na zwycięstwo. Sixers bowiem prowadzili 10 punktami na niecałe 3 minuty do końca, po czym zaczęli dosłownie wszystko psuć i zrobiło się bardzo groźnie. Tak groźnie, że w ostatniej akcji meczu Pelikany pędziły na kosz tracąc zaledwie punkt. Na szczęście Jimmy Butler był na posterunku:

76ers: T. Harris – 29 (10 zb.), J. Redick – 16 (3×3), B. Simmons – 14 (12 zb.), M. Scott – 12 (4×3, 5 st.), B. Marjanovic – 12 (10 zb.), J. Butler – 11 (7 zb., 7 as.), J. Bolden – 9, J. Simmons – 4, T.J. McConnell – 4

Pelicans: J. Holiday – 22 (7 as., 3 prz.), J. Randle – 19 (14 zb., 3 prz.), A. Davis – 18 (3 bl.), E. Payton – 10 (14 as.), E. Moore – 9, C. Diallo – 8, J. Okafor – 6, S. Johnson – 5, I. Clark – 5, K. Williams – 4, F. Jackson – 4

https://www.youtube.com/watch?v=VXxQ8uCng7I

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Los Angeles Clippers – Dallas Mavericks: 112:121

Mavericks: L. Doncic – 28 (4×3, 10 zb., 10 as., 9 st.), D. Powell – 24 (8 zb.), T. Hardaway Jr. – 20 (4×3, 6 st.), D. Nowitzki – 12, M. Kleber – 10, J. Brunson – 8, D. Harris – 6, D. Finney-Smith – 4 (10 zb., 5 as.), J. Jackson – 0, S. Mejri – 0, T. Burke – 0

Clippers: M. Harrell – 32 (5 as.), L. Williams – 21 (10 as., 3 prz.), D. Gallinari – 20 (4×3), P. Beverley – 17 (5×3, 8 zb., 9 as.), J. Green – 11 (3×3, 8 zb., 3 prz.), I. Zubac – 7 (8 zb.), L. Shamet – 6, G. Temple – 4, T. Wallace – 3, S. Gilgeous-Alexander – 0, S. Thornwell – 0

Źródło: Youtube.com/MLG Highlights