Karl-Anthony Towns wypada z gry na czas nieokreślony
Trener Minnesoty Timberwolves, Ryan Sunders, ogłosił, że Karl-Anthony Towns opuści najbliższe mecze z powodu kontuzji nadgarstka.
Minnesota Timberwolves w tym sezonie są prawdziwą sinusoidą emocji. Po przyzwoitym początku sezonu, w którym to Towns wyglądał jak zawodnik kalibru MVP, przyszedł marazm, serie porażek w tym brak zwycięstwa od 27 listopada do 26 grudnia i od 9 stycznia do 8 lutego (dwa miesiące bez zwycięstwa!). Nadzieję przyniósł jednak trade deadline, w czasie którego udało się pozyskać D’Angelo Russella za głównie rozczarowującego do tej pory Andrew Wigginsa. To mógł być nowy start, coś ekscytującego, jakieś wygrane i nadzieja na przyjście lepszych czasów… Te nadzieje muszą jednak poczekać. Po ostatnim treningu Minnesoty Timberwolves trener Ryan Saunders przekazał mediom, że z powodu kontuzji nadgarstka, której Karl-Anthony Towns nabawił się w zeszłym tygodniu, opuści on nieokreśloną bliżej ilość spotkań. Skala problemu zostanie sprecyzowana po przeprowadzeniu dokładniejszych badań.
Towns opuszczał już mecze w tym sezonie – 15 spotkań ominęło go z powodu skręcenia kolana i tak się dziwnie złożyło, że były to te spotkania pomiędzy dwoma wielkimi seriami porażek. W związku z tym KAT osobiście nie wygrał meczu od od 27 listopada aż do 8 lutego. Indywidualnie gra jednak świetnie i poza brakami defensywnymi, które w różnej mierze dotykały go od zawsze, trudno mu coś zarzucić. Średnie na poziomie 26,5 punktu, 10,8 zbiórki, 4,4 asysty i skuteczniśc z dystansu 41% przy ośmiu (!) próbach na mecz po prostu robią wrażenie. Jego indywidualne popisy nie dały jednak wielu zwycięstw Leśnym Wilkom – czy dadzą je w połączeniu z D’Angelo Russellem? Na pierwsze wnioski przyjdzie nam jeszcze trochę zaczekać. Jak do tej pory KAT i Russell rozegrali wspólnie tylko jedno spotkanie – przegrane ze świetnie dysponowanymi Toronto Raptors.
Prawda jest taka, że Minnesocie niewiele pozostało w tym sezonie poza walką o jak najwyższy pick w drafcie. Nieobecność Townsa – pomimo wcześniejszej tendencji do wygrywania pod jego nieobecność – powinna w tankowaniu pomóc. Z bilansem 16-37 Wolves są w tej chwili na czwartym miejscu w odwróconej tabeli, co jest niezłą pozycją startową w wyścigu po loteryjne szanse – zwłaszcza po reformie draftu, dzięki której wszystkie trzy najgorsze zespoły mają takie same szanse na pierwszy wybór. Tankowanie to jednak nie wszystko. Wolves, jak każdy zespół, chcą kiedyś wygrywać, a żeby to robić, muszą sprawdzić jak działa duet Russell-Towns. Kontuzja tego drugiego sprawia, że ich zgranie się ze sobą tylko się opóźnia. Koniec końców w Minnesocie będziemy oglądać D’Angelo i zadaniowców – tak jak do tej pory w Golden State Warriors.
źródło:YouTube/NBA