Stroje NBA na sezon 2022/23 [aktualizowane]
Nowych kontraktów nie ma, wymian nie ma, ale za to kluby ogłaszają stroje na przyszły sezon. Kilka z nich jest dość interesujących. Przyjrzyjmy się nim – a nuż ktoś z Was będzie chciał się w któryś kompletów swojej ulubionej drużyny zaopatrzyć.
Milwaukee Bucks
Ekipa z Wisconsin w swoich alternatywnych strojach na sezon 2022/23 stawia na motyw „koziołki po zmroku”. Projekt dość klasyczny, ale całkiem ładny – jasny beż dobrze kontrastuje na czarnym jak noc w lasach Wisconsin tle, wzór rogów po bokach też wypada zaskakująco zgrabnie. Bez fajerwerków, ale miło dla oka.
Golden State Warriors
Pamiętacie erę Run TMC? Kiedy to w koszulkach Golden State Warriors biegał tercet Tim Hardaway & Mitch Richmond i Chris Mullin? Dziś Warriors osiągają znacznie większe sukcesy, ale nie przeszkadza im to w nawiązaniu do tamtych czasów. Warriors część meczów w przyszłym sezonie zagrają w takich koszulkach, jak w 1991 roku.
Los Angeles Lakers
Nawet drużyna z tak ikonicznymi strojami jak Lakers, ma potrzebę wracania do klasyków. Z okazji 75. sezonu Jeziorowców w lidze, zagrają oni część meczów w klasycznych domowych strojach z lat 50′ – a w zasadzie w strojach, których krój powstał na podstawie tamtych klasycznych.
San Antonio Spurs
Oto stroje, w których zobaczymy w przyszłym sezonie Jeremiego Sochana – a przynajmniej w części meczów, bo mowa o tzw. 'Statement Edition’, a więc komplecie na specjalne okazje. Spurs mają historię ciekawych, cieszących oko projektów, jak te stroje 'Fiesta’ z pięknym, kolorowym paskiem pomiędzy numerem a nazwą klubu. Tym razem jest nieco bardziej… Militarnie, co jest powtarzającym się motywem w brandingu Spurs. Warto wspomnieć, że w San Antonio znajduje się jedna z największych baz wojskowych w Stanach. W swoim oświadczeniu klub pisze, że „Nasze nowe stroje [z serii] Statement Edition uosabiają ewolucję korzeni naszej drużyny, czcząc fanów w całym regionie”.
Jeśli chodzi o moje zdanie – wzór na lampasach bardzo ciekawy, ogólny efekt… Taki sobie. Ale fanom militarystycznych klimatów może się spodobać:
Detroit Pistons
Ustalmy jedną rzecz – kluby starają się przy projektowaniu strojów przede wszystkim dlatego, że chcą ich jak najwięcej sprzedać swoim kibicom. Od dobrych paru lat nic nie sprzedaje się tak dobrze jak nostalgia. Merchandising związany z serialem Stranger Things prawdopodobnie ustawił życiowo wiele osób. Podobnym tropem idą drużyny NBA – teraz również Detroit Pistons. Tłoki po latach znów stają się ekscytująca ekipą, prowadzeni przez młody trzon złożony z Cade’a Cunninghama, Jadena Ivey’a i Jalena Durena. Ten tercet ma przywrócić kibicom Pistons radość, jaką klub przynosił im w latach 90′. Stąd wolta stylistyczna i powrót retro strojów:
Coś jest w tych cholernych strojach NBA z lat 90′, że wyglądają naprawdę ekscytująco. Nie inaczej jest w tym przypadku. Ten kolor, ten font, ten płonący koń – świetne:
Cleveland Cavaliers
Nowe, podstawowe komplety strojów zaprezentowali Cleveland Cavaliers, prezentując pewne zmiany. Stroje domowe, wyjazdowe i trzeci, dodatkowy komplet. Każdy z nich jest bardzo minimalistyczny. Żadnych lampasów, żadnych obszyć przy kołnierzach i ramionach, żadnych wzorów – czysty jersey, numer i logo. Wygląda to schludnie, ale przez swój minimalizm przywodzi trochę na myśl Ligę Letnią, czy inne niepoważne, treningowe rozgrywki:
Washington Wizards
Stołeczny klub nie eksperymentuje z krojem, a z kolorystyką. Razem z baseballowym klubem Washington Nationals wprowadzają stroje z serii 'City In Blossom’, czyli w wolnym tłumaczeniu kwitnące miasto. Ciekawy kolor, ale zamiast kwitnącej wiśni przywodzi mi na myśl łososia – może to przez te niebieskie detale. Nationals postanowili dodać kwiatową grafikę, która wygląda miło – Wizards zabrakło chyba odwagi:
Utah Jazz
To ogłoszenie miało miejsce już dosyć dawno temu, ale warto je też tutaj przypomnieć. Oprócz Detroit Pistons, do korzeni wracają też Utah Jazz, przywracając stroje z przełomu wieków. Szkoda, że akurat w sezonie, w którym istnieje duża szansa, że wejdą w tankowanie: